Nie jest też możliwe ustalenie w uchwale rady miejskiej algorytmu wyliczania wysokości dotacji.
Witold Kubik, dyrektor i założyciel Publicznego Liceum Ogólnokształcącego w Bielsku -Białej, uważa, że taki wyrok NSA może być niebezpieczny dla prywatnego szkolnictwa. Założone w 2002 r. liceum jest placówką prywatną z uprawnieniami szkoły publicznej, a nauka w nim jest bezpłatna. Utrzymuje się z subwencji oświatowej i dotacji samorządu.
– Wysokość subwencji zależy od liczby uczniów. Gdy jest ich coraz mniej, a nauczycieli nie ubywa, samorządy muszą przeznaczać na szkoły coraz więcej własnych środków albo je likwidować, narażając się na niezadowolenie społeczne. Walczą więc przeciw odpływowi uczniów z prowadzonych przez siebie szkół do szkół prywatnych czy społecznych – mówi dyr. Kubik.
W 2009 r. Rada Miejska w Bielsku-Białej podjęła uchwałę w sprawie trybu udzielania i rozliczania dotacji dla szkół, przedszkoli i placówek oświatowych prowadzonych przez osoby fizyczne lub prawne inne niż jednostka samorządu terytorialnego. Dotacja dla liceum prowadzonego przez dyr. Kubika zmniejszyła się z 457 zł na jednego ucznia do 384 zł.
W skardze do sądu dyr.Kubik zarzucił, że w uchwale nie określono algorytmu, według którego obliczono dotację. Uchwała jedynie powtarza art. 80 i 90 ustawy o systemie oświaty. Odwołuje się do wydatków bieżących na jednego ucznia w szkołach tego samego typu i rodzaju, chociaż nie ma zapisu, który przewidywałby ich wysokość albo określał sposób wyliczenia, czyli stosownego algorytmu.