Zagadnienie wyniknęło w związku ze sporem o majątek spółki Zakłady Mięsne Henryk Kania. Mowa o jednej z największych niegdyś polskich firm wędliniarskich, która upadła w atmosferze skandalu, a jej twórca został zatrzymany po roku poszukiwań na lotnisku w Argentynie, pod zarzutami kierowania zorganizowaną grupą przestępczą.
Czytaj więcej
Po rocznej batalii sąd ogłosił wreszcie upadłość Zakładów Mięsnych Henryk Kania. Majątek trafi do Cedrobu za 100 mln zł.
Zakłady Mięsne Henryk Kania: afera i upadek
W czerwcu 2020 r. sąd ogłosił upadłość zakładów mięsnych i wyznaczył syndyka masy upadłości. Wcześniej jednak, we wrześniu 2019 r. prokuratura zabezpieczyła część majątku spółki w ramach prowadzonego postępowania. Chodzi o ponad 5 mln zł, które przysługiwało zakładom mięsnym z tytułu zwrotu podatku.
O majątek ten upomniał się w styczniu bieżącego roku syndyk, który złożył wniosek o uchylenie tego zabezpieczenia. Oznaczałoby to, że prawie 5 mln zł zabezpieczone przez śledczych trafiłoby właśnie do syndyka.
Prokuratura Krajowa jednak nie zgodziła się na to i nie uwzględniła wniosku. Powodem było wydanie postanowienia o zabezpieczeniu majątkowym przed ogłoszeniem upadłości firmy. Prokurator argumentował przy tym, że zgodnie z art. 146 ust. 1 ustawy Prawo upadłościowe, postępowanie egzekucyjne dotyczące majątku wchodzącego w skład masy upadłości, które wszczęto przed ogłoszeniem upadłości, ulega zawieszeniu a następnie umorzeniu w związku z upadkiem.