To odpowiedź na pytania Patryka Słowika z "WP" dotyczące koncepcji dotyczących tzw. neo-sędziów z Sądu Najwyższego. Prof. Małgorzata Manowska w 2018 r. została powołana przez prezydenta Andrzeja Dudę do pełnienia urzędu sędziego Sądu Najwyższego po rekomendacji nowej, upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa (na na sześcioletnią kadencję Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego została powołana w maju 2020 r.). Znaczna część środowiska prawniczego, a także politycy obecnej opozycji, uważają, że sędziowie powołani z udziałem neo-KRS nie są legalnymi sędziami i po wygranych przez opozycję wyborach parlamentarnych powinni wrócić na poprzednio zajmowane stanowiska lub poddać się weryfikacji, czy dają rękojmię właściwego i niezależnego od wpływów politycznych orzekania w SN.
"Ja, neosędzia z trzydziestoletnim stażem"
Na pytanie o poddanie się takiej weryfikacji I prezes SN odpowiedziała:
- Proszę pozwolić, że za pośrednictwem naszej rozmowy wygłoszę pewne oświadczenie: ja, Małgorzata Manowska, "neosędzia" z trzydziestoletnim stażem, po przejściu przez wszystkie możliwe instancje sądownictwa powszechnego, oświadczam, że żadnej weryfikacji się nie poddam. I będę bronić wszystkich sędziów powołanych w ostatnich latach do służby na jakimkolwiek szczeblu sądownictwa przed taką weryfikacją, o ile tylko nie będą chcieli się jej poddać - zapewniła prof. Manowska. - Nie może być tak, że sędziego można wiecznie obijać, obrażać, a ten w obawie przed konsekwencjami i ostracyzmem będzie siedział cicho, poddawał się różnym weryfikacjom, testom. Zapowiedź weryfikacji to w moim przekonaniu próba nacisku na sędziów.
Jak stwierdziła, zgodziłaby się na weryfikację pod jednym warunkiem - gdyby "zaczęto weryfikować od czasów Piasta Kołodzieja."
- Boli mnie to, że nas, powołanych w ostatnich latach na stanowiska sędziów w danych sądach, ktoś chce weryfikować, a nie zweryfikowano komunistycznych sędziów, którzy skazywali opozycjonistów w latach prawdziwego zamordyzmu, w stanie wojennym; sędziów, którzy bywali na pasku ówczesnych rządzących, którzy donosili na kolegów - wyjaśniła.