- Mocno pan argumentuje…
- Z tuzina wybiorę jeszcze jedną wisienkę. Prezydent insynuuje, że środowiska prawnicze „chcą władzy”. Prawnicy, a zwłaszcza sędziowie, żadnej władzy nie chcą, nie potrzebują jej. Wystarczy im ta, którą mają. Doktor nauk prawnych Andrzej Duda powinien nabyć na pierwszym roku studiów wiedzę, że sądy są - w demokracji - trzecią, niezależną władzą, a sędziowie są niezawiśli. I zapewne tę zasadę zna.
- Czy niezawisłość sędziowska, o której pan mówi może prowadzić do dowolności ferowanych orzeczeń, subiektywnej oceny rozpoznawanych spraw?
- Wręcz odwrotnie. Sędzia jest związany poczuciem co moralne, literą prawa oraz społecznym odczuwaniem tego, co sprawiedliwe. Wszelki zamach na tak rozumianą integralność sędziego jest burzeniem porządku społecznego. To oznacza, że każda władza, która chce sobie podporządkować sądownictwo, jest władzą nielegalną. Ten pogląd liczy sobie tysiące lat.
- Niezależnie jakie są motywacje radykalnych kontestatorów zmian w sądach, ich efekt przybiera już chyba wymiar karykaturalny ?
- Muszę się z panem zgodzić. Kabaret z losowaniem niebieskich piłeczek w wykonaniu Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego to jest nic innego jak Neo Nówka. Zaczęliśmy od polskiej racji stanu, a kończymy w kabarecie.