To zapewne dlatego w podobnie podzielonej politycznie, ideowo i prawniczo Polsce ta kampania wyborcza cieszyła się niespotykanym zainteresowaniem. A politycy opozycyjnego obozu nie kryli, że czekają z wytypowaniem swojego kandydata na prezydenta RP do ogłoszenia wyniku amerykańskich wyborów.
Jakie wnioski dla funkcjonowania maszynerii wyborczej, tego silnika demokracji, płyną z amerykańskich wyborów?
Czytaj więcej
Donald Trump nie może sam siebie ułaskawić, choć żyjemy w czasach, w których nic nas nie powinno zdziwić w kontekście interpretacji prawa przez polityków. Nie spodziewałbym się żadnych formalnych postępowań wobec Donalda Trumpa, co nie znaczy, że nie mogą zostać formalnie wszczęte po wygaśnięciu immunitetu. - mówi prof. dr hab. Paweł Laidler, prawnik i amerykanista z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Po pierwsze, że w kraju targanym konfliktami i bezpardonową walką sił politycznych opór nieakceptowanej polityce stawiać mogą tylko zdecydowane masowe akcje demokratyczne. Zwłaszcza wyborcze, i to pod warunkiem, że wyniki wyborcze są na tyle wyraźne, że trudno je kwestionować.
Wyraźne zwycięstwo czy to w wyborach parlamentarnych, czy jak w USA – prezydenta – zapewnia w miarę spokojną jego akceptację i pozwala na realizację programu wyborczego, co także wzmacnia samą demokrację. Sam Donald Trump powiedział w pierwszym wystąpieniu po wyborach o swej kampanii, że to był ruch, jakiego nikt nigdy wcześniej nie widział i teraz pomoże jego krajowi się uleczyć.