Marek Domagalski: Powiew amerykańskiej batalii wyborczej

Brawurowe zwycięstwo Donalda Trumpa stanie się pewnie wzorem praktyki demokratycznej w wielu krajach, zwłaszcza w podzielonych politycznie społeczeństwach.

Publikacja: 13.11.2024 04:55

Marek Domagalski: Powiew amerykańskiej batalii wyborczej

Foto: Adobe Stock

To zapewne dlatego w podobnie podzielonej politycznie, ideowo i prawniczo Polsce ta kampania wyborcza cieszyła się niespotykanym zainteresowaniem. A politycy opozycyjnego obozu nie kryli, że czekają z wytypowaniem swojego kandydata na prezydenta RP do ogłoszenia wyniku amerykańskich wyborów.

Jakie wnioski dla funkcjonowania maszynerii wyborczej, tego silnika demokracji, płyną z amerykańskich wyborów?

Czytaj więcej

Czy Donald Trump jako prezydent może się sam ułaskawić, czy też musi odbyć karę?

Po pierwsze, że w kraju targanym konfliktami i bezpardonową walką sił politycznych opór nieakceptowanej polityce stawiać mogą tylko zdecydowane masowe akcje demokratyczne. Zwłaszcza wyborcze, i to pod warunkiem, że wyniki wyborcze są na tyle wyraźne, że trudno je kwestionować.

Wyraźne zwycięstwo czy to w wyborach parlamentarnych, czy jak w USA – prezydenta – zapewnia w miarę spokojną jego akceptację i pozwala na realizację programu wyborczego, co także wzmacnia samą demokrację. Sam Donald Trump powiedział w pierwszym wystąpieniu po wyborach o swej kampanii, że to był ruch, jakiego nikt nigdy wcześniej nie widział i teraz pomoże jego krajowi się uleczyć.

Drugi warunek wyborczego sukcesu w czasach ostrego wewnętrznego konfliktu to wyrazisty przywódca, wręcz fighter, co Donald Trump pokazał nie tylko w codziennej pracy, ale także po tym, jak kula zamachowca otarła się o jego głowę.

Takiego zorganizowania się można zresztą oczekiwać od różnych sił politycznych demokratycznego państwa prawa, ale zwłaszcza od aspirujących do sprawowania władzy, od opozycji. Demokracji nie gwarantuje sama konstytucja, ani nawet sądy, zwłaszcza gdy – jak w Polsce – od wielu lat są skłócone lub ignorowane przez władzę.

Dlatego obywatele muszą się też organizować, aby mieć wpływ na bieg politycznych decyzji nie tylko raz na kilka lat, przy urnie wyborczej. To już chyba dociera do obywateli, co się przejawia choćby w składkach na dofinansowanie PiS, który napotyka teraz bariery przy wypłacie mu publicznych pieniędzy przewidzianych dla partii. Podobnym przykładem są datki na niektóre prywatne media, z których korzystają obywatele, co ma kluczowe znaczenie dla zachowania medialnego pluralizmu. I to trzeci najważniejszy wniosek: demokracji trzeba pomagać, demokracji trzeba strzec.

To zapewne dlatego w podobnie podzielonej politycznie, ideowo i prawniczo Polsce ta kampania wyborcza cieszyła się niespotykanym zainteresowaniem. A politycy opozycyjnego obozu nie kryli, że czekają z wytypowaniem swojego kandydata na prezydenta RP do ogłoszenia wyniku amerykańskich wyborów.

Jakie wnioski dla funkcjonowania maszynerii wyborczej, tego silnika demokracji, płyną z amerykańskich wyborów?

Pozostało 87% artykułu
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?