Anna Nowacka-Isaksson: Szwedzkie Himalaje zaległości

Długi u komornika osiągnęły rekordowy poziom i rząd chce to zmienić.

Publikacja: 11.09.2024 04:30

Anna Nowacka-Isaksson: Szwedzkie Himalaje zaległości

Foto: Adobe Stock

U komornika zadłużonych jest aż 425 tys. Szwedów. Mają zaległości alimentacyjne, niespłacone kredyty, pożyczki, niezapłacone faktury i rachunki na sumę 130 mld koron. I osób, które trafiają do funkcjonariusza publicznego, jest w ostatnich latach coraz więcej.

Nigdy też do tej pory liczba roszczeń nie była tak wysoka. W ciągu dwóch lat wzrosła ona o 24 proc. Tylko w pierwszej połowie roku ich suma wyniosła 18 mld koron, tzn. 70 proc. więcej niż w 2022 r.

Czytaj więcej

Anna Nowacka-Isaksson: Reforma wolności na rozdrożu

To przełom, że grupa osób zadłużonych rośnie w tak szybkim tempie – konstatuje rzecznik osób prywatnych w Urzędzie Komorniczym, Davor Vuleta. Ocenia, że jest to najwyższy wzrost od 90. lat. Szwedzi w porównaniu z innymi krajami europejskimi wiodą prym pod względem zaległości finansowych liczonych per capita. Plasują się na trzecim miejscu po Luksemburgu i Danii.

Rosnąca góra długów niepokoi też komornika krajowego Fredrika Rosengrena. Dlatego wystąpił on ostatnio z propozycją, by zbadać możliwość umorzenia należności po pewnym okresie. Jeżeli ma się wierzytelności załóżmy przez piętnaście lat i potem się je umorzy, to firma borykająca się z zaległościami miałaby motywację, by dopilnować szybszej spłaty długów – ocenia. Rosengren podkreśla, że w Urzędzie Komorniczym figurują osoby, które tkwią w debetach od dekad, i część z nich ma zobowiązania od 70. i  początku 80. lat. Komornik krajowy ma wkrótce się spotkać ze swoim odpowiednikim w Finlandii, gdzie wprowadzono system umarzania długów po pewnym czasie. Tłumaczy, że warto rozważyć korzyści i wady mechanizmu, by wyciągnąć z tego wnioski.

Nadia Wallin, doradczyni gminna, przyznaje, że nie jest bynajmniej zaskoczona rosnącą rzeszą osób z finansowymi problemami. Tłumaczy to inflacją i wzrostem stóp procentowych. Zauważa jednak, że w ostatnich latach pojawiła się nowa grupa, która zmaga się z długami. Grupa osób, którym się do tej pory dosyć dobrze powodziło, posiadających dom czy mieszkanie i samochód. Teraz jednak traci grunt pod nogami. Istnieje też spora grupa drobnych przesiębiorców, którzy, choć są właścicielami spółek akcyjnych, mają wierzycieli i prywatne długi.

 I dzieje się to zdaniem ekspertów z powodu akceleracji wzrostu kosztów kilka lat temu, w tym bardzo dotkliwych cen energii zimą (za co były jednak rekompensaty), wyższych cen żywności oraz znacznych wzrostów stóp procentowych. To m.in. dlatego wiele gospodarstw nie dało sobie rady z podwyższonymi wydatkami,  i to w ciągu krótkiego okresu.

Zdaniem komornika krajowego do potężniejącej góry długów przyczyniają się też szybkie kredyty  i firmy je udzielające. Zauważalnym i coraz większym dylematem jest konsumowanie kosztem narażenia się na tonięcie w długach – mówi komornik krajowy. Znaczna rzesza bierze też pożyczkę, by spłacić inne długi, by za wszelką cenę uniknąć komornika. Ludzie bowiem boją się komornika i brak im wiedzy, co taki scenariusz oznacza.

Ci natomiast, którzy taką wiedzę posiadają,  są świadomi, że jeżeli nie są w stanie długów spłacić w przewidywalnej przyszłości, to mogą wystąpić o ich umorzenie. W ubiegłym roku uczyniło to prawie 32 tys. Szwedów i Szwedek, zdecydowanie więc niż rok wcześniej. Jednak znaczna część, bo sześcioro na dziesięcioro, spotkała się z odmową. Jedną z osób, które aplikowały o umorzenie, jest Tomas Vedestig, nowo wybrany przewodniczący Socjaldemokratów w Övertorneå (miejscowości położonej przy granicy z Finlandią za kręgiem polarnym). Według narracji polityka w Szwecji panuje etos „odpowiedzialnego postępowania” i „ gdy do człowieka dotrze, że jest zadłużony po uszy, chowa głowę w piasek”, ponieważ towarzyszy temu uczucie wstydu. Polityk wziął całą masę pożyczek , które musi spłacić. Dlatego wystąpił o umorzenie długów. Jeżeli uzyska na to zgodę, oznacza to dla niego światło w tunelu. Jeżeli nie, to będzie je spłacał do końca życia. Pięćdziesięcioletni polityk przyznaje, że kredyty się przyznaje zbyt łatwo. Z tego względu chciałby zaostrzenia zasad ich udzielania.

Procedura umorzenia długów polega na tym, że osoba się o to ubiegająca spłaca zaległości zgodnie z planem ustalonym przez komornika. Wymaga to jednak wyrzeczeń. Przez pięć lat pożyczkobiorca musi żyć na poziomie minimum socjalnego (czy egzystencjalnego), a wszelkie dochody go przekraczające są ściągane na spłacanie długów. Po upływie pięciu lat zaległości się umarza i zadłużony staje się wolnym człowiekiem.

W walce z górą długów rząd postuluje, by przeciwdziałać zaciąganiu długów, których nie jest się  w stanie spłacić. By zatem wzmocnić ochronę konsumenta, zapowiada zmiany w ustawie o kredytach, które polegają na rozszerzeniu limitu oprocentowania. Zgodnie z nimi proponuje, by limit stóp procentowych wszelkich kredytów – z wyjątkiem pożyczek na mieszkanie – został obniżony z najwyższego pułapu 40 proc. do najwyżej 20 proc.  Zmiany oznaczają również to, że regulacje ograniczające do tej pory możliwość  przedłużania okresu wygaśnięcia kredytu staną się korzystniejsze dla konsumentów, z wykluczeniem pożyczek na mieszkanie. Rząd chce też wprowadzić ostrzejsze regulacje dla podmiotów przyznających kredyty i pożyczki w szybkim trybie. By zmienić sytuację z rosnącą nieubłaganie górą długów, potrzebna też będzie zmiana etosu. Bo jak tłumaczy komornik krajowy: nie powinno się konsumować dóbr za pieniądze, których się nie posiada...

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej” w Szwecji

U komornika zadłużonych jest aż 425 tys. Szwedów. Mają zaległości alimentacyjne, niespłacone kredyty, pożyczki, niezapłacone faktury i rachunki na sumę 130 mld koron. I osób, które trafiają do funkcjonariusza publicznego, jest w ostatnich latach coraz więcej.

Nigdy też do tej pory liczba roszczeń nie była tak wysoka. W ciągu dwóch lat wzrosła ona o 24 proc. Tylko w pierwszej połowie roku ich suma wyniosła 18 mld koron, tzn. 70 proc. więcej niż w 2022 r.

Pozostało 91% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa
Materiał Promocyjny
Zarządzenie flotą może być przyjemnością
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Wybory okazją do zmian