Paweł Gołębiewski: Niełatwo udzielić wsparcia prawnego cudzoziemcowi

Doświadczony adwokat, po niemałym wysiłku i czasami upływie kilku dni, odnajdzie zatrzymanego obcokrajowca i udzieli mu pomocy. Co możemy zrobić, by prawa takich osób były lepiej chronione?

Publikacja: 04.09.2024 04:30

Paweł Gołębiewski: Niełatwo udzielić wsparcia prawnego cudzoziemcowi

Foto: Adobe Stock

Jak w każdym kraju, w czasie czynności ustawowych organów ścigania, w szczególności policji lub Straży Granicznej, zdarza się kontrola ukierunkowana, albo zupełnie przypadkowa, w czasie której okaże się, iż sprawdzany cudzoziemiec w związku z jego międzynarodowymi poszukiwaniami musi zostać zatrzymany. Oczywiście wskazujemy to w kontekście Europejskiego Nakazu Aresztowania lub wniosku o ekstradycję oraz baz danych organów ścigania, a więc w szczególności Systemu Informacyjnego Schengen lub Interpolu. Tam odnotowany będzie fakt, iż kontrolowany jest ścigany w innym kraju w związku z popełnionym przestępstwem, a więc musi być pozbawiony wolności. I tu rozpoczyna się procedura, a właściwie faktyczne problemy z możliwością szybkiego udzielenia wsparcia prawnego takiej osobie.

Podstawowe prawa

Znawcy przepisów prawa karnego procesowego jednoznacznie i bez potrzeby większego zastanowienia wyrecytują, iż zgodnie z zasadami zatrzymanego należy natychmiast poinformować o przyczynach zatrzymania i o przysługujących mu prawach, w tym o prawie do skorzystania z pomocy adwokata lub radcy prawnego oraz do korzystania z bezpłatnej pomocy tłumacza, jeżeli nie włada w wystarczającym stopniu językiem polskim. Mało tego, z ostrożności procesowej (a może dla zachowania standardów przymuszających organy dokonujące zatrzymania, a więc z konstytucyjnie gwarantowanego prawa do wolności), ustawodawca wskazuje również w przepisach kodeksu postępowania karnego, iż z zatrzymania sporządza się protokół, w którym należy umieścić złożone przez zatrzymanego oświadczenia oraz zaznaczyć udzielenie mu informacji o przysługujących prawach.

Czytaj więcej

Odciski palców obcokrajowców w Krajowym Rejestrze Karnym. UE wymusi zmiany?

Nawet Rzecznik Praw Obywatelskich wskazuje, iż zatrzymany może żądać, aby organ dokonujący zatrzymania powiadomił o tym fakcie np. osobę najbliższą lub inną wskazaną osobę, jednak, jak podkreśla, powiadomienie tych osób nie jest obowiązkowe. Co oznacza, iż dojdzie do tego jedynie w przypadku zgłoszenia takiego żądania. Dla nieznającego języka cudzoziemca czas po zatrzymaniu płynie o wiele szybciej, więc nawet przepis wynikający z reguł tymczasowego aresztowania (które może być zastosowane do niego już kilkadziesiąt godzin po zatrzymaniu), zobowiązujący sąd do bezzwłocznego zawiadomienia o tym fakcie osoby najbliższej lub wskazanej, ciągle nie powoduje natychmiastowego kontaktu z zaufaną osobą, zaufanym prawnikiem.

Żeby lepiej zrozumieć obowiązujące, jednak trochę problematyczne procedury, należy posłużyć się przykładami, po których można będzie odpowiedzieć na pytanie, czy prawa człowieka w praktyce są rzeczywiście przestrzegane, czy jednak można zrobić coś więcej, żeby zagwarantować równość stron w postępowaniu karnym, a może rzeczywiste i realne prawo do obrony od pierwszych chwil po zatrzymaniu.

Termin ustawowy

Nawet nieopłacona grzywna, w sumie stosunkowo niewielka, może spowodować zastępczą karę aresztu. Jak wskazuje praktyka, najczęstszym rozwiązaniem w przypadku zatrzymania takiej osoby jest niezwłoczne opłacenie kary grzywny przez nią samą – jeżeli posiada przy sobie środki – lub przez osobę najbliższą, a potwierdzenie wpłaty będzie glejtem do wolności. A co gdy chodzi o obcokrajowca, który miał w przeszłości zatarg z prawem, nie opłacił grzywny i niestety ma zasądzoną zastępczą karę aresztu?

Zatrzymanie na lotnisku przez Straż Graniczną to preludium do umieszczenia w areszcie śledczym. Oczywiście istnieje możliwość zapłaty pieniędzmi, które posiada przy sobie zatrzymany, jednak są one w obcej walucie, a w niej nie przyjmuje się zaległych kar grzywny. Można rzecz jasna wskazać, iż rozsądek i prawo nie zabraniają w takiej sytuacji wymienić waluty na złotówki i opłacić grzywny, ale mowa tu przecież o czynniku ludzkim.

Dodatkowo niemożność powiadomienia osoby najbliższej o zatrzymaniu powoduje, iż człowiek znika z radaru rodziny i należy go szukać celem udzielenia pomocy prawnej. Przy odrobinie szczęścia uda się ustalić, w jakim miejscu przebywa zatrzymany, oczywiście bez uzyskania wiedzy o powodzie zatrzymania i organie, którego decyzją do zatrzymania doszło – choć i przekazanie tych skrawków informacji nie jest oczywiste dla wszystkich służb.

Informacje udzielane w tym zakresie są reglamentowane i nikt nie czuje się władny, żeby przekazać telefonicznie jakiekolwiek dane. Zaś niewiarygodne jest uzyskanie od Służby Więziennej informacji o sytuacji osoby zatrzymanej (do czyjej dyspozycji – czyli jakiego organu – została zatrzymana). Wszak, jeżeli do zatrzymania doszło w związku z prowadzonym postępowaniem karnym, zgodę na widzenie z zatrzymanym musi wyrazić sąd lub prokurator. W praktyce Służby Więziennej przyjął się formularz nazwany Wniosek o udzielenie informacji lub udostępnienie danych osobowych o osobie obecnie lub uprzednio pozbawionej wolności w zakładzie karnym lub areszcie śledczym. Sam w sobie nie byłby negatywny, gdyby nie bezduszna informacja o udzielaniu odpowiedzi na wniosek w terminie ustawowym. Teoretycznie odpowiedź ma następować bez zbędnej zwłoki, ale praktyka wskazuje, że czasami trwa to kilka dni mimo wielu telefonów z prośbą o przyspieszenie udzielenia informacji. W tym okresie zatrzymany cudzoziemiec, nieznający języka polskiego, jest już od kilku dni pozbawiony wolności i ciągle zastanawia się, co może zrobić dla poprawy swojej sytuacji procesowej, w czasie gdy rodzina i prawnicy usiłują uzyskać możliwość widzenia się z nim i udzielenia mu wsparcia prawnego.

Pozostaje otwarte pytanie, w jaki sposób organ dokonał ewentualnego zawiadomienia o zatrzymaniu osoby najbliższej, czy osoba ta, najczęściej również niewładająca językiem polskim, jest w stanie zrozumieć przekazywane jej informacje, nie mówiąc już o ich zapisaniu i zapytaniu, w czyjej dyspozycji jest zatrzymany, gdzie przebywa oraz jaka jest sygnatura sprawy (a więc o informacje, które dają prawnikowi szansę na sprawne działanie w związku z ustawowo przewidzianym prawem do obrony).

Nakaz i ekstradycja

Podobnie rzecz się ma w sprawach związanych z ekstradycją czy też Europejskim Nakazem Aresztowania. Turystyczne wypady do Polski mogą zakończyć się zatrzymaniem z uwagi na międzynarodowe poszukiwania. Faktem jest, iż w przypadku ekstradycji najczęściej poza zatrzymaniem na 48 godzin stosowane jest tymczasowe aresztowanie. Otóż zgodnie z regulacją z kodeksu postępowania karnego przed złożeniem kierowanego do Rzeczypospolitej Polskiej wniosku o tymczasowe aresztowanie osoby ściganej sąd może zastosować wobec tej osoby tymczasowe aresztowanie na czas nie dłuższy niż siedem dni, jeżeli zwraca się o to właściwy organ państwa obcego poprzez wprowadzenie wpisu do bazy danych Międzynarodowej Organizacji Policji Kryminalnej lub do Systemu Informacyjnego Schengen.

Już na wstępie tej procedury dostrzegalny jest więc czynnik izolacyjny i brak możliwości działania osoby ściganej we własnym imieniu. Ponownie wraca więc kwestia rzetelności procedur, gwarantowanych praw osób zatrzymanych i możliwości uzyskania wiarygodnych informacji, do czyjej dyspozycji zostali zatrzymani oraz gdzie przebywają.

W tym przypadku jednak w pewnym sensie zbawienną rolę odgrywają prokuratury okręgowe, a właściwie prowadzone w nich komórki OZ – czyli obrotu zagranicznego, których zadaniem jest między innymi realizowanie ENA, wniosków o ekstradycję oraz, generalnie ujmując, problematyka obrotu prawnego z zagranicą. Są to jednostki, w których z dużym prawdopodobieństwem uda się uzyskać telefoniczne wstępne informacje, jeżeli doszło do zatrzymania cudzoziemca na obszarze podległym danej prokuraturze i jest on faktycznie osobą międzynarodowo poszukiwaną.

Warto podkreślić, że omawiane problemy nie polegają na sprycie prawnika poszukującego obcokrajowca zatrzymanego na terenie Polski, gdyż sprawny i doświadczony adwokat, po niemałym wysiłku i czasami niestety upływie kilku dni, odnajdzie pozbawionego wolności i udzieli mu wsparcia prawnego. Poruszaną kwestią jest, czy możemy coś zrobić, aby prawa człowieka – w szczególności prawo do obrony nieznających języka polskiego obcokrajowców, przebywających często przejazdem na terenie naszego kraju, były lepiej chronione. Żeby informacja o zatrzymaniu, powodzie zatrzymania, miejscu przebywania i organie, do dyspozycji którego przebywa, nie zależała od tego, czy zatrzymany zrozumie swoje prawa i zażąda poinformowania o tym fakcie, i co ważniejsze, będzie to informacja zrozumiała dla zatrzymanego oraz szybko dostępna dla obrońców. Niestety bazy różnych organów ścigania nie są połączone i niejednokrotnie próżno szukać w nich informacji o zatrzymanym. Najczęściej pada tylko odpowiedź, iż osoba nie pozostaje w dyspozycji danego organu, i poszukiwania są prowadzone dalej.

Wiele można więc jeszcze zrobić dla usprawnienia procedury i zapewnienia właściwej ochrony prawa do obrony.

Autor jest radcą prawnym w kancelarii Kopeć Zaborowski

Jak w każdym kraju, w czasie czynności ustawowych organów ścigania, w szczególności policji lub Straży Granicznej, zdarza się kontrola ukierunkowana, albo zupełnie przypadkowa, w czasie której okaże się, iż sprawdzany cudzoziemiec w związku z jego międzynarodowymi poszukiwaniami musi zostać zatrzymany. Oczywiście wskazujemy to w kontekście Europejskiego Nakazu Aresztowania lub wniosku o ekstradycję oraz baz danych organów ścigania, a więc w szczególności Systemu Informacyjnego Schengen lub Interpolu. Tam odnotowany będzie fakt, iż kontrolowany jest ścigany w innym kraju w związku z popełnionym przestępstwem, a więc musi być pozbawiony wolności. I tu rozpoczyna się procedura, a właściwie faktyczne problemy z możliwością szybkiego udzielenia wsparcia prawnego takiej osobie.

Pozostało 91% artykułu
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?