Wydawało mi się to niemożliwe, ale do listy zwiedzonych przeze mnie budynków sądowych w Europie dołączył jeden z absolutnie najważniejszych. Nie tylko w kontynentalnym wymiarze sprawiedliwości, ale i w światowym. A może chciałbym, żeby tak było?
Zacznijmy od początku. W ostatni piątek września udało mi się zwiedzić Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze. I była to wycieczka tyleż pouczająca co zaskakująca.
Czytaj więcej
Kryzysy klimatyczny i praworządności mają wiele wspólnego. Są poważne, wieloaspektowe i powszechne.
Trybunał, powstały na mocy traktatu rzymskiego, ma się zajmować sądzeniem największych zbrodniarzy, niszczących swoje i inne kraje, wywołujących wojny, organizujących masakry cywilów. Przynajmniej zgodnie z założeniami jego twórców.
Roczny budżet sądu może zrobić wrażenie – wynosi prawie 170 mln euro. Obecnie toczą się przed nim postępowania dotyczące sytuacji w siedemnastu krajach (w tym w Ukrainie). W trybunalskim areszcie w pobliskiej, nadmorskiej dzielnicy Hagi Scheveningen przebywają oskarżeni obywatele Republiki Środkowoafrykańskiej, Mali, Ugandy i Darfuru (Sudanu).