Część kobiet postuluje całkowitą likwidację tej klauzuli. Prawo do przerywania ciąży, której kobieta nie chce lub z różnych względów nie może donosić, powraca przed wyborami jak dobrze znany trójgłos. Debatują nad nim obrońcy życia, zwolennicy tak zwanego kompromisu i ci optujący za jego liberalizacją. W nierozwiązywalnym konflikcie słychać też głosy przypominające, że trudno rozmawiać o szerszym dostępie do zabiegów, których nawet legalne wykonywanie bywa dziś problemem. Dlatego część środowisk postuluje likwidację klauzuli sumienia, podnosząc, że pozostawianie medykom takiej furtki oznacza jednocześnie zatrzaśnięcie drzwi przed kobietami, które po prostu nie będą wiedziały, dokąd udać się po pomoc. Mimo że powinny zostać skierowane tam, gdzie zabieg zostanie przeprowadzony.
Czytaj więcej
Z transparentami o treściach związanych z prawem do aborcji stanęli w październiku 2020 r. przed ołtarzem w poznańskiej katedrze, by wyrazić swój sprzeciw wobec wyroku TK. Sprawa trafiła do sądu, a na ławie oskarżonych zasiadły 32 osoby. W poniedziałek oskarżeni zostali uniewinnieni - poinformowała PAP.
Więcej troski o medyków niż o pacjentkę
– Aborcja staje się tematem politycznym, a odmowa jej wykonania nie zawsze podyktowana jest sumieniem – uważa Karolina Gierdal, członkini Sekcji Praw Człowieka przy Okręgowej Radzie Adwokackiej. Jej zdaniem nawet wprowadzenie odpowiednich przepisów nie oznacza, że zabezpieczą kobiety. – Dziś nawet te już istniejące pozwalają zorganizować pracę placówki medycznej tak, żeby nie musiały obawiać się odmowy wykonania im legalnej aborcji – przypomina ekspertka.
W całej dyskusji prawniczka widzi więcej troski o medyków niż o los najbardziej zainteresowanych.
– Sumienie lekarza nie powinno stawać na przeszkodzie wykonaniu świadczenia, które przysługuje pacjentce – wskazuje. – Przypomina bowiem, że „przepisy nakładają na lekarza obowiązek odnotowania w dokumentacji medycznej faktu odmowy wykonania zabiegu aborcji; a jeśli pozostaje on w stosunku pracy, to ma również obowiązek pisemnego powiadomienia o tym swojego przełożonego”.