Nadia Senkowska: Nie brak sprzedawców i kupców na nazistowską flagę

Co tydzień co najmniej setka nowych aukcji. Pociągnięcie do odpowiedzialności każdego internauty wystawiającego na sprzedaż przedmioty propagujące nienawiść jest jednak niewykonalne.

Publikacja: 24.01.2023 02:00

Nadia Senkowska: Nie brak sprzedawców i kupców na nazistowską flagę

Foto: Adobe Stock

Wlepka z homofobicznym hasłem, hitlerowska flaga czy kubek z prześmiewczym napisem na temat śmierci to przedmioty, które znaleźć można w ofercie największych platform sprzedażowych.

Monitorowaniem i zwalczaniem treści propagujących nienawiść zajmuje się współpracujące w tym zakresie z Allegro i OLX Stowarzyszenie „Nigdy Więcej”. Z udostępnionych przez nie danych wynika, że od początku marca 2019 r. do końca grudnia 2022 r. organizacja ta zgłosiła pierwszej z platform prawie 23 tys. aukcji, na których można było licytować przedmioty z dyskryminacyjnymi treściami; 99 proc. z nich zostało usuniętych. Z kolei drugi z serwisów od początku lutego 2021 r. do końca ubiegłego roku otrzymał ponad 3,5 tys. informacji o takich ofertach i zdecydował o usunięciu ich wszystkich.

Czytaj więcej

Prawnicy: Nie ma szans na reparacje od Niemiec przed sądem

Kubek z George’em Floydem

Jedno ze zgłoszeń dotyczyło oferowanego niedawno na kilku stronach kubka z wizerunkiem zamordowanego George’a Floyda, opatrzonego prześmiewczym napisem dotyczącym jego śmierci.

– Na aukcjach znajdujemy też bardzo wiele przedmiotów i gadżetów z symboliką nazistowską, czyli na przykład ze swastyką, takich jak znaczki, opaski i flagi hitlerowskie z symboliką III Rzeszy – wylicza dr hab. Rafał Pankowski z „Nigdy Więcej”, profesor Collegium Civitas.

– Ponieważ art. 256 kodeksu karnego stwierdza, że osoba zbierająca takie przedmioty w celach kolekcjonerskich nie popełnia przestępstwa, nie zajmujemy się oryginalnymi artefaktami historycznymi. Występujemy przeciwko dystrybucji tych wyprodukowanych współcześnie, bo one tego waloru nie mają – tłumaczy.

– Do nich zaliczamy też książki o treściach antysemickich czy negujących Holokaust, pozycje takie jak „Protokoły mędrców Syjonu” czy „Mein Kampf” bez komentarza historycznego, płyty zespołów z neonazistowskimi tekstami oraz wlepki z treściami homofobicznymi i antyislamskimi – wskazuje Rafał Pankowski. Zaznacza, że pociągnięcie do odpowiedzialności każdego z wystawiających takie przedmioty, mimo sprawnej współpracy z internetowymi gigantami, jest praktycznie niemożliwe, m.in. ze względu na tak dużą liczbę odnotowywanych przypadków. – Każdego tygodnia jest ich ponad setka – konkluduje.

Istnieje szereg przepisów prawnych, polskich i unijnych, które regulują działalność internetowych platform handlowych, a szerzej także – działalność rynku e-commerce w Polsce.

Platformy mogą odmówić

Możliwość reagowania platform – zastrzegających w swoich regulaminach, że odpowiedzialność za przedmioty wystawiane na aukcjach ponoszą użytkownicy – jest ograniczona. Mogą one na przykład odmówić przyznania rekompensaty za uszkodzony lub niedostarczony towar, który został kupiony, mimo że znajdował się na liście przedmiotów zakazanych. – Można sobie jednak wyobrazić sytuacje, w których operator platformy handlowej stanie przed koniecznością zawiadomienia organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – zauważa radca prawny Łukasz Wieczorek, partner kancelarii KWKR Konieczny Wierzbicki and Partners Law Firm. Dodaje przy tym, że zasadniczo na każdej osobie ciąży prawny obowiązek zawiadomienia organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstw ściganych z urzędu, choć nie każde zauważone naruszenie może być objęte obowiązkiem zawiadomienia prokuratury czy policji. Platformy natomiast zachęcają do zgłasza im naruszeń, bo w ten sposób mogą szybciej i skuteczniej eliminować nielegalne treści.

– Warto wskazać, że akt o usługach cyfrowych postuluje wprowadzenie tzw. zaufanych podmiotów sygnalizujących, czyli takich, które posiadają szczególną wiedzę ekspercką i kompetencje w zakresie zwalczania nielegalnych treści. Ma to na celu zwiększenie rzetelności i uniknięcie nadmiernej ingerencji w wolność wypowiedzi – precyzuje radca prawny.

Kontekst ma znaczenie

Innym nieco problemem wydaje się możliwość sprzedania i kupowania przedmiotów wykorzystujących na przykład wizerunek osoby publicznej lub prywatnej, żyjącej albo nieżyjącej, i użycie go w obraźliwym kontekście, tak jak choćby na wspomnianym kubku z wizerunkiem Floyda. Na tego typu sprawy – jak wskazuje specjalista – należy spojrzeć przez pryzmat przepisów regulujących tzw. prawo do korzystania z wizerunku. Dodaje, że na mocy art. 81 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych wizerunek można rozpowszechniać, jeśli dana osoba wyraziła na to zgodę lub otrzymała zapłatę. Staje się to też możliwe, gdy jest powszechnie znana, a jej wizerunek utrwalono w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych; zezwala się na takie rozpowszechnianie również wtedy, gdy dana osoba stanowiła jedynie element większej całości, czyli na przykład zgromadzenia lub publicznej imprezy. Jeśli chodzi o osobę zmarłą, to prawa do jej wizerunku mają jej bliscy.

– Użycie wizerunku w obraźliwym kontekście będzie rozpatrywane w kategorii naruszenia dóbr osobistych, które są chronione na gruncie kodeksu cywilnego. Jednym z uprawnień osoby, której dane osobowe zostały naruszone, może być żądanie zaprzestania dystrybucji produktów godzących w dobra osobiste lub nakazanie opublikowania przeprosin – wyjaśnia specjalista.

Wlepka z homofobicznym hasłem, hitlerowska flaga czy kubek z prześmiewczym napisem na temat śmierci to przedmioty, które znaleźć można w ofercie największych platform sprzedażowych.

Monitorowaniem i zwalczaniem treści propagujących nienawiść zajmuje się współpracujące w tym zakresie z Allegro i OLX Stowarzyszenie „Nigdy Więcej”. Z udostępnionych przez nie danych wynika, że od początku marca 2019 r. do końca grudnia 2022 r. organizacja ta zgłosiła pierwszej z platform prawie 23 tys. aukcji, na których można było licytować przedmioty z dyskryminacyjnymi treściami; 99 proc. z nich zostało usuniętych. Z kolei drugi z serwisów od początku lutego 2021 r. do końca ubiegłego roku otrzymał ponad 3,5 tys. informacji o takich ofertach i zdecydował o usunięciu ich wszystkich.

Pozostało 84% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Wybory okazją do zmian