Ścisła zażyłość polityków z tymi organizacjami ujawniła się, w trakcie obrad sejmowej podkomisji nadzwyczajnej powołanej do rozpatrzenia rządowego projektu ustawy, o zmianie ustawy – Prawo łowieckie. Odtworzenie obrad tej podkomisji, obradującej na przełomie 2017 i 2018 pozwala zaobserwować, jak ideologia antymyśliwska została wyartykułowana na poziomie parlamentarnym. Na posiedzeniu 12 stycznia 2018 r. pani Kinga Rusin wygłasza de facto manifest ruchów antymyśliwskich. Przedstawia się „jako reprezentantka strony społecznej, suwerena, czyli 38 mln Polaków, minus 120 tys. myśliwych”. Tych określa jako „dość wpływową grupę lobbystów, która niszczy to, co należy do nas wszystkich” i w imieniu społeczeństwa polskiego żąda „wprowadzenia obowiązkowych badań psychiatrycznych dla myśliwych”. Potrzeba było dziesięciu lat, by antymyśliwska ideologia spisana w książce nikomu nieznanego Kruczyńskiego dotarła do polskiego parlamentu. Na posiedzeniach podkomisji posłowie PO regularnie zgłaszali projekt ustawowego zapisu zakazującego polowania z udziałem lub w obecności dzieci do 16. roku życia, ale większość, którą głównie stanowili posłowie PiS, z całym zdecydowaniem tę propozycję odrzucała, argumentując, że zapis taki narusza normę konstytucyjną, czyli prawo rodziców do swobodnego wychowania swoich dzieci.
Co się stało?
Na etapie prac podkomisji oraz w trakcie posiedzenia połączonych komisji sejmowych rolnictwa i ochrony środowiska 5 lutego 2018 r. politycy PiS, zarówno posłowie jak i przedstawiciele rządu, konsekwentnie odrzucali propozycję zapisu penalizującego udział dzieci w polowaniach, by już niespełna miesiąc później 27 lutego 2018 r. w pakiecie jedenastu poprawek do ustawy–Prawo łowieckie, poseł Jerzy Gosiewski w imieniu klubu PiS zgłosił zapis zakazujący udziału dzieci w polowaniach w brzmieniu obowiązującym do dzisiaj. Czyli PiS nie tylko przejął zapis proponowany regularnie przez PO, ale jeszcze go zaostrzył, podnosząc limit wieku z 16 do 18 lat. Co takiego się stało w ciągu niespełna miesiąca, że nastąpiła tak raptowna wolta? Mamy tylko wiedzę nieoficjalną. Najwięcej mówi wpis, jaki na swoim Instagramie, nazajutrz po zamknięciu prac podkomisji nadzwyczajnej zamieściła Kinga Rusin „strona społeczna nie została nawet dopuszczona do głosu! Polski Związek Łowiecki okazał się ważniejszy niż głos narodu. Czyżby tylko Marta Kaczyńska mogła jeszcze coś zrobić w tej sprawie? Wielokrotnie deklarowała swój sprzeciw wobec łowiectwa, a nazwisko ma mocne”. Jak widzimy, szerzenie ideologii antymyśliwskiej, to nie tylko utopijne głoszenie idei, ale też tworzenie faktów dokonanych. Wszyscy w Polsce wiedzą, dlaczego pani Marta Kaczyńska „nazwisko ma mocne”. Ostatecznie poprawka PiS penalizująca udział dzieci w polowaniach przeszła przez obie izby polskiego parlamentu z dużym poparciem: Prawo i Sprawiedliwości oraz Platforma Obywatelska głosowały „za” poprawką, „przeciw” byli parlamentarzyści „Kukiz 15” i Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Na koniec o tzw. argumentach merytorycznych, jakich używali inicjatorzy zapisu zakazującego udziału dzieci w polowaniach. 22 lipca 2020 r. sejmowa Komisja Ochrony Środowiska obradowała nad obywatelską inicjatywą zakładającą zniesienie art. 42 aa prawa łowieckiego zabraniającego polowania w obecności lub przy udziale dzieci do 18. roku życia. Chociaż całe posiedzenie komisji poświęcone było tylko i wyłącznie temu artykułowi, który miał przecież chronić dzieci, w posiedzeniu nie wzięli udziału przedstawiciele UNICEF Polska, Rzecznika Praw Dziecka i Niebieskiej Linii, a to opiniami tych podmiotów wcześniej podpierali się inicjatorzy wprowadzenia zakazu. Natomiast „argumenty merytoryczne” rzekomo przemawiające za wprowadzeniem zakazu, podobnie jak wcześniej przedstawiały stowarzyszenia propagujące ideologię antymyśliwską, i kiedy Pan Tomasz Zdrojewski z koalicji Niech Żyją, bodajże najaktywniejszej organizacji antymyśliwskiej, zaczął ponownie mówić o badaniach potwierdzających, że polowania wywołują negatywne skutki w rozwoju dziecka, i zarzucono mu kłamstwo, bo takich badań nie ma i nigdy nie było, wyznał: „Ja nie powiedziałem, że badania są o dzieciach myśliwych ponieważ myśliwi nie chcą badać swoich dzieci”. Ale jak to już podkreślałem, przy ekspansji takich ideologii jak ideologia antymyśliwska argumenty merytoryczne nie mają większego znaczenia.
Wiedzą, jak agitować
Rodzi się pytanie, czemu ma służyć zakaz pójścia ze swoim nastoletnim dzieckiem na polowanie.
Oczywiście nie chodzi tu o dzieci myśliwych i ich dobro, tylko o o eskalację antymyśliwskiej ideologii. Wprowadzenie ustawowego zakazu polowania z dziećmi niejako usankcjonowało prawnie ideologię antymyśliwską, bo gwarantowane konstytucją prawa rodzicielskie odbiera się rodzicom patologicznym. Ten zakaz podniesiony do rangi ustawowej sprawił, że myśliwi stali się grupą patologiczną.