Najbardziej niebezpieczną cechą dzisiejszej politycznej awantury jest zadziwiające podobieństwo celów, jakie mają główni aktorzy. Zarówno Prawu i Sprawiedliwości, jak i Platformie Obywatelskiej nie zależy na deeskalacji sporu. Nie tego oczekują ich wyborcy.
Co Prawo i Sprawiedliwość oraz Platforma Obywatelska mogą zyskać na uwięzieniu Kamińskiego i Wąsika?
Wręcz przeciwnie. Zatrzymanie i osadzenie w więzieniu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika to dla prezesa PiS dobra wiadomość. Nikt nie pyta już o odpowiedzialność za to, że jego partia musiała oddać władzę, i nikt nie rozlicza go z fatalnej strategii wyborczej, gdy kampania hejtu bardziej zmobilizowała przeciwników niż zwolenników PiS. Nie musi wreszcie tłumaczyć się z tego, że utracił wpływ na media publiczne. Za to może budować narrację o końcu demokracji, więźniach politycznych i drugiej Białorusi, w którą rzekomo ma Polskę zmieniać Donald Tusk.
Czytaj więcej
Prezydent Andrzej Duda zapowiedział wysłanie pisma, w którym zwróci uwagę zagranicznych przywódców na łamanie rządów prawa w naszym kraju. Jednak zdecydowana większość obcych mediów staje po stronie polskiego rządu.
Ale lider PO też korzysta na eskalacji. Bo odpowiada w ten sposób na zapotrzebowanie własnych wyborców. Dobrze pokazuje to sondaż IBRiS dla Radia Zet, z którego wynika, że spośród wyborców rządzącej koalicji nikt nie uważa, że Wąsik z Kamińskim powinni być na wolności, a aż 88 proc. potwierdza, że powinni trafić do więzienia. Dla porównania, za ich ukaraniem jest tylko 8 proc. wyborców PiS.
Czy są podobieństwa między sytuacją po wyborach 2015 i 2023 roku?
W 2015 roku, tuż po pierwszych wygranych wyborach, Jarosław Kaczyński rozpoczął rządy od kilku radykalnych i brutalnych ruchów, które w „Rzeczpospolitej” krytykowaliśmy. W pośpiechu przejmowano służby specjalne, złamano sejmowy zwyczaj, według którego komisją ds. służb kieruje poseł opozycji. Natychmiast zaczęła się też awantura z nieprzyjmowaniem przysięgi od prawidłowo wybranych sędziów Trybunału Konstytucyjnego oraz wojna z TK. Kaczyński uznał, że ważne jest danie twardemu elektoratowi satysfakcji. Pod hasłem: osiem lat byliśmy w opozycji, a wy nas lojalnie wspieraliście, to proszę – rzucamy lwom na pożarcie kolejne ofiary.