Przedstawiciele opozycji natychmiast krytykowali i krytykują fakt, że to Polska Fundacja Narodowa powołana do budowy marki Polski za granicą przeprowadza kampanię „Sprawiedliwość”. Ale faktem jest też, że opozycja nie pokazała od podwójnego weta swojej spójnej wizji reformy wymiaru sprawiedliwości.
Kampania PFN „resetuje” zaś dyskusję i kieruje ją na tory korzystne dla rządu, w których centrum są patologie w wykonaniu „nadzwyczajnej kasty”. Oraz ustawienie dyskusji na dwóch płaszczyznach: chęć zachowania status quo kontra reformy i zmiany. W lipcu rozmowa o reformie sądowej zmieniła się w obronę trójpodziału władzy i państwa prawa.
Warto zwrócić uwagę, że sprzeciw wobec nich wyrażają w spotach nie politycy, ale młodzi ludzie, którzy byli w centrum lipcowych protestów. To kolejna metoda przeniesienia całej dyskusji na korzystniejsze dla obozowi władzy tory. Opozycja miała dużo czasu, by się przygotować. Bo było całkiem jasne, że kontratak w sprawie wymiaru sprawiedliwości nadejdzie. Jednak dopiero w przyszłym tygodniu na dobre ruszają prace sejmowego zespołu PO, PSL i Nowoczesnej o zmianach.
Również obóz prezydencki został wyprzedzony. Pałac od samego początku prac nie komunikował zbyt jasno, jakie są cele i warunki, które chce osiągnąć. Powtarzały się jedynie okrągłe zdania bez większego znaczenie pod względem komunikacyjnym. To dało PiS czas na przygotowanie kampanii i postawienie w sferze publicznej własnych warunków i oczekiwań, adresowanych jednak nie do polityków, ale do obywateli.
Dopiero teraz obóz prezydencki zaprasza opozycję na konsultacje, ujawnił się też prof. Michał Królikowski jako jeden z doradców Pałacu, co samo w sobie pokazuje kierunek reform. To jednak, zgodnie z anglosaskim przysłowiem, „too little, too late”. Kampania już teraz buduje warunki, wobec których „rozliczane” będą ustawy prezydenckie.