Od miesięcy wszyscy obserwujemy dziwaczne zjawisko – w weekendy dane dotyczące zakażeń i śmierci spowodowanych koronawirusem spadają o kilkadziesiąt procent, by w poniedziałki osiągać rekordowo niskie poziomy, po czym rosną od wtorku do piątku.
Minister Niedzielski na to nie zwraca uwagi, nie odnosi się też ani do prognozy, że czwarta fala pandemii zaczyna słabnąć. Uprawia propagandę sukcesu opartą na nieprawdziwych zaniżonych wynikach rejestracji chorych i zgonów w czasie weekendu. A liczba zgonów, poza weekendowymi spadkami, regularnie przekracza 500 osób. Do tej pory zmarło ok. 98 tys. osób, a więc spore miasto, prawie połowa populacji Polski jest nadal niezaszczepiona. Minister boi się wprowadzić obowiązek szczepień w obawie przed protestami i niepopularnością.
Wolne pani Krysi
To, co wielu podejrzewa, ja wiem od dawna, będąc obserwatorem życia społecznego – powód niższej liczby zakażeń i zgonów w weekendy jest prosty. Pani Krysia ze szpitala w Radomiu albo Łodzi, albo Stargardzie ma wtedy wolne. Jak większość lekarzy i służby zdrowia, oprócz tych dyżurujących w soboty i niedziele. Pracownicy administracji wtedy nie pracują, mają wolne, pani Krysia, która zlicza te dane i podaje do systemu informacji – jest nieobecna w pracy. Jak mówił wódz rewolucji bolszewickiej – Stalin – „Proszę bardzo zróbmy wolne wybory – nieważne, kto je wygra, ważne, kto liczy głosy".
Więc co najmniej od roku utrzymuje się fikcyjne zjawisko – pani Krysia policzy w poniedziałek, a poda we wtorek. Ponieważ epidemia zostanie z nami na dłużej, może na kilka lat, to Ministerstwo Zdrowia musi nakłonić panie Krysie – administratorki w szpitalach i w placówkach – do dyżurów także w weekendy. Nie będzie wtedy zamieszania i fałszywych danych o zakażonych i zgonach chorych i podawania pseudooptymistycznych rezultatów pandemii.
Nie przeprowadza się też w weekendy tak wielu testów na obecność wirusa. Często są to rzadkie akcje lokalnych samorządów, np. na plaży nad morzem, na kiermaszu, obok zawodów sportowych. „Akcje" zamiast obowiązkowych szczepień, na które nie może się zdobyć Ministerstwo Zdrowia.