Biznesmen ścigany za głośną „aferę respiratorową” uciekł do Tirany, gdzie w wynajętym mieszkaniu w czerwcu ubiegłego roku - według tamtejszych śledczych - zmarł na zawał. Wykonane już w Polsce w tym roku badanie DNA na podstawie pobranych w Albanii próbek ze zwłok potwierdziły tożsamość zmarłego. Jednak dla 100-procentowej pewności, kolejni biegli wzięli pod lupę tkanki użyte do badania DNA. „Rzeczpospolita” poznała wnioski z nowej ekspertyzy - histopatologicznej.
Co z niej wynika? Że wykorzystana do badania DNA tkanka stanowi „fragment przewodu pokarmowego, pobrany z okolic jelita grubego”, a więc pochodzi z wewnętrznego organu ciała zmarłego – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
Opinia histopatologa została zarządzona przez prokuratora „z urzędu, po analizie treści opinii genetycznej”. Wykonała ją placówka naukowo-badawcza z Lublina (inna niż Zakład Medycyny Sądowej, który przeprowadził badanie DNA).
Czytaj więcej
Prokuratura pyta biegłych, z jakich organów pobrano próbki do badania DNA.
„Chcieliśmy uzyskać pewność, że materiał biologiczny, który posłużył do badań genetycznych, został pobrany z takiego narządu, bez którego nie można żyć” - wskazywał nam prok. Andrzej Jeżyński, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Lublinie.