Sędziowie zajęli się sporem przedsiębiorcy z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych, który chciał nałożyć składki na ubezpieczenia społeczne na przychody z umów o dzieło na oklejenie próbek tkanin naklejką z numerem dla potrzeb tworzenia katalogu rollo, w ilości od kilku do kilkunastu tysięcy sztuk miesięcznie. Strony zawarły w kolejnych miesiącach aż 11 takich umów.
Najpierw sąd okręgowy, a potem apelacyjny, które zajmowały się odwołaniami przedsiębiorcy, jednakowo zakwalifikowały te umowy jako oskładkowane umowy o świadczenie usług. Zdaniem sędziów przedmiot umów został ujęty zbyt ogólnie. To, że efekty pracy podlegały ocenie wyznaczonego w tym celu pracownika przedsiębiorcy, nie przesądzało o uznaniu ich umów za dzieła.
Czytaj więcej
Zleceniobiorca zapłaci 12 proc. PIT od umów do 200 zł. Nie skorzysta jednak z kwoty wolnej ani ulg.
Sąd apelacyjny stwierdził zaś, że przedmiotem umów było wykonywanie szeregu typowych, powtarzalnych prac, polegających na odtwórczym wykonywaniu katalogów, bez własnej inwencji twórczej, zgodnie z wzornikiem.
Spółka w skardze kasacyjnej zarzuciła, że o zakwalifikowaniu umów jako umów o świadczenie usług nie może decydować sam fakt wykonywania prostych czynności powtarzalnych. Powinno to zależeć od tego, czy te umowy doprowadziły w przyszłości do konkretnego indywidualnie oznaczonego rezultatu, i ta czynność powinna być decydująca przy ustalaniu rodzaju zawartej umowy.