Harris czy Trump? Wybory na Prezydenta Stanów, a nie prezydenta obywateli USA

Kwestionowanie wyniku wyborów przez jednego z kandydatów jest nagminne, ale to nie przekłada się na system polityczny USA – mówi dr hab. Jarosław Szczepański, ekspert w dziedzinie amerykańskiego systemu politycznego z Uniwersytetu Warszawskiego.

Publikacja: 05.11.2024 04:42

Kamala Harris, Donald Trump

Kamala Harris, Donald Trump

Foto: REUTERS/Evelyn Hockstein and Octavio Jones/File Photo

Jaki jest system wyborczy w USA i dlaczego zdarza się, że kandydat, który dostanie mniej głosów, zostaje prezydentem?

Ponieważ jest to wybór Prezydenta Stanów Zjednoczonych, a nie prezydenta Amerykanów. Zdarza się, że tzw. popular vote, czyli głosowanie powszechne, nie odzwierciedla wyniku głosowania elektorów, którzy reprezentują stany jako podmioty suwerenne. Systemów wyborczych w USA jest więc 51…

Czyli tyle co stanów plus Dystrykt Kolumbii. Na ile te różnice są znaczące?

Regulacje są ustalane na poziomie stanów i w każdym system ten wygląda inaczej. Głosowanie zaczyna się w różnych datach, ale musi zakończyć się w „election day”, czyli we wtorek po pierwszym poniedziałku listopada. Samo głosowanie też wygląda różnie – są stany, gdzie głosuje się tylko korespondencyjnie. W innych wypełnia się karty elektronicznie albo wrzuca do specjalnej budki pocztowej (po wypełnieniu karty w zaciszu domowym). To stany określają, jak (i czy w ogóle) weryfikowane są dokumenty tożsamości. W tym roku dużo się mówi na ten temat, bo w niektórych stanach w ogóle nie sprawdza się dokumentów. Z kolei nawet w stanach, gdzie dokumenty są sprawdzane, nie zawsze muszą mieć one zdjęcie posiadacza. A dokument stanowy można legalnie kupić w Walmarcie. Kiedy wyrabiałem amerykańskie prawo jazdy, musiałem mieć inny dokument potwierdzający tożsamość. W Walmarcie kupiłem kartę wędkarską, którą mogłem się legitymować w urzędach.

Czytaj więcej

Prof. Andrzej Bryk o wyborach prezydenckich w USA

Bo tam nie ma odpowiednika naszego dowodu osobistego, oficjalnie potwierdzającego tożsamość obywatela?

Teraz już jest, można wyrobić sobie tzw. ID, ale nie jest ono zbyt popularne. Istnieje też tzw. prawo jazdy z gwiazdką – taką, jak na fladze USA – które jest dokumentem federalnym. Ale wymaga to dodatkowej weryfikacji, więc nie każdy je ma. Nie ma obowiązku posiadania dokumentu tożsamości, ale prawo jazdy prawie każdy ma, bo ciężko tam bez niego żyć.

Stąd biorą się plotki o osobach bez obywatelstwa, które jakoby głosowały?

To nie do końca plotki, bo takie sytuacje się zdarzają. Ale podobnie jak w Polsce, uznaje się, że były to tak marginalne przypadki, że nie miały wpływu na wynik. Ale tak, zdarza się, że osoby bez obywatelstwa przyjeżdżają i głosują.

To także stany określają sposób liczenia głosów. Stąd tak długie oczekiwanie na ostateczny wynik?

Tak, czasem są one liczone ręcznie, czasem przez maszyny albo system elektroniczny. Z tym też bywają problemy, np. przy wyborze Busha Juniora na Florydzie głosy liczone były trzy razy, aż Sąd Najwyższy kazał zaprzestać liczenia. A ustalenie dokładnego wyniku w stanach jest ważne, bo zwycięzca dostaje wszystkie głosy elektorskie z danego stanu. Zdarzają się też tzw. gnuśni elektorzy, którzy głosują niezgodnie z wolą stanu, a kara za takie wyłamanie się jest niewielka, ok. 1000 dolarów. Choć oczywiście grozi to ostracyzmem w polityce.

A kto ostatecznie zatwierdza wyniki? Jest odpowiednik PKW?

Nie, każdy stan zatwierdza wyniki w ramach swojego systemu i wysyła elektorów do Waszyngtonu. Dopiero tam odbywa się procedura federalna wyboru prezydenta. Przestrzeganie procedur kontroluje Sąd Najwyższy, to on rozstrzyga ewentualne spory i protesty wyborcze, np. uznaje, kiedy należy zaprzestać liczenia głosów.

Czy jest wskazany termin na ich policzenie?

Musi się to odbyć przed głosowaniem elektorskim na początku grudnia. Mamy więc te cztery tygodnie, w ciągu których musi się to odbyć. Inaczej nie będzie można przeprowadzić głosowania elektorskiego.

Czytaj więcej

"Nawet osoba pozbawiona wolności może zostać prezydentem USA"

A czy Kongres może jakoś zablokować wynik głosowania, np. przez niecertyfikowanie elektorów? Bo mówi się o takim scenariuszu, gdyby np. wybory prezydenckie wygrała Kamala Harris, ale republikanie mieli większość w Kongresie.

Kongres nie może wiele zablokować. Pamiętajmy zresztą, że jego skład też się zmieni, choć sondaże mówią, że republikanie utrzymają większość. Ciężko mi wyobrazić sobie aż takie złamanie konwenansu konstytucyjnego. USA dryfują w kierunku systemu prawa stanowionego, ale element precedensowy wciąż jest bardzo ważny. A w tym systemie szanowanie konwenansów jest podstawą. Jego złamanie przez kwestionowanie głosów elektorów byłoby wykroczeniem poza konstytucję.

Donald Trump i jego współ-pracownicy wciąż kwestionują wyniki poprzednich wyborów, czy teraz nie grozi powtórka?

Kwestionowanie wyniku wyborów przez jednego z kandydatów jest nagminne, ale nie przekłada się na system polityczny przez to, że mamy tyle różnych systemów liczenia głosów. Może powtórzyć się też sytuacja, że więcej głosów dostanie Harris, ale Trump wygra w kolegium elektorów (tak było w 2016 r.). Wtedy zapewne podważany będzie system wyboru przez elektorów. Zaskarżanie wyników to raczej kwestia PR-u i bieżącej walki między partiami albo między stronnictwami w ramach jednej partii.

Jaki jest system wyborczy w USA i dlaczego zdarza się, że kandydat, który dostanie mniej głosów, zostaje prezydentem?

Ponieważ jest to wybór Prezydenta Stanów Zjednoczonych, a nie prezydenta Amerykanów. Zdarza się, że tzw. popular vote, czyli głosowanie powszechne, nie odzwierciedla wyniku głosowania elektorów, którzy reprezentują stany jako podmioty suwerenne. Systemów wyborczych w USA jest więc 51…

Pozostało 93% artykułu
Podatki
Skarbówka zażądała 240 tys. zł podatku od odwołanej darowizny. Jest wyrok NSA
Prawo w Polsce
Jest apel do premiera Tuska o usunięcie "pomnika rządów populistycznej władzy"
Edukacja i wychowanie
Ferie zimowe 2025 później niż zazwyczaj. Oto terminy dla wszystkich województw
Praca, Emerytury i renty
Ile trzeba zarabiać, żeby na konto trafiło 5000 zł
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Prawo karne
Rząd zmniejsza liczbę więźniów. Będzie 20 tys. wakatów w celach