Prokuratura Naczelna (odpowiednik polskiej Prokuratury Krajowej) uznała za konieczne poinformowanie obywateli, że napaść Federacji Rosyjskiej na Ukrainę może mieć wpływ wolność słowa Czechów.
Wolność wypowiedzi jest zapisana na poziomie konstytucyjnym w art. 17 Karty podstawowych praw i wolności. Każdy ma prawo wyrażać swoje poglądy w dowolny sposób, jaki uzna za stosowny. Ale wolność słowa ma też swoje granice w demokratycznym państwie prawa - wskazuje Prokuratura Naczelna w Brnie. - Jeśli ktoś publicznie (m.in. na demonstracjach czy w Internecie, np. na portalach społecznościowych) akceptował lub poparł ataki Federacji Rosyjskiej na Ukrainę lub wyraził poparcie dla przywódców Federacji Rosyjskiej lub pochwalił ich za te ataki, może również ponieść odpowiedzialność karną za przestępstwo polegające na pochwale przestępstwa (art. 365 kodeksu karnego) lub za przestępstwo polegające na zaprzeczaniu, kwestionowaniu, pochwalaniu i usprawiedliwianiu ludobójstwa (art. 405 kodeksu karnego) - przestrzega Prokuratura Naczelna.
Czeska prokuratura krajowa apeluje do wszystkich, aby w tych trudnych czasach nie uciekali się do wystąpień publicznych przekraczających ustalone ograniczenia konstytucyjne i prawne.
Komunikat szefostwa czeskich śledczych skomentowała prokurator Ewa Wrzosek, członkini prokuratorskiego stowarzyszenia Lex Super Omnia, krytycznego wobec działań ministra sprawiedliwości prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. "Polska prokuratura też powinna" - napisała na swoim koncie na TT i dołączyła grafikę z przepisami polskiego kodeksu karnego, w myśl których surowo karane jest prowadzenie wojny napastniczej i publiczne nawoływanie do jej wszczęcia lub publicznie pochwalanie wszczęcie lub prowadzenie takiej wojny.