Programy talentów w nowej odsłonie

Programy rozwoju najbardziej obiecujących pracowników są dziś bardziej demokratyczne, dyskretne, no i tańsze.

Publikacja: 21.04.2015 22:00

Programy rozwoju najbardziej obiecujących pracowników są dziś bardziej demokratyczne, dyskretne, no

Programy rozwoju najbardziej obiecujących pracowników są dziś bardziej demokratyczne, dyskretne, no i tańsze.

Foto: Bloomberg

Rozbudowane, kosztowne programy szkoleń, specjalne benefity i perspektywa szybkich awansów – te wszystkie korzyści, kojarzone do niedawna z firmowymi programami talentów, dzisiaj, po kilku kryzysowych latach, są już znacznie rzadziej dostępne.

Kryzys skłonił część firm do zawieszenia albo nawet do rezygnacji z ambitnych programów rozwoju talentów. Straciły na znaczeniu, skoro w warunkach „rynku pracodawcy" firmy miały kolejkę kandydatów do pracy – zdeterminowanych i doświadczonych. Pracodawcy zwiększyli wymagania i w rezultacie – jak mówił w niedawnej rozmowie z „Rz" prezes ManpowerGroup, Jonas Prising – na rynku pracy mamy sytuację podobną do powszechnej w przemyśle metody zarządzania just-in-time (czyli dostawy na czas).

Wyzwanie dla prezesa

Jednak poprawa koniunktury w gospodarce i zmiany demograficzne zaczynają wymuszać zmianę tego nastawienia. Nic dziwnego, skoro w najnowszym Bilansie Kapitału Ludzkiego opracowanym przez Polska Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości aż 80 proc. pracodawców rekrutujących pracowników miało w 2014 r. problemy z pozyskaniem odpowiednich kandydatów.

Podobny trend widać w CEO Survey - dorocznym badaniu prezesów, które robi firm doradczo-audytorska PwC. Już niemal trzy czwarte prezesów na świecie i 60 proc. w Polsce wskazuje wśród największych wyzwań dostępność kluczowych umiejętności, a konkretnie kandydatów z takimi właśnie umiejętnościami.

– Firmy już się nie cieszą, że na jedną ofertę mają setki czy tysiące aplikacji. Teraz częściej narzekają, że wśród CV nie ma tych spełniających oczekiwania – twierdzi Piotr Palikowski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami. PSZK dostaje z firm coraz więcej zapytań o przegląd rynku programów zarządzania talentami i dobrych praktyk w tej dziedzinie. Jak ocenia Palikowski, przybywa pracodawców, którzy przymierzają się do wprowadzenia takich programów, choć często w nowej wersji i pod nową nazwą – np. jako program rozwojowy, menedżerski, sukcesji czy mentoringu. W tym kierunku idą też pracodawcy, którzy szukają teraz nowej formuły dla swoich programów. Choćby dlatego, że zmieniła się ich grupa docelowa- pokolenie Y.

Bez podziałów w firmie

Ten wzrost zainteresowania kwestią talentów widać też było podczas niedawnej dyskusji z cyklu Spotkania HR zorganizowanej pod patronatem medialnym „Rzeczpospolitej". Jej temat „Talenty na miarę czy ponad miarę A.D. 2015" przyciągnął kilkudziesięciu menedżerów personalnych, w tym (jako panelistów) doświadczonych szefów HR z DHL Express, Oracle i Budimeksu.

– Programy talentów wracają do łask, ale w nowej formule. Są bardziej demokratyczne i bardziej dyskretne – podkreśla prowadząca dyskusję Monika Dawid-Sawicka, szefowa firmy Development Point, organizatora spotkania. Jego uczestnicy nie zastanawiali się, czy inwestować w rozwój najlepszych ludzi chętniej określanych teraz jako pracownicy „z wysokim potencjałem". Dyskutowali o tym, jak to robić, dzieląc się swoimi doświadczeniami.

Artur Czynczyk, dyrektor Pionu Zarządzania Kadrami i członek zarządu w Budimex SA, wspominał, że przed trzema laty, gdy objął to stanowisko, zdecydował się zamknąć dotychczasowy program Top Talent. (Mając pełną akceptację prezesa). Jak wyjaśniał, ubocznym efektem tamtego programu było 99,5 proc. zdemotywowanych pracowników, którzy nie zostali do niego wybrani. Na takie ryzyko zwracała też uwagę Maja Chabińska-Rossakowska, dyrektor ds. personalnych i członek zarządu DHL Express, oceniając, że w wielu firmach programy talentów doprowadziły do perturbacji wśród pracowników oraz na linii pracownik – menedżer.

Był to skutek opracowanej w latach 90. XX wieku formuły programów talentów, które miały przygotować starannie wyselekcjonowane wybitne jednostki do szybkiego zajmowania wysokich stanowisk w firmie. Problem w tym, że wraz z rozwojem programów, ambitnych kandydatów na menedżerów przybywało znacznie szybciej niż rosła liczba stanowisk kierowniczych.

Szansa dla eksperta

Zamknięcie programu Top Talent w Budimeksie nie oznaczało, że firma zrezygnowała z rozwoju kadr. Przeciwnie. Jednak dziś robi to zupełnie inaczej – wychodząc nie od selekcji wybrańców, ale od określenia swoich potrzeb – zarówno obecnie, jak i w perspektywie dziesięciu lat. – Staramy się dopasować działania rozwojowe do potencjału pracowników i do naszych potrzeb – wyjaśniał Artur Czynczyk, dodając, że istotnym elementem nowego programu był też przegląd kadry menedżerskich pod kątem oczekiwanych rezultatów i potencjału. Przegląd dyskretny, bo jego wyników firma nie ogłasza, by nie tworzyć atmosfery obietnic czy rozczarowań.

O tej dyskrecji mówiła też Beata Wróblewska-Mazurkiewicz, dyrektor HR na Polskę i region EMEA w Oracle. Firma, która przeprowadza regularne przeglądy swoich talentów, nie komunikuje pracownikom, w jakiej kategorii widzi ich w przyszłości. Także dlatego, że współczesne programy rozwojowe są bardziej demokratyczne. – Nie tylko menedżer, ale też szeregowy pracownik powinien mieć poczucie, że się rozwija – zaznaczała Beata Wróblewska-Mazurkiewicz, dodając, że rolę mentora kierującego rozwojem pracownika często bierze na siebie menedżer. – Dla nas każdy, kto przejdzie rekrutację i wchodzi do naszej firmy, jest talentem – podkreślała Maja Chabińska-Rossakowska z DHL Express. Również Artur Czynczyk zaznaczał, że dzisiaj niezbędny jest inteligentny rozwoju wszystkich pracowników – do recepcji do prezesa.

Nic więc dziwnego, że firmy częściej rozwijają specjalne programy i ścieżki kariery eksperckiej. Tak zrobił n.p. potentat na rynku usług dla biznesu, firma Capgemini, która opracowała specjalną ścieżkę kariery dla ekspertów. – Widzimy coraz większe zapotrzebowanie nie tylko na menedżerów zespołów, ale również menedżerów projektów, procesów czy specjalistów od transformacji, którzy podróżują po świecie i pomagają w rozwoju firm. Ekspercka ścieżka kariery to także odpowiedź na potrzeby pracowników – spora część z nich nie ma ani ochoty, ani predyspozycji do zarządzania ludźmi. Wolą pracować jako specjaliści, ale mając określoną ścieżkę kariery – wyjaśnia Marek Grodziński, dyrektor Europejskiej Sieci Centrów BPO Capgemini.

Zadanie domowe

Coraz częściej nawet programy talentów nie obiecują uczestnikom awansu. Tak jest n.p. w grupie Orange Polska, gdzie nowy, dwuletni program rozwoju talentów ma przygotowywać przede wszystkim przyszłych liderów projektów, których w firmie potrzeba coraz więcej. Orange mocniej rozwija też talenty eksperckie – wprawdzie nie mają specjalnej ścieżki rozwoju, ale mogą liczyć na wiele szkoleń.

Szefowie działów HR nie kryją, że współczesne talenty, w których firma pokłada największe nadzieje, muszą w większym stopniu same zadbać o swój rozwój. Maja Chabińska-Rossakowska podkreślała, że w DHL Express bardzo dużo zależy od wewnętrznej motywacji i determinacji pracowników z wysokim potencjałem, którzy realizują indywidualne plany rozwoju. Zamiast grafiku obowiązkowych kursów jest wybór lektur, szkoleń e-learningowych, które mają pomóc talentom zrealizować indywidualny plan rozwoju. Od nich samych dużo bardziej zależy dziś, czy wykorzystają swoją szansę.

Trzeba bardziej zadbać o sukcesję

Polscy szefowie starają się wspierać swych pracowników w realizacji zadań. Jednak nasze firmy ustępują zachodnim pracodawcom pod względem praktyk rozwoju, planowania ścieżek kariery czy sukcesji, którą na świecie zarządza 84 proc. spółek. Tak wynika z badania Best Companies for Leadership firmy doradczej Hay Group. Choć 69 proc. firm w Polsce inwestuje w rozwój liderów na przyszłość, to w światowej czołówce ten odsetek sięga 90 proc. Pracownicy w Polsce rzadziej (47 proc.) mają też opracowane ścieżki kariery i zadania, aby przygotować ich do kluczowych ról.

Rozbudowane, kosztowne programy szkoleń, specjalne benefity i perspektywa szybkich awansów – te wszystkie korzyści, kojarzone do niedawna z firmowymi programami talentów, dzisiaj, po kilku kryzysowych latach, są już znacznie rzadziej dostępne.

Kryzys skłonił część firm do zawieszenia albo nawet do rezygnacji z ambitnych programów rozwoju talentów. Straciły na znaczeniu, skoro w warunkach „rynku pracodawcy" firmy miały kolejkę kandydatów do pracy – zdeterminowanych i doświadczonych. Pracodawcy zwiększyli wymagania i w rezultacie – jak mówił w niedawnej rozmowie z „Rz" prezes ManpowerGroup, Jonas Prising – na rynku pracy mamy sytuację podobną do powszechnej w przemyśle metody zarządzania just-in-time (czyli dostawy na czas).

Pozostało 91% artykułu
Praca
Zwolniono ją pierwszego dnia po urlopie macierzyńskim. Prezes znanej firmy odpowiada
Praca
Myślisz o awansie? To lepiej pracuj w firmie, a nie zdalnie
Praca
Praca zdalna: czy przymusowy powrót do biur opłaca się firmom?
Praca
Nowa usługa w Japonii. Nie chcą umierać z przepracowania
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Praca
Grupa Pracuj z dobrymi wynikami. Widać ożywienie w rekrutacji w Polsce i w Ukrainie