Kanada zapłaci za niezależność księcia Harry'ego i Meghan?

Miliony dolarów z pieniędzy kanadyjskich podatników mogą być wydane na dodatkowe środki bezpieczeństwa, jeśli brytyjski książę Harry i jego żona Meghan przeniosą się do Kanady, nawet jeśli nie będą w niej stale mieszkać, w związku z podjętą przez parę decyzją o wycofaniu się z pełnienia obowiązków wynikających z ich przynależności do rodziny królewskiej - twierdzą eksperci ds. bezpieczeństwa cytowani przez agencję Reuters.

Aktualizacja: 10.01.2020 05:22 Publikacja: 10.01.2020 04:20

Kanada zapłaci za niezależność księcia Harry'ego i Meghan?

Foto: AFP

arb

Para w wydanym 8 stycznia oświadczeniu podkreśliła, że chce dzielić swój czas między Wielką Brytanię a Amerykę (Meghan jest obywatelką USA), a także że chce osiągnąć "finansową niezależność" i skupić się na nowych inicjatywach - m.in. stworzeniu nowej organizacji charytatywnej.

Jak pisze Reuters z oświadczenia księcia Harry'ego i jego małżonki nie wynika gdzie dokładnie w Ameryce książęca para chce spędzać czas. Nie jest wykluczone, że książę Harry i jego żona mają na myśli Kanadę - gdzie małżonkowie spędzili sześć tygodni w 2019 roku. Kanada jest częścią Brytyjskiej Wspólnoty Narodów, formalnie głową tego państwa jest brytyjski monarcha.

Eksperci ds. bezpieczeństwa wskazują, że w związku z obecnością księcia Harry'ego, jego żony i ich dziecka w Kanadzie, rząd Kanady miałby obowiązek zapewnienia im bezpieczeństwa w związku z ich przynależnością do rodziny królewskiej.

- Nie sądzę, aby mogli zrezygnować z tej dodatkowej ochrony - mówi Larry Busch, były oficer Kanadyjskiej Królewskiej Policji Konnej (RCMP), który zajmował się bezpieczeństwem odwiedzających Kanadę światowych przywódców - w tym członków brytyjskiej rodziny królewskiej.

Mike Zimet, którego firma zajmowała się ochroną m.in. senatora Berniego Sandersa szacuje, iż koszty ochrony księcia Harry'ego i Meghan w czasie ich pobytu w Kanadzie mogą wynieść miliony dolarów. Zimet zwraca uwagę, że para musi brać pod uwagę bezpieczeństwo swojego syna, Archiego, który może znaleźć się na celowniku porywaczy.

Z kolei Joe Balz, prezes GloProSec Preventative Services, agencji ochrony z Kanady (Balz jest - podobnie jak Busch - byłym oficerem RCMP) podkreśla, że poziom ochrony będzie zależał od szacunków dotyczących ryzyka na jakie narażeni będą w Kanadzie książę Harry i Meghan. - Zawsze będzie jakiś idiota, który będzie sprawiał problemy - dodaje zaznaczając, że książęca para będzie bezpieczniejsza w Kanadzie, niż byłaby w USA, gdzie dostęp do broni jest powszechny.

Reuters zauważa, że choć książę Harry i Meghan w swoim oświadczeniu napisali o "finansowej niezależności" to jednak nie stwierdzili jednoznacznie, czy dotyczy też kosztów ich ochrony, wskazując jedynie, że za kwestie związane z ich bezpieczeństwem odpowiedzialne jest brytyjskie MSW.

Para w wydanym 8 stycznia oświadczeniu podkreśliła, że chce dzielić swój czas między Wielką Brytanię a Amerykę (Meghan jest obywatelką USA), a także że chce osiągnąć "finansową niezależność" i skupić się na nowych inicjatywach - m.in. stworzeniu nowej organizacji charytatywnej.

Jak pisze Reuters z oświadczenia księcia Harry'ego i jego małżonki nie wynika gdzie dokładnie w Ameryce książęca para chce spędzać czas. Nie jest wykluczone, że książę Harry i jego żona mają na myśli Kanadę - gdzie małżonkowie spędzili sześć tygodni w 2019 roku. Kanada jest częścią Brytyjskiej Wspólnoty Narodów, formalnie głową tego państwa jest brytyjski monarcha.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Polityka
Gospodarka słabnie. Chiny potrzebują nowej rewolucji
Polityka
Michaił Chodorkowski ostrzega Zachód: Wyciągnięta ręka to dla Putina ręka podniesiona do góry
Polityka
Węgrzy wyszli na ulice. Mają dość propagandy w mediach państwowych
Polityka
Donald Trump wrócił na miejsce zamachu. Wspiera go Elon Musk