Po październikowych wyborach parlamentarnych Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga oraz Lewica zawarły umowę koalicyjną. Określono w niej między innymi podział stanowisk. Zgodnie z umową, marszałkiem Sejmu przez dwa lata miał być lider Polski 2050 Szymon Hołownia, a pozostałe dwa – lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty.
Szymon Hołownia podczas środowej konferencji prasowej zapytany został o tę sprawę. Polityk przyznał, że dopuszcza możliwość, by umowa koalicyjna była renegocjowana.
Szymon Hołownia o umowie koalicyjnej: To nie Pismo Święte
- Podpisaliśmy umowę koalicyjną w tej sprawie. Daty w niej zawarte i nazwiska są jasne i obowiązują. Często w tej sytuacji pojawia się pytanie, czy nie będzie renegocjowana. Może kiedyś będzie. Umowa koalicyjna to nie jest Pismo Święte i można, jeśli partnerzy uznają, że potrzebne są inne rozwiązania, o tych rozwiązaniach rozmawiać - powiedział Szymon Hołownia.
Czytaj więcej
Współprzewodniczący Lewicy Włodzimierz Czarzasty bierze pod wagę, że nie zostanie marszałkiem Sejmu. - Ze wszystkim się liczę tak, jak liczyliśmy się z tym, że będziemy mieli słaby wynik w wyborach samorządowych i tak, jak jesteśmy przekonani, że będziemy mieli dobry wynik do PE - powiedział.
Jak zaznaczył obecny marszałek Sejmu, „na razie nie było takiej rozmowy, nie ma takiej rozmowy i nie ma żadnych przesłanek, które miałyby świadczyć o tym, że choć kropka lub spójnik w naszych ustaleniach się zmienią”. - Mieliśmy wiele momentów, kiedy pozycje różnych klubów były o krok od tego, by doprowadzić do głębokiego kryzysu koalicji, ale poradziliśmy sobie z tym - dodał. - Ta koalicja nie jest koalicją aniołków, koalicją ugrupowań, których liderzy siedzą i spijają sobie z dziubków mówiąc sobie miłe rzeczy, a rano wysyłają sobie memy z życzeniami "smacznej kawusi" i z różowym jednorożcem - zaznaczył Hołownia.