W czwartek w Sejmie na konferencji prasowej wystąpili rolnicy, przedstawiciele Ogólnopolskiego Związku Rolników "Orka".
- Przyjechaliśmy do Sejmu, by dostać szansę rozmawiania z panem Donaldem Tuskiem — oświadczył Mateusz Borowiak z „Orki". Dodał, że dotychczas różnym organizacjom rolniczym nie udało się spotkać z premierem, ”rozmowy na niczym się kończyły”. - Dlatego przyjechaliśmy tutaj i dzisiaj chcielibyśmy zaprotestować przeciwko Zielonemu Ładowi, przeciwko otwarciu granicy na produkty płynące z Ukrainy. Chcielibyśmy, aby w końcu ktoś potraktował nas, rolników, bardzo poważnie — dodał.
Czytaj więcej
Grupa rolników ze związku "Orka" protestuje w Sejmie, domagając się spotkania z premierem Donaldem Tuskiem. Rolnicy zapowiadają, że nie opuszczą parlamentu do momentu spotkania, nie wykluczają strajku głodowego. - Mamy problem z Zielonym Ładem i problem z otwartą granicą na niekontrolowany napływ produktów z Ukrainy, które są niebadane - powiedział przedstawiciel protestujących.
Protest rolników w Sejmie. Reakcja marszałka Szymona Hołowni
Protestujący rolnicy przybyli do Sejmu na zaproszenie partii opozycyjnych — PiS i Konfederacji. Borowiak w rozmowie z wp.pl przyznał, że do parlamentu zaprosił go poseł Piotr Polak z PiS. Nie chciał zdradzić, którzy posłowie zaprosili pozostałych rolników.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia przekazał, że „PiS i Konfederacja wpuściły protestujących do Sejmu pod pretekstem uczestnictwa w komisji”.