Dyskusja o tym, czy państwa NATO powinny wydawać 2 czy 3 proc. na obronność, przypomina przedwyborczy wyścig na obietnice, kto więcej dorzuci do 500+. Program ten miał się przyczynić do wzrostu demograficznego w Polsce, a złośliwi żartują, że jedyny wzrost, do jakiego się przyczynił, to progresja średniego spożycia czystego alkoholu na statystycznego obywatela tego kraju.
Podobnie jest z limitem wydatków na obronność państw NATO. Czy nie ważniejsza jest celowość tych wydatków i modernizacja już istniejącego potencjału?
Problem nierównomiernych wydatków obronnych w NATO
Temat nierównomiernych wydatków na obronność porusza ostatnio w kampanii prezydenckiej w USA Donald Trump. I robi to chyba z dobrym skutkiem, skoro od dwóch tygodni widzimy gwałtowne przebudzenie tych, którzy od dziesięciu lat nie pamiętali, do czego się zobowiązali. Trump jak każdy inny polityk na świecie szuka obszarów tematycznych, które podniosą jego notowania przed wyborami. To w pełni zrozumiałe, a nawet z punktu widzenia zdrowej rywalizacji po prostu wskazane. Jednak w odniesieniu do wojny w Ukrainie dotknął czułej struny. Po jego wypowiedzi o tym, że jako prezydent USA nie będzie bronił przed rosyjską agresją sojuszników, niedotrzymujących swoich finansowych zobowiązań, fala oburzenia przeszła przez media krajów, które pod tym względem są najgorszym przykładem niedotrzymywania słowa.
Czytaj więcej
- Nie ma silnej Europy bez Stanów Zjednoczonych i NATO. Tak jak nie będzie silnego NATO bez zaangażowania Europy. Nie było i nie ma lepszego gwaranta bezpieczeństwa niż Sojusz Północnoatlantycki. Polska jest dumna z bycia jego częścią od 25 lat - powiedział w orędziu z okazji 25. rocznicy przystąpienia Polski do NATO prezydent Andrzej Duda.
Niestety, problem w tym, że większość członków NATO, mimo zobowiązań przyjętych w 2014 roku, nie wydaje na obronność nie tylko 2 proc. swojego PKB, ale niektórzy ledwie przekraczają 1 proc. W przypadku każdej innej umowy cywilnoprawnej takie postępowanie spowodowałoby jej unieważnienie i ewentualne sankcje karne. Ale najwyraźniej w prawie międzynarodowym obowiązują inne zasady, skoro w zeszłym roku Polska przeznaczyła blisko 4 proc. swojego PKB, a Francja, Niemcy, Dania, Włochy, Czechy Norwegia, Niderlandy, Szwecja (nie była jeszcze wtedy członkiem NATO), Słowenia, Turcja, Portugalia, Kanada, Belgia i Hiszpania przeznaczyły poniżej 2 proc. PKB na obronność (według danych opublikowanych przez The Ifo Institute – Leibniz Institute for Economic Research at the University of Munich).