Kraje kandydackie do Unii zwykle interesują głównie daty: kiedy rozpoczną negocjacje, kiedy je skończą, kiedy staną się pełnoprawnymi członkami zjednoczonej Europy. Jednak w czwartek rano po wylądowaniu w skąpanej słońcem Granadzie prezydent Ukrainy miał inne zmartwienie.
– Ameryka weszła w trudny okres wyborczy. Dochodzi stamtąd wiele sprzecznych głosów. Niektóre z nich są bardzo dziwne – oświadczył Wołodymyr Zełenski. Dzień wcześniej po raz pierwszy w historii z powodu buntu we własnym ugrupowaniu stanowisko spikera amerykańskiej Izby Reprezentantów stracił Kevin McCarthy. To sygnał głębokiego kryzysu w Partii Republikańskiej, rozrywanej między frakcją umiarkowaną a radykalnym skrzydłem sterowanym przed Donalda Trumpa, który jest przeciwny dalszemu wsparciu Ukrainy.
Czytaj więcej
Po raz pierwszy w historii spiker Izby Reprezentantów traci stanowisko z powodu buntu we własnej partii.
– Europa nie będzie w stanie zastąpić USA, gdy idzie o pomoc Ukraińcom – ostrzegł w Granadzie unijny przedstawiciel ds. zagranicznych Josep Borrell.
Rozszerzenie Unii Europejskiej. Gotowość w 2030 roku
W Andaluzji zebrali się przywódcy krajów UE oraz państw, które do niej aspirują. To Europejska Wspólnota Polityczna, która rok temu powstała z inicjatywy Emmanuela Macrona. Jej zadaniem ma być scementowanie wspólnego frontu przeciwko Rosji. Jednak poza wsparciem dla Ukrainy na tej konstrukcji pojawiają się i inne rysy.