Jacek Nizinkiewicz: Czy PO pamięta, dlaczego przegrała wybory w 2015 roku?

Poczucie bezpieczeństwa Polaków będzie najważniejszym tematem kampanii wyborczej. Platforma Obywatelska powinna sobie przypomnieć, dlaczego straciła władzę osiem lat temu i wyciągnąć z tego wnioski.

Publikacja: 15.08.2023 06:00

Donald Tusk

Donald Tusk

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Bezpieczeństwo, głupcze! - to, trawestując prezydenta Billa Clintona, motyw przewodni kampanii wyborczej PiS. Można się zżymać, że pytania referendalne są tendencyjne, przygotowane spoty prymitywne, wypowiedzi Jarosław Kaczyńskiego nacechowane złą wolą, a szukanie wroga powtarzanym scenariuszem przez rządzących. Tylko jeśli to zadziałało, kilka razy, to dlaczego miałoby nie zadziałać i tym razem?

Bezbronny Donald Tusk i PO

W 2014 roku Polacy byli otwarci na imigrantów, pokazują to sondaże. Wszystko zmieniła kampania wyborcza PiS, której celem było szczucie Polaków na uchodźców. Technika i wykonanie nie były finezyjne, były wręcz brutalne i kłamliwe (dość wspomnieć słowa prezesa PiS o tym, że uchodźcy przenoszą pierwotniaki), ale okazały się skuteczne. Konkurenci PiS nie potrafili wtedy narzucić innego tematu, zbić argumentów kampanijnych partii Kaczyńskiego. Platforma Obywatelska i PSL straciły władzę m.in. dlatego, że nie potrafiły przeciwstawić się narracji PiS. Oczywiście PO straciła wtedy władzę również z wielu innych powodów, ale temat uchodźców był decydującym ciosem zadanym największej dzisiaj partii opozycyjnej. PiS rządzi ósmy rok i może rządzić kolejne lata. Czy Donald Tusk wyciągnął wnioski z przegranych wyborów 2015 roku? Dzisiaj wiele wskazuje, że nie. Może to się zmieni, ale obecnie PO wydaje się bezbronna wobec narracji bezwzględnie prowadzonej przez PiS.

Czytaj więcej

Trzecie pytanie referendalne: Emocjonalny post nie zawsze jest mową nienawiści

Referendum dopalaczem wyborczym PiS

Pytania referendalne zdominowały nie tylko długi weekend, ale również są punktem odniesienia w debacie na kolejne tygodnie. A tych pozostało niewiele. Referendum daje PiS gigantyczną przewagę w wyborach. Nieprawdopodobnie silne finansowo i medialnie ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego dostanie dopalacz finansowy w postaci środków na referendum. Dodatkowe bilbordy, reklamy, spoty w całym kraju i pieniądze.

PiS nie ukrywa, że w referendum chodzi nie o wybór Polaków i ważne sprawy, ale pognębienie Tuska i PO. Jednak tematy są tak ustawione, że opozycja ma małe pole manewru. Bez względu na to, ile razy w ostatnich miesiącach zawiódł resort dowodzony przez Mariusza Błaszczaka, który pozwolił rosyjskiej rakiecie przelecieć przez 400 km kraju, a później nie potrafił jej znaleźć, a o białoruskich helikopterach dowiedział się od internautów, niezmiennie dla Polaków bezpieczeństwo jest najważniejsze. Partia Kaczyńskiego wie to, bo robi badania, podobnie jak inne formacje. Wynika z nich również, że Polacy są zmęczeni pomocą Ukrainie i nadmiarem obcych obywateli w kraju. Stąd pytanie, nie wprost, o uchodźców również z Ukrainy. Temat wieku emerytalnego również uderza w poczucie bezpieczeństwa Polaków, jak również „wyprzedaż” majątku narodowego. PiS gra na czułej strunie społeczeństwa. Ale fałszuje.

Czy o taki dzień referendalny walczył Paweł Kukiz?

Za rządów PiS również prywatyzowano, jak również za czasów poprzedników, które obecni politycy PiS drzewiej wspierali. Obnażenie tego nie jest trudne. Podobnie jak pokazanie, jak nieszczelny jest mur na granicy z Białorusią i, że za rządów PiS przyjęto do Polski, i słusznie, rekordową liczbę uchodźców. Partia Kaczyńskiego potraktowała też przedmiotowo referendum i ośmieszyła inicjatywę, za którą tak gardłował współpracownik PiS Paweł Kukiz.

Czytaj więcej

Tomasz Krzyżak: Referendum absurdów. Po co straszyć czymś, czego nikt nie postuluje?

Zbałamucić Polaków

Referendum stało się maczugą wyborczą PiS na Tuska i opozycję. Trudno sobie wyobrazić, żeby było ważne, jeśli Polacy przy urnach nie będą chcieli wziąć w nim udziału. To partyjna gra inżynierów kampanijnych władzy. Ale swoje zadanie spełnia. Nie ma ważniejszego tematu w dyskusji niż referendum, mimo że to temat wykreowany ad hoc i jego celem jest zbałamucenie społeczeństwa. Czy społeczeństwo da się zbałamucić PiS, to już inna sprawa. Pytanie, czy opozycja będzie potrafiła rozbroić temat i narzucić inne tematy kampanii. Samo nawoływanie do zbojkotowania referendum może okazać się nieskuteczne, bo wciąż polityka będzie się kręcić wokół tematu narzucanego przez PiS. A nie ma nic bardziej kłamliwego, niż sprowadzenie wyboru Polaków 15 października do pytań referendalnych PiS.

Do wyborów zostało tylko 60 dni. PiS wie jak wygrywać wybory. Pytanie, czy obecne partie opozycyjne jeszcze pamięta, jak to się robi?

Bezpieczeństwo, głupcze! - to, trawestując prezydenta Billa Clintona, motyw przewodni kampanii wyborczej PiS. Można się zżymać, że pytania referendalne są tendencyjne, przygotowane spoty prymitywne, wypowiedzi Jarosław Kaczyńskiego nacechowane złą wolą, a szukanie wroga powtarzanym scenariuszem przez rządzących. Tylko jeśli to zadziałało, kilka razy, to dlaczego miałoby nie zadziałać i tym razem?

Bezbronny Donald Tusk i PO

Pozostało 92% artykułu
Polityka
Konfederacja zwołuje kongres. Przestraszyła się zarzutów o nielegalność władz?
Polityka
Hołownia po spotkaniach w Ankarze. Polska liczy na wojskową współpracę z Turcją
Polityka
Powódź w Polsce. Bogdan Zdrojewski: W niektórych miejcach zrobiono za mało, w niektórych - za dużo
Polityka
Prokuratura wznawia dochodzenie w sprawie „plecaków Beaty Kempy”
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Polityka
Beata Kempa została nowym doradcą prezydenta Andrzeja Dudy