- Chcemy, żeby wszyscy Polacy zarabiali lepiej. Ale w pierwszej kolejności więcej zarabiać muszą ci, którzy dotychczas byli pomijani. Na tym przecież polega system progresywny - mówił Morawiecki. Dodał, że u nas obowiązywał system odwrotny i był to "świat postawiony na głowie".
Morawiecki tłumaczył zamieszanie z "Polskim Ładem", które sprawiło, że wbrew oczekiwaniom wielu pracowników otrzymało mniejsze wynagrodzenia, często o kilkaset złotych.
Szef rządu wyjaśniał, że "system pobrał zaliczkę według starego schematu", mimo że powinien to zrobić według nowych zasad.
Czytaj więcej
Nieudany start programu Polski Ład oraz wysokie ceny gazy i prądu powodują, że posłowie PiS oczekują zmian w rządzie. Część członków Zjednoczonej Prawicy mówi nawet o zmianie premiera.
- Państwo myślicie, że chcę przez to zagadać pewne zgrzyty, które pojawiły się przy starcie "Polskiego Ładu". Nic bardziej mylnego - przekonywał premier. Uzasadnił, że "w przeciwieństwie do poprzedników" obecna władza "nie tylko dotrzymuje obietnic, ale potrafi przyznać się do błędu".