Blisko dwa lata po tym, jak SLD i Wiosna podjęły pierwsze formalne kroki na drodze do zjednoczenia, Nowa Lewica wybrała władze i przyjęła deklarację programową. Kongres opóźniły pandemia i długi proces uprawomocnienia się zmian statutowych, które umożliwiły zjednoczenie – to chyba było najdłużej wyczekiwane wesele w polskiej polityce – mówił w trakcie kongresu Adrian Zandberg, jeden z liderów Partii Razem, która pozostaje oddzielnym bytem politycznym. Jednak jej posłowie i posłanki są w tym samym klubie co przedstawiciele Nowej Lewicy, a wszyscy mają tworzyć jedną listę w kolejnych wyborach.
Od soboty 9 października Nowa Lewica ma dwóch współprzewodniczących – Roberta Biedronia i Włodzimierza Czarzastego. Kongres wybrał też 14 wiceprzewodniczących oraz sekretarza generalnego – został nim Marcin Kulasek, wcześniej sekretarz generalny SLD. Czarzasty dostał 887 głosów (na 1118 głosujących delegatów), miał jednego kontrkandydata – mało rozpoznawalnego ogólnokrajowo mazowieckiego działacza SLD Piotra Rączkowskiego, który dostał 152 głosy. Nowymi wiceprzewodniczącymi zostali m.in. Arkadiusz Iwaniak, Dariusz Wieczorek, Marek Dyduch, Krzysztof Gawkowski, Krzysztof Śmiszek, Joanna Scheuring-Wielgus i Paulina Piechna-Więckiewicz. – Nie miało być zaskoczeń i nie było – podsumowuje wyniki wyborów w rozmowie z nami jeden z ważnych polityków Nowej Lewicy. W kuluarach kongresu zorganizowanego w warszawskiej hali Expo dominowało poczucie ulgi i nieukrywanego zadowolenia, że długi i politycznie trudny proces zjednoczenia udało się doprowadzić do końca. Po drodze był m.in. bunt grupy posłów wokół Tomasza Treli, który jednak udało się opanować.
Czytaj więcej
Zjednoczenie Wiosny i SLD oraz wybór władz Nowej Lewicy stało się faktem. Partia zrobiła konieczny dla niej wewnętrznie i wielokrotnie przekładany krok. Nie obyło się w tym roku bez poważnych turbulencji na tej drodze, które nie całkiem się zakończyły.
Co dalej na drodze Nowej Lewicy? – Praca, praca, jeszcze raz praca – mówił w swoim wystąpieniu były prezydent Aleksander Kwaśniewski. – Media społecznościowe nie zastąpią obecności. Praca, kontakty, rozmowy, przekonywanie. Tak SPD (Socjaldemokratyczna Partia Niemiec) wygrała wybory. Musimy to powtórzyć – mobilizował. W przemówieniu przypomniał też kampanię przed referendum akcesyjnym w sprawie UE (w trakcie przemówienia byłego prezydenta delegaci odśpiewali „Odę do radości") i pracę, którą wtedy trzeba było wykonać, również poza dużymi miastami.
Nowa Lewica ma się teraz skupić na kolejnych propozycjach politycznych i programowych. Jej liderzy ogłosili już „Paszport do Europy", czyli minimum programowe dla całej opozycji. Są tam: naprawa praworządności i mediów publicznych, 7,2 PKB na zdrowie czy dekarbonizacja Polski do 2035. – Teraz czas na naszą ofensywę programową – mówi nam jeden z polityków Nowej Lewicy.