- To co się dzieje w Australii widzi cały świat. Australię ogarnęło covidowe szaleństwo. Ale nie obywateli, owładnęło władze Australii, które gnębią i atakują obywateli, odbierając im podstawowe swobody i wolności obywatelskie - mówił Kulesza.
- Trudno to inaczej nazwać niż tym szaleństwem. Coraz ostrzejszy lockdown zamiast doprowadzić do spadku zakażeń doprowadził do rekordowych wzrostów tych zakażeń, pokazując, że tak drastyczne obostrzenia nie mają sensu - dodał.
Następnie Kulesza stwierdził, że władze Australii, że "jeżeli do 11 października poziom szczepień będzie odpowiednio wysoki, wówczas przywrócą niektóre prawa obywatelskie tylko zaszczepionym". - Czyli podzielą obywateli na lepszych i gorszych - zaznaczył.
Czytaj więcej
Premier Australii, Scott Morrison, w rozmowie z CBS News stwierdził, że jego rząd prawdopodobnie otworzy granice kraju przed końcem 2021 roku.
Kulesza mówił następnie o "drastycznych obostrzeniach" w Sydney i Melbourne, godzinie policyjnej od 21 i grzywnie w wysokości ponad 1 200 dolarów za bycie poza domem bez ważnego powodu i 200 dolarach kary za brak maseczki. - Nie można odwiedzać rodziny i znajomych - podkreślał Kulesza. - Można ćwiczyć na powietrzu tylko raz dziennie w ciągu godziny, tylko jedna osoba w gospodarstwie domowym może wyjść z domu po zakupy, policja może wejść do każdego domu bez nakazu. Tak rodzi się totalitaryzm na naszych oczach, to nie są teorie spiskowe - mówił poseł.