IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej" zapytał o ocenę Polskiego Ładu, wskazując, że „PiS ogłosiło program, który zakłada m.in. duże zmiany podatkowe; zmiany w składkach zdrowotnych; nową politykę mieszkaniową". Jak więc się on podoba obywatelom?
Zacznijmy od stopnia poinformowania. Ponad 4 proc. pytanych nie słyszało o tym programie, 6,4 proc. nie interesuje się tym tematem, a 8,3 proc. – nie ma zdania. To razem niespełna jedna piąta respondentów. Widoczna jest więc konieczność prowadzenia przez rządzących akcji informacyjnej. Być może jednak jest na to jeszcze za wcześnie, skoro nie ustalono szczegółów propozycji, nie wiadomo, jaki jest pułap, od którego traktuje się obywatela za tak bogatego, by mógł ponosić wyższe obciążenia, i kogo ostatecznie dotyczyć będzie podwyższenie kwoty wolnej od podatku, a kogo nie.
Nic dziwnego zatem, że największa grupa respondentów dokonuje wyważonej oceny programu, odpowiadając, że „niektóre pomysły są dobre, inne złe" – ponad 37 proc., albo że „słyszałem o tym programie, ale nie znam szczegółów" – ponad 28 proc. Oznacza to, że ponad 65 proc. badanych ma do planów władzy stosunek zdystansowany i czeka na dalsze wyjaśnienia.
– Już w dniu prezentacji Polskiego Ładu ludzie zaczęli liczyć – kto straci, a kto zyska – tłumaczy prof. Ewa Marciniak, politolożka z UW. – Głównym elementem przekazu były podatki czy też zmiana filozofii redystrybucji. I od razu pojawiło się wiele komentarzy różnych podmiotów i instytucji, często krytycznych. Ludzie zaczęli więc urealniać te zapowiedzi rządu. I efekt wzbudzenia pozytywnych społecznie emocji, że PiS coś nam znowu da, się nie udał – dodaje.