Zakończyły się już konsultacje publiczne projektu zmian w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych, przewidującego nowe przepisy o budowlach dla celów podatku od nieruchomości. Przepisy te, które mają obowiązywać od początku 2025 r., są istotne przede wszystkim dla przedsiębiorców. Używane przez niech budowle podlegają bowiem corocznie płaconemu podatkowi w wysokości 2 proc. ich wartości.
W projekcie zawarto autonomiczne definicje budowli i obiektów budowlanych, bez odniesienia do prawa budowlanego. Eksperci wskazują jednak, że choć ten pomysł miał sens, to nowe definicje są niedoskonałe. Na przykład budowlą jest obiekt wolno stojący, trwale związany z gruntem, ale owo „związanie” nie zakłada istnienia... fundamentu. Definicja odnosi się do stabilności i zapobiegania m.in. przesunięciu obiektu w inne miejsce.
Czytaj więcej
Już w najbliższych dniach Ministerstwo Finansów ma ujawnić dawno zapowiadany projekt zmian w definicji budowli – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
– Jeśli do tego dodać regułę z załącznika, według której budowlą jest „urządzenie techniczne”, to można dojść do dość absurdalnego, acz prawnie uzasadnionego wniosku, że budowlą może być nawet samochód ze sprawnym hamulcem ręcznym – zauważa Michał Nielepkowicz, doradca podatkowy i wspólnik w Thedy & Partners.
– Nie zakładam, że organy skarbowe zawsze będą tak osobliwie stosowały nowe definicje, ale na pewno wymagają one doprecyzowania – sugeruje Nielepkowicz.