Największy niemiecki dziennik odtworzył drogę zamachowca. Miał on przyjechać do stolicy Bawarii z sąsiedniej Austrii, z Salzburga. Pozostawał pod wpływem propagandy tzw. Państwa Islamskiego: materiały, które o tym świadczą, funkcjonariusze znaleźli późnym popołudniem w telefonie komórkowym terrorysty.
Uzbrojony w długą broń mężczyzna oddał w czwartek około godziny dziesiątej rano kilka strzałów w kierunku znajdującego się w okolicy izraelskiej placówki dyplomatycznej Centrum Badań nad Narodowym Socjalizmem (NS-Doku).
Czytaj więcej
W Monachium trwa duża operacja policyjna w związku z "incydentem" do którego doszło w pobliżu konsulatu Izraela i Centrum Dokumentacji Nazizmu - informuje Reuters. Jak podają niemieckie media uzbrojony mężczyzna, postrzelony przez policjantów, zmarł w wyniku odniesionych ran.
Ochrona budynku odpowiedziała także używając broni palnej. W operacji wzięło udział ostatecznie pięciu funkcjonariuszy. Oddali oni od 30 do 40 strzałów. Ciężko ranny napastnik po niedługim czasie zmarł – oświadczył minister spraw wewnętrznych Bawarii, polityk konserwatywnej Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU) Joachim Herrmann. Zgon stwierdzono o 10:31.