Atak nożownika w Niemczech. Kanclerz Scholz zapowiada więcej deportacji

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz podczas wizyty w miejscu ataku nożownika w Solingen zapowiedział, że jego rząd szuka sposobów na zwiększenie liczby deportacji.

Publikacja: 26.08.2024 17:44

Kanclerz Olaf Scholz złożył kwiaty w miejscu ataku nożownika

Kanclerz Olaf Scholz złożył kwiaty w miejscu ataku nożownika

Foto: AFP

Solingen, 160-tysięczne miasto w Nadrenii Północnej-Westfalii, hucznie obchodziło 650. rocznicę powstania. W piątek późnym wieczorem bawiących się na rynku ludzi zaatakował nożownik. Celował w szyję. Zamordował trzy osoby, osiem innych ranił. I zniknął.

Czytaj więcej

Niemcy. Zamach terrorystyczny na zachodzie wpłynie na wynik wyborów na wschodzie

Do zaplanowania ataku przyznało się Państwo Islamskie. Grupa terrorystyczna stwierdziła w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych, że ataku dokonał jeden z jej członków „w odwecie za muzułmanów w Palestynie i wszędzie”. Nie przedstawiła jednak żadnych dowodów na poparcie swoich twierdzeń i nie było jasne, jak bliski był związek między napastnikiem a Państwem Islamskim.

Atak w Solingen. Kanclerz Scholz zapowiada reakcje rządu

W poniedziałek miejsce ataku odwiedził kanclerz Niemiec OIaf Scholz. Zapowiedział, że władze kraju zintensyfikują prace nad deportacjami.

- Będziemy musieli zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić, że ci, którzy nie mogą i nie powinni pozostać w Niemczech, zostaną repatriowani i deportowani – mówił Scholz. - To był terroryzm, terroryzm przeciwko nam wszystkim - dodał.

Skrajnie prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec (AfD), która prowadzi kampanię na rzecz ograniczenia migracji, prowadzi w sondażach w Saksonii i Turyngii, gdzie wybory krajowe odbędą się w niedzielę, oraz w Brandenburgii, gdzie wybory odbędą się 22 września.  

AfD wykorzystała atak w swojej kampanii wyborczej, a czołowy kandydat partii w Turyngii, Bjoern Hoecke, zaproponował wyborcom wybór „Hoecke albo Solingen”.

O większej liczbie deportacji kanclerz Scholz mówił już w październiku 2023 roku. Do sprawy wrócił w czerwcu, gdy doszło do śmiertelnego ataku obywatela Afganistanu na policjanta w mieście Mannheim.

Atak nożownika w Niemczech. Mężczyzna miał być deportowany

Scholz powiedział w poniedziałek, że liczba deportacji wzrosła o około dwie trzecie w porównaniu do poziomu z 2021 roku. „Ale to nie jest powód, abyśmy usiedli i zrelaksowali się” - dodał, mówiąc, że rząd szuka legalnych i praktycznych sposobów na zwiększenie liczby deportacji.Według niemieckich mediów, władze planowały w zeszłym roku deportować podejrzanego o piątkowy atak do Bułgarii zgodnie z przepisami azylowymi Unii Europejskiej.

Według doniesień, deportacja nie powiodła się, ponieważ mężczyzna nie przebywał w miejscu zakwaterowania dla uchodźców, gdy władze próbowały dokonać deportacji.

Rzecznik rządu powiedział, że plan deportacji „nie powiódł się w praktyce”, a nie na jakiejkolwiek podstawie prawnej.

Solingen, 160-tysięczne miasto w Nadrenii Północnej-Westfalii, hucznie obchodziło 650. rocznicę powstania. W piątek późnym wieczorem bawiących się na rynku ludzi zaatakował nożownik. Celował w szyję. Zamordował trzy osoby, osiem innych ranił. I zniknął.

Do zaplanowania ataku przyznało się Państwo Islamskie. Grupa terrorystyczna stwierdziła w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych, że ataku dokonał jeden z jej członków „w odwecie za muzułmanów w Palestynie i wszędzie”. Nie przedstawiła jednak żadnych dowodów na poparcie swoich twierdzeń i nie było jasne, jak bliski był związek między napastnikiem a Państwem Islamskim.

Polityka
Wskazany przez Trumpa kandydat na prokuratora generalnego rezygnuje
Polityka
Anna Słojewska: Europejski nurt skręca w prawo
Polityka
Dlaczego Donald Trump jest syjonistą? „Za wsparciem USA dla Izraela stoi lobby, ale nie żydowskie”
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala