Jak cię widzą, tak cię piszą – mówi stare porzekadło. Zwłaszcza w biznesie dobry wygląd, elegancki garnitur, koszula, garsonka czy markowe buty to już nie modowa fanaberia, ale oblig, od którego nierzadko zależy sukces. Wydatki na biznesowe ubrania na podatkową taryfę ulgową liczyć jednak nie mogą. Potwierdza to środowy wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, z którego jasno wynika, że rachunków za taką garderobę bez firmowego logo w koszty podatkowe wrzucić nie można.
Prestiż czy standard?
Sprawa dotyczyła adwokata. We wniosku o interpretację wyjaśnił, że regularnie kupuje eleganckie ubrania oraz buty, bo te przy pracy pięć dni w tygodniu po 12 godzin szybko się zużywają. Prowadzi kancelarię w formie jednoosobowej działalności. Prawnik podkreślił, że musi się estetycznie i adekwatnie do zawodu prezentować przed klientami, dlatego chodzi w koszulach i garniturach. Kupuje je tylko w celu wykonywania obowiązków zawodowych. Dlatego uważał, że są to koszty jego działalności i może je rozliczać podatkowo.
Czytaj więcej
Jeśli na ubraniu nie ma firmowego logo, nie zaliczymy wydatków na jego zakup do kosztów uzyskania przychodów.
Adwokat zaznaczył, że nie ma możliwości robienia naszywek na garderobie. Nie tylko dlatego, że nie wygląda to estetycznie, ale często nie życzą sobie tego klienci.
Fiskus nie akceptował wrzucania w koszty ubrań bez logo. W jego ocenie zwykłe ubrania oraz obuwie to nie strój służbowy. Odzież służbowa ma charakter specjalny, jest noszona tylko w związku z wykonywaną pracą, a nie do celów osobistych. Chodzi np. o mundur, odzież roboczą charakterystyczną dla firmy poprzez barwę, krój, logo itp.