Nazwanie określonego świadczenia odszkodowaniem nie oznacza, że w rzeczywistości tak należy je traktować. Taki wniosek wypływa z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 4 kwietnia 2017 r. (III SA/Wa 779/16).
Rozstrzygnięcie WSA dotyczy zaskarżonej interpretacji indywidualnej w zakresie podatku dochodowego od osób prawnych, w sprawie spółki będącej jedną z największych korporacji przemysłu naftowego w Europie Środkowo-Wschodniej, koncentrującej się głównie na produkcji i sprzedaży paliw silnikowych (dalej: spółka A).
Sprawa miała bezpośredni związek z toczącym się od dłuższego czasu sporem korporacyjnym, który zakończył się wzajemnym porozumieniem stron po tym jak sprawa dotarła aż do Sądu Najwyższego i w konsekwencji ponownie do sądu apelacyjnego.
O co toczył się spór
Spółka A była wspólnikiem spółki z o.o. (dalej: spółka B), posiadając w niej 60 proc. udziałów. Drugim wspólnikiem spółki B była spółka jawna (dalej: spółka C), która posiadała pozostałe 40 proc udziałów. W pewnym momencie, w związku z zakupem towarów i usług, spółka C została dłużnikiem spółki B. Następnie, spółka B w drodze cesji powierniczej przeniosła tę wierzytelność na spółkę A.
Spółka C nie uregulowała swego zobowiązania. W konsekwencji, spółka A zawarła ze spółką C umowę przewłaszczenia na zabezpieczenie, zgodnie z którą 40 proc. udziałów spółki C w spółce B przeszło na własność spółki A. Na podstawie umowy, udziały miały zostać przeniesione zwrotnie na rzecz spółki C w przypadku spłaty przez nią długu w wyznaczonym przez strony terminie. W razie niedochowania terminu przez spółkę C, spółce A przysługiwało prawo do zatrzymania przewłaszczonych udziałów do wysokości niespłaconej części zabezpieczonych wierzytelności, a nadwyżka miała zostać zwrotnie przewłaszczona na spółkę B. Umowa przewidywała również możliwość sprzedaży przez spółkę A części udziałów o wartości odpowiadającej kwocie wierzytelności i zwrot pozostałej części na rzecz spółki C.