Plus Minus: Był pan adiutantem Józefa Piłsudskiego. Towarzyszył mu pan w czasie słynnego wypoczynku na Maderze w 1931 r. Gdzie Piłsudski tam zamieszkał?
Marszałek Piłsudski zajął willę w ogrodzie, położoną w północno-zachodniej części miasta Funchal, a właściwie już na jego przedmieściu. Nie była to willa luksusowa, jakich na Maderze, a w szczególności w jej stolicy, nie brakuje. Był to raczej skromny domek piętrowy, kryty dachówką, o ścianach koloru jasnokremowego. Leżał w rozległym ogrodzie. Z ogrodu i okien willi roztaczał się rozległy widok. Od strony południowej rozpościerał się dalszy ciąg dolinki strumienia Ribeira Secca, domy i wille opadające ku brzegowi morskiemu i wreszcie... morze. Willa leżała sto czterdzieści metrów nad jego poziomem, a więc widok z niej był bardzo rozległy. Z ogrodu można było obserwować wielkie okręty, to znowu małe barki rybackie. Marszałek Piłsudski stawał często w zadumie przed tym bezmiarem wód i wybiegał wzrokiem, hen daleko, w ślad za okrętami, które stąd, z tych rozstajnych dróg, rozbiegały się na wszystkie strony świata.
A jak wyglądał przeciętny dzień Marszałka na Maderze?
Dzień Marszałka rozpoczynał się na Maderze wcześnie. Już o godzinie 8 rano opuszczał łóżko, zjadał śniadanie i o ile pogoda pozwalała, udawał się do ogrodu. Tutaj albo odbywał najpierw długą przechadzkę, a potem zabierał się do czytania francuskich dzieł o działaniach wojennych, bądź też odwrotnie. O godzinie 11 przychodziła pokojówka Georginia i zawiadamiała, że drugie śniadanie jest już na stole. Marszałek udawał się wtedy do jadalni, gdzie wypijał herbatę, jadł bułeczki lub ciasto. Czas między 14 a 15, o której Marszałek miał zwyczaj jadać obiad, wykorzystywał podobnie jak godziny ranne – na czytanie dzieł wojskowych. Na obiad Marszałka składały się prawie codziennie ryby. Wielka ich różnorodność pozwalała na tę pozorną jednostajność. Około godziny czwartej zjawiał się ponownie w ogrodzie, gdzie wyciągał się wygodnie w wiklinowym fotelu. Zwykle już po godzinie zaczynał nudzić się bezczynnością i poczynał oglądać się za swoimi książkami i notatkami. Wieczory spędzał Marszałek w swoim pokoju. W jego oknach światło świeciło się do późna.
Mieczysław Lepecki był adiutantem Józefa Piłsudskiego, majorem Wojska Polskiego. Cytaty za: Mieczysław Lepecki „Pamiętnik adiutanta Marszałka Piłsudskiego", PWN, Warszawa 1987