Podczas kolarskiego wyścigu Tour de Pologne Holender Fabio Jacobsen, odepchnięty na finiszu przez rodaka Dylana Groenewegena, przefrunął przez barierki i wpadł na sędziego. Leżał bez ducha, na miejscu zjawił się helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Przez jakiś czas istniały poważne obawy, czy Jacobsen przeżyje. Pojawiły się wezwania do dyskwalifikacji, a nawet zapowiedź pozwania przed sąd odpowiedzialnego za wypadek Groenewegena. W tym przypadku sprawa ociera się o kryminał, bo widać na filmie, jak kolarz odpycha łokciem rywala, ale wypadków, otarć, złamań, krwi jest w kolarstwie dużo więcej.
Minął ledwie tydzień od zakończenia Tour de Pologne, a jego zwycięzca Belg Remco Evenpoel spadł we Włoszech z wiaduktu. Został zabrany do szpitala i pewnie nieprędko wróci na trasy. Inny kolarz Tim Declerq pokazał w internecie zdjęcie swoich pleców poranionych od uderzeń gradu w czasie wyścigu we Francji. W internecie można znaleźć zdjęcia, na których widać nogi kolarzy opuchnięte od zmęczenia, z nabrzmiałymi żyłami.
Ryzyko, błędy i kontuzje to chleb powszedni, ale inaczej się nie da, jeśli ktoś marzy o żółtej koszulce. Tak jest w całym sporcie. Musi boleć: z powodu wypadków, uderzeń, zmęczenia, wielu lat ciężkich treningów. I nie trzeba nawet wspominać o sportach walki, gdzie ból to coś, za co płacą kibice. Na wyobraźnię działają ciężkie nokauty, a najlepiej gdy przy okazji leje się krew. Jakie są dwie najbardziej znane walki Tomasza Adamka? Ta z Witalijem Kliczką o mistrzostwo świata wagi ciężkiej i heroiczny pojedynek z Paulem Briggsem, który otworzył mu wrota do wielkiej kariery. Polak walczył ze złamanym nosem i cieszył się ze zwycięstwa zalany krwią. Ból to codzienność. Boli rano, boli w południe, strzyka w kościach wieczorem. Boli, gdy wstaje się z łóżka lub wchodzi po schodach. Oczywiście, boli w trakcie zawodów. I tak już zawsze, do końca kariery i wiele dni dłużej. Czasem już nawet nie da się rozróżnić, z jakiego powodu coś doskwiera.
Może być bark, może być kostka, mięsień dwugłowy, czworogłowy, biceps albo kręgosłup. Słynny koszykarz Larry Bird wielokrotnie przechodził operacje uszkodzonego kręgosłupa, a podczas igrzysk olimpijskich w Barcelonie kładł się przy ławce rezerwowych, żeby mieć chwilę wytchnienia. Justyna Kowalczyk ma zniszczony kręgosłup i kolana. Może boleć podczas treningu, kiedy pokonuje się własne słabości, chociaż Adam Kszczot, polski średniodystansowiec, zaznacza, że trzeba z tym uważać. – Trening nie polega tylko na bólu. Powiem więcej, trening ma się odbywać bez bólu. Jeśli jednak przy przepychaniu muru własnych możliwości on występuje, to trzeba z tym żyć i nie ma co tego demonizować. Próg bólu można podnosić i on na przestrzeni lat się zmienia. Przyzwyczajamy się do tego, bo taką pracę wykonujemy. Każdy się w życiu do jakiegoś bólu adaptuje. Są ludzie po wypadkach, którzy muszą z tym żyć – mówi „Plusowi Minusowi" Kszczot.
Słabsza kość pęka
Czasem dają o sobie znać zmęczone mięśnie, zwłaszcza w okresie przygotowawczym do najważniejszych imprez. Czasem boli coś poważniejszego – naderwanie, skręcenie, siniaki, złamanie. W pewnym momencie kariery nie da się tego uniknąć, ale jest już za późno, żeby się wycofać. – Sport wyczynowy to od początku do końca kariery ciężkie treningi i m.in. walka z bólem. Każdy, kto pracował ze sportowcami, wie, że duża część aktywności zespołu medycznego jest poświęcona różnym sposobom uśmierzania bólu – mówi dr Jarosław Krzywański.