Nie przechadza się po Krakowie z wysoko zadartą głową, choć mógłby. Rzadko gości w programach telewizyjnych. Za to pozwala sobie na ostre wypowiedzi, które warszawski salon niełatwo wybacza. Dzięki ciężkiej pracy przynoszącej sportowe sukcesy córkom opinii Roberta Radwańskiego uważnie słucha jednak wielu kibiców. Słuchają też politycy.
Niechętnie przyznają natomiast, że niektóre jego komentarze budzą ich złość. Kiedy Radwański powiedział niedawno w wywiadzie dla tygodnika „Sieci", że w Polsce „mamy starcie trzeciego pokolenia AK z trzecim pokoleniem UB, a starzy ubecy szczują na nas swoje latorośle" – sympatycy Platformy jęknęli. Wprawdzie trener mówił o mediach, a nie o rządzących, ale z kontekstu wynikało jasno, że te „ubeckie" środki masowego przekazu sympatyzują z władzą. Zresztą Radwański stwierdził też, że rządzi nami zły premier, a Antoni Macierewicz „ma jaja".
Wszystko jest polityką
„Oszołom", „facet uwierzył, że zjadł wszystkie rozumy", „bycie osobą publiczną zobowiązuje do pewnego umiaru" – to łagodniejsze komentarze, jakimi odpowiedziała na te opinie część internautów. Trudno jednak znaleźć kogoś, kto otwarcie zganiłby wypowiedź ojca utalentowanych tenisistek z Krakowa. Póki te świetnie grają, póty krytyka rzadko się go ima.
Na pewno nie będą go strofować politycy rządzącej koalicji. Eugeniusz Kłopotek z PSL, członek Sejmowej Komisji Kultury Fizycznej i Sportu, nie dziwi się, że znany trener zabiera głos w sprawach publicznych i politycznych. – Wszystko w naszym życiu jest teraz polityką. To było widać szczególnie w czasie Euro 2012 – mówi. Twierdzi tylko, że trochę sympatii stracił do Agnieszki Radwańskiej, gdy po niepowodzeniu na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie zasugerowała, że ta impreza jest mniej ważna niż inne turnieje tenisowe. – Tak odebrałem jej wypowiedź i poczułem się dotknięty – mówi polityk. – Z jej ojcem nie ma to jednak nic wspólnego.
Tyle że ten komentarz najlepszej polskiej tenisistki został – jak twierdzi ona sama – zmanipulowany przez część mediów. To dlatego do dziś Agnieszka nie wpuszcza na swe konferencje dziennikarzy TVN. Może sobie na to pozwolić, mimo zastrzeżeń co do jej zachowania, jakie wyrazili tzw. eksperci od wizerunku.
– Radwański trochę przegiął w tym politycznym wywiadzie, ale wcale mnie to nie dziwi. Ludzie mają dosyć obecnych rządów, stąd radykalna krytyka. Sukces Euro 2012 nam nie wystarcza, skoro połowa moich kolegów chce wyjechać za granicę, bo nie widzi szansy dla siebie w kraju – mówi krakowski piłkarz, który nie chce ujawniać nazwiska.
– Bardzo dobrze, że jest odważny. Zawsze był wyrazistą postacią. Mówił, że białe jest białe, a czarne – czarne. Nie jest koniunkturalistą, a to ważne, gdy wokół króluje poprawność polityczna. Takich ludzi jak Robert Radwański brakuje nam w życiu publicznym – uważa Agnieszka Bialik, dziennikarka sportowa z Krakowa, która zna ojca słynnych tenisistek od ośmiu lat.
Najbardziej ceni trenera za to, jak wychował córki. Bo te, jej zdaniem, mają dobrze poukładane w głowach. Nie brylują w mediach i na salonach, tylko od najmłodszych lat ciężko pracują na uznanie.
Potyczka z Wojewódzkim
Sam trener sprawia wrażenie osoby sympatycznej. Widać to, gdy wchodzi do popularnej kawiarni „Loża" na Rynku Głównym w Krakowie. Z uśmiechem przyjmuje pozdrowienia i zainteresowanie kolejnych, niekoniecznie dobrze mu znanych osób. Wita się z siedzącymi w lokalu i nie odmawia kolejnym chętnym chwili rozmowy, nawet jeśli jest umówiony na wywiad, a zaraz po nim ma inne pilne spotkanie.
Potrafi jednak uderzyć celnie i mocno, gdy ktoś atakuje jego rodzinę. Jak wtedy, kiedy Kuba Wojewódzki oznajmił, że za udział w jego programie żona trenera zażądała wielkich pieniędzy.
– Nie wiem, czy moja żona coś takiego mówiła. Mogę jednak powiedzieć, że do programu Wojewódzkiego nawet za pół miliona – i to euro – bym nie przyszedł. Ani moja starsza córka, ani moja młodsza córka nie przyszłyby do niego, nawet gdyby miał dla nich walizeczkę pełną pieniędzy. Domyślam się, że jeśli moja żona nawet powiedziała to, co twierdzi Wojewódzki, to być może zrobiła to tylko po to, żeby się ten pan odwalił. On, wydaje się, nie zrozumiał żartu, bo jego żart jest strasznie siermiężny i ciężki jak młot pneumatyczny – skomentował rewelacje „gwiazdora".
Radwański mówi też głośno, że jego Agnieszka od dawna „nie pasuje" do medialnego salonu. – Denerwuje go, ponieważ jest niezależna od niego finansowo. To kole w oczy. Jednak ja się nie chcę bić z Wojewódzkim czy innymi. To nie jest nasz poziom. Nam pan Wojewódzki do szczęścia nie jest potrzebny(...). Jak tylko widzimy jego audycję w telewizji, natychmiast przełączamy – oznajmił w rozmowie z portalem wpolityce.pl.