Tomasz P. Terlikowski: Przed tym nie ma ucieczki. Jak Kościół otwiera się na kobiety?

Synod o synodalności pracuje nad głębszym wprowadzeniem kobiet w struktury kościelnej władzy. I tego procesu nie da się zatrzymać.

Publikacja: 25.10.2024 09:55

Tomasz P. Terlikowski: Przed tym nie ma ucieczki. Jak Kościół otwiera się na kobiety?

Foto: AdobeStock

Ucieczka do przodu, próba pominięcia kwestii święceń i skupienie się na deklerykalizacji Kościoła – tak określić można intelektualną i teologiczną strategię przyjętą przez kurię rzymską w kwestii roli kobiet w Kościele podczas trwającej w Watykanie drugiej sesji synodu o synodalności. Prefekt Dykasterii Nauki Wiary abp Víctor Manuel Fernández najpierw zadeklarował jasno, że na tym etapie zgody na diakonat kobiet nie ma i nie będzie, ale już kilka dni później oznajmił, że nie oznacza to generalnego sprzeciwu, a jedynie to, że sprawa ta „nie dojrzała jeszcze do rozstrzygnięcia”. Tłumacząc to z kurialnego na nasze: nie ma na to jeszcze zgody, a obawy przed potencjalnym rozłamem w Kościele na tym tle są na tyle duże, że sprawa nie zostanie w najbliższym czasie rozstrzygnięta.

Czytaj więcej

Tomasz Terlikowski: Wszyscy jesteśmy populistami

 Kościół stawia na deklerykalizację władzy

Wcale nie oznacza to jednak, że nic się nie zmieni. Tym, co proponuje się na synodzie, jest strategia (istotna także w związku z tym, że w krajach zachodnich zaczyna brakować duchownych, a w wielu miejscach zaczyna się ponownie rozważać kwestię znaczenie sakramentalnego kapłaństwa) deklerykalizacji władzy. Święcenia kapłańskie i w zdecydowanie mniejszym stopniu diakonatu są problemem doktrynalnym, ale takim problemem nie jest już rola zarządcza w wielu miejscach Kościoła. I o tym można już powoli zupełnie otwarcie mówić.

Ucieczka do przodu, próba pominięcia kwestii święceń i skupienie się na deklerykalizacji Kościoła – tak określić można intelektualną i teologiczną strategię przyjętą przez kurię rzymską w kwestii roli kobiet w Kościele podczas trwającej w Watykanie drugiej sesji synodu o synodalności. 

Jakie to mogą być funkcje? Siostra Nathalie Becquart, podsekretarz watykańskiego biura ds. Synodu Biskupów i członkini Komisji Informacyjnej tegorocznego zgromadzenia synodalnego, mówiła choćby o tym, że we Francji, z której pochodzi, kilku biskupów mianowało kobiety na „delegatki generalne”. To nowa funkcja, która stawia kobiety obok wikariusza generalnego diecezji, który zgodnie z prawem kanonicznym musi być księdzem. „To oznacza współrządzenie między biskupem, wikariuszem generalnym i tą kobietą” – podkreślała s. Becquart. Tego rodzaju wprowadzenie w rządzenie nie wymaga żadnych zmian doktrynalnych, a dodatkowo rozbija mocno klerykalny układ, w którym warunkiem posiadania władzy w Kościele są święcenia kapłańskie. I to jest niewątpliwie krok w dobrym kierunku.

Ale nowy kardynał o. Timothy Radcliffe, dominikanin, zwracał podczas synodu uwagę także na konieczność odejścia od klerykalnego myślenia o Kościele. Zakonnik wzywał kobiety rozczarowane odrzuceniem (na razie) możliwości ich wyświęcenia do zmiany perspektywy. – Myślenie, że jedynym, co naprawdę się liczy, to bycie księdzem, to bardzo klerykalny punkt widzenia – zaznaczał. – Wiele zależy od tego, co uważa się za najwyższe stanowiska. Najwyższe stanowiska to doktorzy Kościoła, ci, którzy nas uczą. Niektórzy z największych nauczycieli w naszym Kościele to kobiety – dodał.

Czytaj więcej

Tomasz P. Terlikowski: Polityczna bezdomność katolików

Krok po kroku kobiety będą miały więcej do powiedzenia w Kościele

Tyle że nawet jeśli jest to prawda, warto zadać pytanie, czy poza słowami tego typu wypowiedzi cokolwiek znaczą? Czy rzeczywiście Kościół dowartościowuje żyjące (a nie już zmarłe) kobiety? Odpowiedzią na te pytania wcale nie muszą być święcenia (choć moim zdaniem, jeśli chodzi o diakonat, to jest on jedynie kwestią czasu), może to być wyznaczenie pierwszych kobiet na nuncjuszy apostolskich albo – tu już konieczna jest zmiana prawa – wynoszenie ich do godności kardynałów. Nie ma najmniejszych powodów, by w wyborze papieża nie uczestniczyły kobiety, i by nie przyznać im możliwości noszenia kardynalskich szat. Nie sądzę, by stało się to bardzo szybko, ale to byłyby znaki realnej zmiany. Sygnał je zapowiadający ostrożnie wysłał kard. Fernández, gdy w swoim przemówieniu podczas synodu wskazywał, że Kościół „krok po kroku” będzie czynić postępy w promowaniu ról przywódczych kobiet. „Nie ma nic w naturze kobiet, co uniemożliwiałoby im zajmowanie bardzo ważnych stanowisk w kierownictwie Kościoła” – stwierdził. Czy zmiany nastąpią, to zobaczymy.

Ucieczka do przodu, próba pominięcia kwestii święceń i skupienie się na deklerykalizacji Kościoła – tak określić można intelektualną i teologiczną strategię przyjętą przez kurię rzymską w kwestii roli kobiet w Kościele podczas trwającej w Watykanie drugiej sesji synodu o synodalności. Prefekt Dykasterii Nauki Wiary abp Víctor Manuel Fernández najpierw zadeklarował jasno, że na tym etapie zgody na diakonat kobiet nie ma i nie będzie, ale już kilka dni później oznajmił, że nie oznacza to generalnego sprzeciwu, a jedynie to, że sprawa ta „nie dojrzała jeszcze do rozstrzygnięcia”. Tłumacząc to z kurialnego na nasze: nie ma na to jeszcze zgody, a obawy przed potencjalnym rozłamem w Kościele na tym tle są na tyle duże, że sprawa nie zostanie w najbliższym czasie rozstrzygnięta.

Pozostało 82% artykułu
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI Act. Jak przygotować się na zmiany?
Plus Minus
„Jak będziemy żyli na Czerwonej Planecie. Nowy świat na Marsie”: Mars równa się wolność
Plus Minus
„Abalone Go”: Kulki w wersji sumo
Plus Minus
„Krople”: Fabuła ograniczona do minimum
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Viva Tu”: Pogoda w czterech językach