Henryk Mania (rocznik 1923) był członkiem Sonderkommando (grupy specjalnej) w obozie zagłady Kulmhof w pierwszym okresie jego funkcjonowania. Obóz ten utworzyli Niemcy jesienią 1941 r. Niewielki Kulmhof am Ner (pol. Chełmno nad Nerem) leżał w Warthegau (Kraju Warty), czyli na okupowanych terenach Polski wcielonych do Rzeszy dekretami Adolfa Hitlera z października 1939 r. Obóz zagłady funkcjonował tam w dwóch etapach. Pierwszy, nazywany „etapem pałacu” – od miejsca gdzie przywożono ofiary – trwał od grudnia 1941 r. do kwietnia 1943 r. Drugi zaś, określany „etapem kościoła”, od czerwca 1944 r. do stycznia 1945 r.
W Kulmhof ludzi zabijano przede wszystkim w samochodach przerobionych na komory gazowe. Ofiarami byli Żydzi z terenów Polski wcielonych do Warthegau i okupowanych terenów Europy, ale też Romowie i Sinti, Polacy, a także niewielka grupa czeskich dzieci oraz jeńców sowieckich. Wedle różnych szacunków w Kulmhof wymordowano od 150 tys. do 350 tys. ludzi.
Czytaj więcej
Stanisława Pyjasa zabili esbecy lub ktoś działający z ich inspiracji – w prokuratorskich aktach odnajdujemy wskazówki, dlaczego jest to dla śledczych najbardziej prawdopodobna wersja wydarzeń z 1977 r., ale też dlaczego nie udało się jej w wolnej Polsce udowodnić.
Jak mordowano w ośrodku zagłady Kulmhof podczas II wojny światowej
Był wtorek, 4 kwietnia 1995 r., ponad 50 lat po wyzwoleniu Kulmhof. Do Chełmna nad Nerem przyjechał ze Szczecina Henryk Mania. Miał wziąć udział jako świadek w wizji lokalnej zarządzonej przez prokuratorów Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej. Mania miał opowiedzieć o swoim pobycie – jak napisano w protokole – w ośrodku zagłady Kulmhof podczas II wojny światowej. Jak zanotowano w zachowanym dokumencie z prokuratorskiego śledztwa: wizję lokalną przeprowadzono „przy deszczowej pogodzie, lecz dobrej widoczności”.
Mania mówił o pałacu, w którym mieszkał z resztą Polaków z Sonderkommando. Opowiadał o podwójnym ogrodzeniu, które miało kamuflować to wszystko, co działo się na dziedzińcu i w środku budynku. Na podstawie jego opowieści sporządzono dwa szkice.