Trudno o tej książce pisać bez ekscytacji. Nagle bowiem, z niebytu, dostaliśmy powieść, która czekała niemal wiek na polską edycję. Ceniona tłumaczka z języka węgierskiego Irena Makarewicz przełożyła dla łódzkiego wydawnictwa Officyna pierwszy tom Trylogii Siedmiogrodzkiej Miklósa Bánffyego zatytułowany „Policzone”. Rzecz na poły autobiograficzna, bo przedstawiony tam świat pisarz znał od podszewki. Ten dyplomata, polityk, twórca teatralny, a co najważniejsze dla nas – pisarz urodził się w 1873 r. w Kolozsvárze, obecnej Kluż-Napoce, w arystokratycznej rodzinie z Siedmiogrodu. Do dziś można zwiedzać pozostaości jego rodzinnej posiadłości oddalonej 30 km od Klużu, na ziemiach, które wskutek traktatu z Trianon w 1920 r. zostały przyłączone do Rumunii i tak zostało do dziś.
W latach 1904–1906, kiedy to rozgrywa się pierwszy tom trylogii, Bánffy miał trzydzieści parę lat, niewiele więcej niż główny bohater trylogii Bálint Abády. Ostatni tom kończy się na progu I wojny światowej, a zatem to ostatnia dekada wielkich Węgier. Koniec złotego wieku, którego wspomnienie do dziś zajmuje wyobraźnię Madziarów, czego echa pobrzmiewają w przemówieniach Viktora Orbána podsycającego pamięć o węgierskim etnosie i spuściźnie rozproszonej po państwach współczesnej Mitteleuropy.
Czytaj więcej
Rok 1988, wiatr zmian zaczyna hulać po Europie Wschodniej, komunizm chyli się ku upadkowi. Rządzący w Polsce i na Węgrzech próbują przeciwdziałać erozji systemu. Mają im w tym pomóc szczątki.
Pierwszy tom Bánffy opublikował w 1934 r., ostatnie rozdziały trzeciego pisał, gdy w Europie trwała już II wojna światowa, a zawiązane przez jego kraj sojusze prowadziły do kolejnej po Trianon dziejowej katastrofy. Bánffy, odwołując się do swojego dyplomatycznego doświadczenia, nawet próbował pośredniczyć podczas wojennej zawieruchy w sprawie przynależności terytorialnej ojczystego Siedmiogrodu. Nic jednak nie wskórał, a na odchodnym w 1944 r. Niemcy spalili jego majątek. Został tam sam aż do 1949 r., dopiero wtedy komunistyczne władze Rumunii pozwoliły mu na wyjazd do Budapesztu, gdzie czekała na niego rodzina. Zmarł rok później w wieku 76 lat.
W Węgierskiej Republice Ludowej książka przez lata nie była wznawiana, co wynikało z jej arystokratycznego tła oraz niepolitycznej, godzącej w sowieckie braterstwo kwestii siedmiogrodzkiej. Pierwsze powojenne wydanie ukazało się tam dopiero w latach 80., a na angielski przetłumaczono ją w 1999 r., co jeszcze bardziej podkreśla nasze zapóźnienie.