Wyspa szpiegów

Amerykanie przez lata nie traktowali Kuby jako poważnego zagrożenia pod względem siatki szpiegowskiej, skupiając się na Rosji i Chinach. Tymczasem Hawana stworzyła jedne z najlepszych służb na świecie i stała się mistrzem w szpiegowaniu Stanów Zjednoczonych.

Publikacja: 12.01.2024 10:00

Protest pod ambasadą USA w San Salvador, 24 września 2010 r. Protestujący, oprócz plakatu przedstawi

Protest pod ambasadą USA w San Salvador, 24 września 2010 r. Protestujący, oprócz plakatu przedstawiającego Fidela Castro, trzymają także plakat z Kubańską Piątką, czyli pięcioma kubańskimi agentami skazanymi w USA za szpiegostwo od 1998 r.

Foto: Luis Galdame /Reuters/Forum

Na początku grudnia 2023 roku, gdy większość Amerykanów szykowała się już do świąt, w mediach gruchnęła wiadomość, że FBI po szeroko zakrojonym śledztwie aresztowało byłego ambasadora i wieloletniego dyplomatę, zarzucając mu współpracę z obcym rządem. Dzień później konferencję prasową w tej sprawie zwołał sam prokurator generalny. „Departament Sprawiedliwości oskarża byłego ambasadora Stanów Zjednoczonych w Boliwii Victora Manuela Rochę o bycie agentem obcego wywiadu” – powiedział Merrick Garland. „Była to jedna z najgłębiej sięgających i najdłużej trwających infiltracji”, podkreślił prokurator, dodając, że Rocha szpiegował dla kubańskiego rządu. Powołując się na ustalenia śledczych Garland stwierdził, że mężczyzna „wykorzystywał piastowane stanowiska do uzyskiwania dostępu do niejawnych informacji i wpływania na politykę zagraniczną Stanów Zjednoczonych”. Na zakończenie prokurator zapewnił, że zdrada ojczyzny to przestępstwo, które spotka się ze zdecydowaną odpowiedzią.

Zatrzymanie tak doświadczonego dyplomaty było szokiem nie tylko dla jego znajomych. Pokazało bowiem Amerykanom, jak głęboko w systemie potrafią znaleźć się kubańscy szpiedzy. Nie pierwszy raz zresztą.

Czytaj więcej

Reinkarnacja Dalajlamy pod partyjnym nadzorem. „Jakby Fidel Castro wybrał papieża”

Królowa Kuby i hawańska piątka

Ponad 40 lat – tyle dla Kubańczyków miał pracować Manuel Rocha. Na razie nie wiadomo, jak bardzo zaszkodził amerykańskim interesom, bo to jest obecnie oceniane przez służby, ale w rozmowie z „Wall Street Journal” jeden z jego byłych kolegów dyplomatów mówi, że „dosłownie miał klucze do królestwa”. – Na każdym z zajmowanym przez siebie stanowisku miał dostęp do bardzo wrażliwych danych politycznych. I choć polityka USA na przestrzeni lat nie była dla Hawany trudna do przewidzenia, to posiadanie ważnego urzędnika potwierdzającego różne informacje i szczegóły byłoby nagrodą dla każdego zagranicznego rządu – mówi „Plusowi Minusowi” Fulton Armstrong, były wysoki rangą pracownik amerykańskiego wywiadu na Amerykę Łacińską, a obecnie wykładowca American University.

73-letni dziś Victor Manuel Rocha urodził się w kolumbijskiej rodzinie, która wyemigrowała do Nowego Jorku. W 1981 r. po ukończeniu prestiżowych uniwersytetów Yale i Harvarda, rozpoczął pracę w Departamencie Stanu, gdzie początkowo zajmował się Hondurasem. To wówczas miał nawiązać współpracę z kubańskim wywiadem. W następnych latach Rocha piastował różne stanowiska na Dominikanie, we Włoszech, w Argentynie i na Kubie. Był także członkiem prezydenckiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Zwieńczeniem jego zawodowej drogi było objęcie w 2000 r. funkcji ambasadora USA w Boliwii. Będąc szefem placówki, złamał wszelkie zasady dyplomacji, gdy w trakcie wyborów prezydenckich publicznie zniechęcał Boliwijczyków do głosowania na antyamerykańskiego lewicowego kandydata Evo Moralesa. Tak bezczelne zachowanie przedstawiciela Waszyngtonu tylko przysporzyło Moralesowi dodatkowych głosów. Obecnie eksperci są przekonani, że taki właśnie był zamysł ambasadora.

Po odejściu z Departamentu Stanu w 2002 r. Rocha doradzał Południowemu Dowództwu USA zajmującemu się obszarem Ameryki Łacińskiej i Karaibów, w tym Kubą. Współpracował także z kilkoma uczelniami i firmami prowadzącymi biznesy w państwach latynoamerykańskich. Przez cały ten czas dalej miał współpracować z Kubańczykami i pozyskiwać informatorów. By lepiej zabezpieczyć swojego szpiega, Hawana zasugerowała mu, by udawał radykalnego republikanina nienawidzącego braci Castro. Znajomi wspominają, że w ostatnich latach zachowywał się jak zagorzały fan Donalda Trumpa. Rocha wpadł, gdy uwierzył, że podstawiony agent FBI jest oficerem kubańskiego wywiadu. Podczas trzech spotkań w 2022 r. odkrył się przed nim jako kret.

Do czasu aresztowania Rochy, za najgroźniejszego szpiega braci Castro w USA uważano Anę Belen Montes nazywaną „Królową Kuby”. – Oceniliśmy ją jako jednego z dziesięciu najważniejszych agentów Kuby w naszym kraju. Była strategicznym źródłem zdolnym do wykradania tajemnic i wpływania na amerykańską politykę. Przyczyniła się też do śmierci ponad 60 żołnierzy naszych sojuszników – tłumaczy „Plusowi Minusowi” Chris Simmons, były oficer amerykańskiego kontrwywiadu, odpowiedzialny za złapanie Montes.

Cicha, spokojna i wycofana Montes po ukończeniu studiów pod koniec lat 70. zaczęła pracować w Departamencie Sprawiedliwości, a po kilku latach została analityczką wywiadu wojskowego DIA. Już wówczas miała być agentką Hawany. Przez 17 lat służby w DIA zyskała sławę jako wybitna ekspertka od Ameryki Łacińskiej. – Odniosła sukces na dwóch polach. Za dnia była jedną z najlepszych rządowych specjalistek od Kuby z dostępem do ściśle tajnych dokumentów. Nocą działała dla Fidela Castro, komunikując się z Kubańczykami za pomocą kodowanej łączności radiowej. Przekazywała im także amerykańskie sekrety podczas spotkań w lokalnych restauracjach bądź w Hawanie, gdzie latała specjalnie ucharakteryzowana, nosząc perukę. Była prawdziwym zdrajcą – podkreśla w rozmowie z „Plusem Minusem” Jim Popkin, dziennikarz śledczy oraz autor książki „Code Name Blue Wren”, opisującej sprawę Montes.

Wśród przekazanych przez nią informacji znalazły się te o wartym miliardy systemie satelitów, amerykańskiej siatce szpiegowskiej na Kubie oraz tajnej amerykańskiej bazie w Salwadorze, którą potem zaatakowała lewicowa partyzantka. – Skradzione dane pozwoliły Hawanie przyjąć taką politykę, która mogła udaremniać operacje amerykańskiego rządu przeciwko Kubie – dodaje Armstrong.

„Królowa Kuby” wpadła po śledztwie FBI w 2001 r. Z więzienia wyszła rok temu. Zeznania Montes doprowadziły do zatrzymania w 2004 r. jej przyjaciółki Marty Rity Velazquez, urzędniczki Amerykańskiej Agencji ds. Rozwoju Międzynarodowego.

Z kolei Walter Kendall Myers i jego żona Gwendolyn zostali zwerbowani przez kubański wywiad w 1978 r. Przez następne 30 lat para, pracując w Departamencie Stanu, zbierała ściśle tajne informacje dla Hawany. Kontakt z oficerem prowadzącym utrzymywali za pośrednictwem radia. Odbierali audycje głosowe oraz te zakodowane alfabetem Morse’a. Czasami pozyskane dane przekazywali w trakcie zagranicznych spotkań z kubańskimi agentami. Według śledczych Walter był biegły w szpiegowskim rzemiośle i do robienia notatek używał specjalnego papieru rozpuszczającego się w wodzie. Para wpadła w ręce FBI w 2009 r.

O ile niemal każdy słyszał o tzw. piątce z Cambridge, szpiegującej dla ZSRR, o tyle mniej znana jest „kubańska piątka”. Taką nazwę zyskała grupa kubańskich oficerów wywiadu rozpracowana w 1998 r. Mężczyźni infiltrowali kubańską diasporę mieszkającą na Florydzie oraz amerykańskie bazy w tym stanie. Łącznie mieli przekazać ponad 2 tysiące stron tajnych dokumentów. Te przykłady pozwalają lepiej zrozumieć, czemu eksperci tak wysoko oceniają kubański wywiad. „Wielu emerytowanych oficerów CIA jest zadziwionych, jak mały wyspiarski naród mógł stworzyć tak wyjątkową strukturę i prowadzić tak wiele udanych operacji przeciwko Ameryce”, napisał w swojej książce „Sekrety Castro” były analityk CIA Brian Latell.

Intensywne zeznania

Kuba nie posiadała profesjonalnej służby wywiadowczej do czasu przejęcia władzy nad wyspą przez Fidela Castro w 1959 r. Wówczas powołano do życia Dyrekcję Generalną Wywiadu przemianowaną później na Dyrekcję Wywiadu (DI). Krótko po kryzysie kubańskim z 1962 r. jej oficerów zaczęli szkolić „koledzy” z KGB oraz ze wschodnioniemieckiej Stasi. Służby te zawiązały bliską współpracę trwającą kilka dekad. W latach 1960–1980 agenci DI byli bardzo cennym sojusznikami KGB w jego operacjach w Ameryce Łacińskiej i Afryce.

W Chile po wyborze na prezydenta Salvadora Allende Kubańczycy wspierali jego rządy i zapewniali mu osobistą ochronę. Dla izolowanego reżimu w Hawanie lewicowy prezydent był wyjątkowo cennym sojusznikiem. Szef kubańskiej rezydentury w Chile poślubił nawet córkę Allende. Z kolei w 1979 r. po bezkrwawym puczu w Grenadzie, DI wysłała swoich agentów, by doradzali nowemu lewicowemu przywódcy kraju Maurice Bishopowi. Hawana przekonała także Moskwę by wsparła niewielką wyspę. Za to w czasie nikaraguańskiej wojny domowej DI szkoliła i dozbrajała lewicowych partyzantów z ruchu sandinistowskiego, którzy ostatecznie przejęli władzę w kraju.

W okresie zimnej wojny kubańscy wywiadowcy byli także obecni w Afryce, gdzie zabezpieczali kubańskie oddziały walczące w Angoli, Mozambiku i Etiopii. I choć przez cały ten czas DI bardzo blisko współpracowała z Rosjanami to, jak wskazują eksperci, nie zawsze działała tak, jak chciała tego Moskwa. Wspomniany Brian Latell pisze w swojej książce, że Kubańczycy byli dużo bardziej agresywni we wspieraniu ruchów rewolucyjnych niż KGB, które czasami starało się nawet powstrzymywać ich „awanturnictwo”. Cios tej sprawnie działającej maszynie zadał w 1987 r. major Florentino Aspillaga, oficer DI, który z Czechosłowacji uciekł do Austrii i oddał się w ręce Amerykanów. Podczas „intensywnych zeznań” oficer wyznał, że praktycznie każdy szpieg CIA na Kubie od 1960 r. był podwójnym agentem lojalnym wobec Castro. Dzięki wiedzy zdobytej od Aspillaga Waszyngton pierwszy raz zrozumiał, że Kuba „boksuje powyżej swojej wagi”. Dowiedział się też, że w zamian za ropę czy zboże Hawana przekazuje przeciwnikom Stanów Zjednoczonych pozyskane przez siebie tajne dane.

Koniec zimnej wojny nie oznaczał osłabienia działalności DI. Z powodu rozpadu ZSRR jej głównym zadaniem poza prowadzeniem szpiegów w USA było znalezienie innego „patrona”, który pomógłby utrzymać obłożoną amerykańską blokadą wyspę. Wybór padł na Wenezuelę, kraj posiadający gigantyczne złoża ropy. W Hawanie kibicowano nieudanemu ostatecznie puczowi przeprowadzonemu w 1992 r. przez ówczesnego pułkownika Hugo Cháveza. Gdy ten zyskał władzę dziesięć lat później, relacje między oboma krajami stały się bardzo bliskie. Z Wenezueli na wyspę popłynęła pomoc ekonomiczna, a w drugą stronę lekarze, mechanicy i oficerowie DI. Ci ostatni szkolili wenezuelskie służby i doradzali rządowi, jak sprawniej kontrolować obywateli. Gdy u Cháveza zdiagnozowano raka, kubański wywiad pilnował, by informacje o jego leczeniu w Hawanie i o tym, w jakim znajduje się stanie, pozostały tajne. Następca Cháveza Nicolás Maduro również korzystał z pomocy DI.

Dopóki żył Fidel Castro, kubański wywiad skupiał się także na zbieraniu informacji o tym, czy Stany Zjednoczone szykują się do inwazji na wyspę, co było obsesją ojca kubańskiej rewolucji. Nie zaprzestano również bardziej „zaczepnych” działań. Miesiąc temu amerykańska społeczność wywiadowcza opublikowała raport o kubańskich próbach wpływania na wybory środka kadencji, które odbyły się w Stanach w 2022 roku. Według śledczych, DI skupiała się szczególnie na Florydzie zamieszkiwanej przez dużą kubańską diasporę, która według Hawany ma mieć „ogromny wpływ na politykę Waszyngtonu w stosunku do Kuby”. Agenci mieli tworzyć fałszywe konta w mediach społecznościowych i starać się nawiązywać relacje z przedstawicielami mediów. W operacji chodziło o to, by zwiększyć szanse polityków, którzy optują za złagodzeniem polityki USA wobec wyspy.

Czytaj więcej

Rosyjski sposób na wojnę w Ukrainie – alkohol

Kompleks arogancji

Anę Belen Montes Kubańczycy zwerbowali jeszcze, gdy była na studiach. Podobnie sytuacja wyglądała z Martą Velazquez. Rocha został ich człowiekiem krótko po skończeniu uniwersytetu. To właśnie ta „cierpliwość” polegająca na wyszukiwaniu potencjalnych szpiegów w młodym wieku, a następnie prowadzenie ich przez kilkanaście albo kilkadziesiąt lat jest jedną z rzeczy, która wyróżnia DI na tle innych agencji wywiadowczych i wpływa na jej pozycję.

Według jednego z raportów FBI kubański wywiad specjalizuje się w infiltrowaniu środowiska akademickiego w Stanach Zjednoczonych właśnie po to, by znaleźć ludzi z odpowiednimi poglądami politycznymi i określonym światopoglądem. Z tym wiąże się kolejna rzecz charakterystyczna dla DI. Zwerbowani przez nią szpiedzy najczęściej nie pracują dla pieniędzy. Nie trzeba ich też szantażować kompromatami (czyli kompromitującymi informacjami), w czym mistrzami są Rosjanie. Robią to z powodów ideologicznych. Mówi się, że przez całą swoją szpiegowską „karierę” Rocha nie wziął od Hawany żadnej zapłaty. – Rocha i Montes to amerykańscy Latynosi, którzy czuli, że ludzie z ich pochodzeniem nie byli traktowani jako równi w amerykańskim społeczeństwie, a co więcej, że polityka zagraniczna Waszyngtonu wobec Ameryki Łacińskiej opiera się na tych samych uprzedzeniach. To spowodowało, że stali się de facto ochotnikami Kubańczyków. Nie byli komunistami. Byli motywowani, jak powiedziała Montes, „wyrównywaniem szans” dla krajów, które są zastraszane przez USA – mówi Armstrong.

W rozmowie z 2022 roku z agentem FBI podającym się za oficera DI Rocha, odnosząc się do Fidela Castro, cały czas z szacunkiem mówił o nim per „comandante”. USA określał natomiast jako „wroga”. „Wciąż widać było, że kocha rewolucje”, podsumowuje w rozmowie z „Wall Street Journal” Brian Latell. Ana Belen Montes już po zatrzymaniu przyznała, że do współpracy z Kubańczykami pchnęła ją niechęć do polityki prowadzonej przez administrację Ronalda Reagana. „Wierzę, że działania naszego rządu w stosunku do Kuby są okrutne i niesprawiedliwe, i czuję się moralnie zobligowana, by bronić wyspę” mówiła. Z tą kwestią wiąże się jeszcze jeden „atut” kubańskich służb. Według badań Pew Research Center w 2021 roku, w USA mieszkało ponad 2 mln kubańskich imigrantów. To spora grupa, w której DI może poszukiwać potencjalnych informatorów.

O sile DI decyduje również to, że od początku swojego istnienia ma de facto jednego wroga i jeden cel. – Są nim Stany Zjednoczone. To pozwala im skupić niemal całą swoją energię i wysiłek na tym, by umieszczać szpiegów głęboko w amerykańskiej administracji. Nie podlegają też zasadom, jakim najczęściej podlegają służby w USA. Nie odpowiadają przed Kongresem, a na ręce nie patrzą im żadne organizacje pozarządowe. Stąd też mogą robić wszystko co niezbędne, by osiągnąć sukces – tłumaczy Popkin. Sprzyja im też lekceważenie ze strony przeciwnika.

– Kubańscy oficerowie zajmują się Stanami Zjednoczonymi przez 20 albo więcej lat swoich karier, a ich amerykańscy odpowiednicy zaledwie przez kilka, a potem są delegowani do innych zadań. Podczas gdy Kubańczycy świetnie znają angielski, dokładnie monitorują amerykańskie media i pamiętają historię relacji między oboma krajami, Amerykanie nawet w połowie tak dobrze nie rozumieją Kuby. Ponadto DI poważnie traktuje swój „cel”, a jej amerykańscy odpowiednicy są aroganccy i wywyższają się, nie doceniając zdolności Kubańczyków. Wreszcie, kiedy oficerowie DI popełnią błąd, są pociągani do odpowiedzialności. Ich amerykańscy odpowiednicy nie – wylicza Armstrong.

Handlarz danych

Działalność kubańskiego wywiadu stwarza dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych jeszcze jedno zagrożenie. Wszystko wskazuje na to, że informacje pozyskane przez Hawanę nie zostają wyłącznie na wyspie, a trafiają do innych przeciwników Waszyngtonu, głównie Rosji i Chin, choć mówi się też o Iranie, a nawet Korei Północnej.

– Przez dziesięciolecia Kuba była uważana za „światowego handlarza informacjami wywiadowczymi” dotyczącymi USA. Początkowo robiła to z pobudek ideologicznych, ale po upadku ZSRR, przekształciła to w wysoce dochodowe przedsięwzięcie finansowe. Obecnie się uważa, że handel danymi to jeden z dziesięciu najważniejszych źródeł dochodu reżimu – wyjaśnia Simmons.

Współpraca wywiadowcza między Hawaną a innymi rywalami Stanów wykracza daleko poza same przekazywanie informacji. Relacje kubańsko-rosyjskie osłabione wraz z końcem zimnej wojny, zostały ponownie wzmocnione, gdy do władzy doszedł Władimir Putin. W 2014 r. pojawiły się pierwsze informacje o tym, że Moskwa otwiera na wyspie zamkniętą w 2001 r. bazę wywiadu elektronicznego, wykorzystywaną do podsłuchiwania Amerykanów. W 2023 r. te doniesienia potwierdzili dziennikarze portalu śledczego Insider. Kubę przynajmniej raz w 2018 r. odwiedził również rosyjski okręt rozpoznania elektronicznego „Wiktor Leonow”, przeznaczony do przechwytywania i rejestrowania danych z sonarów oraz radiolokatorów przeciwnika.

W podobnym kierunku rozwija się także zapoczątkowana w 1999 roku współpraca z Chinami. W czerwcu 2023 roku „Wall Street Journal” napisał, że Pekin zawarł z Hawaną układ o otwarciu pod miastem chińskiej stacji podsłuchowej. Miała ona pozwolić Państwu Środka na przechwytywanie komunikacji elektronicznej z południowo-wschodniej części Stanów Zjednoczonych, w tym maili i połączeń telefonicznych. Kubański reżim otrzymać miał w zamian kilka miliardów dolarów. W odpowiedzi na artykuł „Wall Street Journal” Biały Dom stwierdził z kolei, że Pekin już od 2019 roku posiada na wyspie taką bazę, a teraz jedynie chce ją rozbudować. Jeśli zaś chodzi o Iran, to na początku XXI wieku pojawiły się informacje, jakoby Kuba przekazywała Teheranowi technologię umożliwiającą stworzenie broni biologicznej. Natomiast w ostatnim czasie oba państwa ogłosiły dyplomatyczne zbliżenie, by przeciwdziałać amerykańskim sankcjom.

Czytaj więcej

Wszystkie odcienie sympatii do Rosji

Ten nieformalny sojusz może rzucić wyzwanie Stanom Zjednoczonym już w tym roku, przy okazji wyborów prezydenckich. Przed scenariuszem, w którym rywale Waszyngtonu będą próbowali wpłynąć na wynik głosowania, przestrzega m.in. Chris Krebs, były dyrektor Agencji ds. Cyberbezpieczeństwa i Bezpieczeństwa Infrastruktury USA. „Jeśli w 2020 roku aktywnie próbowano wpływać na nasze wybory, to z pewnością dla zagranicznych aktorów istnieje obecnie jeszcze więcej motywacji do mieszania się”, podkreślił Krebs w rozmowie z dziennikarzami. Podobnego zdania są autorzy raportu opracowanego przez Microsoft. Ich zdaniem Rosja, Iran i Chiny wykorzystają nowe, bardziej wyrafinowane metody ingerencji. „Dla tych państw następny prezydent Stanów Zjednoczonych określi kierunki konfliktu: czy dojdzie do wojen, czy zapanuje pokój. Stawka jest wysoka” napisano w dokumencie.

Wśród potencjalnych „mieszających się” w amerykańskie głosowanie może być także Kuba. – Już próbowała wpływać na politykę kongresmenów i gubernatorów w 2022 r. Prawdopodobnie te wysiłki będą kontynuowane podczas wyborów prezydenckich – podkreśla Popkin. Podobnego zdania jest dziennik „Miami Herald”. W tekście redakcyjnym z grudnia napisano w nim, że Hawana będzie chciała „podważać nasz proces demokratyczny, celując w polityków na szczeblu narodowym, i tych z Florydy, którzy krytykują represyjne władze Kuby”. Część ekspertów zwraca jednak uwagę, że DI, jeśli już, skupi się wyłącznie na Florydzie, której gubernatorem jest potencjalny kandydat republikanów Ron DeSantis. – Wpływanie na cały proces wyborczy jest poza zasięgiem Hawany. Jednakże DI będzie ingerować w proces wyborczy na Florydzie na poziomie lokalnym, stanowym i federalnym. W tym stanie żyje największa populacja Amerykanów kubańskiego pochodzenia i to oni będą strategicznym celem – zauważa Simmons. Stąd też amerykańskie służby, przygotowując się do tegorocznych wyborów, nie powinny kolejny raz zlekceważyć Kubańczyków. W końcu nie wiadomo, ile „Rochów” i „Montesów” wciąż mają pod swoim nosem, i kto będzie ostatecznie czytał zdobyte przez nich informacje.

Na początku grudnia 2023 roku, gdy większość Amerykanów szykowała się już do świąt, w mediach gruchnęła wiadomość, że FBI po szeroko zakrojonym śledztwie aresztowało byłego ambasadora i wieloletniego dyplomatę, zarzucając mu współpracę z obcym rządem. Dzień później konferencję prasową w tej sprawie zwołał sam prokurator generalny. „Departament Sprawiedliwości oskarża byłego ambasadora Stanów Zjednoczonych w Boliwii Victora Manuela Rochę o bycie agentem obcego wywiadu” – powiedział Merrick Garland. „Była to jedna z najgłębiej sięgających i najdłużej trwających infiltracji”, podkreślił prokurator, dodając, że Rocha szpiegował dla kubańskiego rządu. Powołując się na ustalenia śledczych Garland stwierdził, że mężczyzna „wykorzystywał piastowane stanowiska do uzyskiwania dostępu do niejawnych informacji i wpływania na politykę zagraniczną Stanów Zjednoczonych”. Na zakończenie prokurator zapewnił, że zdrada ojczyzny to przestępstwo, które spotka się ze zdecydowaną odpowiedzią.

Pozostało 95% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi