Na czym polegają współczesne problemy z wolnością słowa? Najpierw musimy zrozumieć, w jaki sposób kształtowało się coś takiego, jak przestrzeń debaty publicznej, i jaką rolę miała z początku odgrywać szeroka wymiana poglądów. Bo choć wolność słowa ma oczywiście wymiar moralny, to jest przede wszystkim kategorią polityczną. Zatem to, jakie granice powinna więc mieć swoboda publicznej wypowiedzi, zależy od odpowiedzi na pytanie, po co w ogóle dyskutujemy i jaki jest związek między wynikiem tych debat a władzą polityczną.
Czasy poprzedzające powstanie gazet, wolnej dyskusji, a przede wszystkim samej opinii publicznej zdominowane były przez rządy absolutnych monarchów. Samo pojęcie „opinii”, co podkreślał Thomas Hobbes, rozumiano w XVII wieku raczej jako prywatny przesąd, w szczególności dotyczący spraw religijnych. Prywatne przesądy były zaś niebezpieczne, niosły ze sobą ryzyko, że jednostka lub grupa będzie chciała je narzucić reszcie. A to już pachniało konfliktem. Wizja zwalczających się ugrupowań religijnych, które w swej działalności zaczynają od płomiennych słów, a kończą na użyciu przeciwko sobie broni palnej, była dokładnie tym, czego państwo powinno uniknąć. Stąd absolutystyczne rządy patrzyły niechętnie na publiczne dyskusje, a na dyskusje religijne w szczególności. Z ich perspektywy byłoby najlepiej, gdyby opinie zostały tam, gdzie powstały – w prywatnych listach, rozmowach, w sercach i umysłach myślicieli.
Zmiana przyszła wraz z rodzącym się kapitalizmem. Powstająca burżuazja potrzebowała przede wszystkim prawnych gwarancji dla swojej kupieckiej działalności oraz obiegu informacji. Trzeba było wiedzieć nie tylko, gdzie warto sprzedać, lecz także, jakie są plany gospodarcze rządu i czy można liczyć na wsparcie władcy w szukaniu nowych rynków zbytu. To ostatecznie doprowadziło do powstania prasy drukowanej. Jednocześnie społeczeństwo coraz bardziej kształtowało się według logiki wymiany handlowej. A zgodnie z nią nie jest istotne, ani z jak starej rodziny się pochodzi, ani czy jest się szlachcicem, czy chłopem. Liczyło się wyłącznie bycie człowiekiem jako takim oraz to, czy każda jednostka ma zagwarantowane równość, wolność i prawo do własności – trzy podstawowe uprawnienia, które są niezbędne, aby uczestniczyć w wymianie towarowej.
Czytaj więcej
Jesienią firma Mood zaoferuje muzykę poprzez kablówki. W 2012 r. powinien zacząć działać iTunes
Od krytyki sztuki do sztuki debatowania
Oczywiście, z punktu widzenia rozwoju wolności słowa najistotniejsze były powstanie gazet i coraz większa egalitaryzacja społeczeństwa. Nie od razu jednak zaczęto dyskutować w prasie na temat polityki. Z początku do debat służyły kawiarnie i salony, a głównym przedmiotem spotkań była krytyka artystyczna. Niemniej potrzeba było jedynie kilku dekad XVIII wieku i odpowiedniego poziomu politycznego wrzenia, aby krytykę nowych dzieł literackich zamienić na krytykę poczynań rządu. Chyba najlepszym tego przykładem była atmosfera towarzysząca opublikowaniu przez Jacques’a Neckera, ministra Ludwika XVI, sprawozdania finansowego rządu w 1781 r. Poinformowanie już istniejącej opinii publicznej o stanie finansów było nie w smak francuskiemu królowi, który zdymisjonował swojego rachmistrza trzy miesiące później. Monarcha nie mógł jednak zatrzymać publicznej dyskusji, która rozgorzała w rezultacie tych wydarzeń.