W Ameryce, Azji i krajach zachodnich, które są liderem w dziedzinie nowych technologii, głównymi narzędziami pozwalającymi kupować i słuchać plików muzycznych są telefony komórkowe i komputery. Płaci się za piosenkę lub za album tak jak w iTunes czy sklepie Apple'a lub też wykupuje abonament. Umożliwia on ściągnięcie pewnej puli nagrań bądź korzystanie z nich w sieci.
To, co pojawi się w Polsce, będzie zatem ewenementem nie tylko na krajową skalę.
Słuchanie z TV
Kiedy Marek Potaś, prezes polskiej spółki Mood, zaproponował dystrybucję muzyki jednemu z krajowych operatorów kablówek, ten spytał, czy można sprawdzić skuteczność tej formy sprzedaży. Odpowiedź brzmiała, że na razie nie, bo
jest nowatorska. Rewolucyjność rozwiązania polega na tym, że muzyka w formie MP3 ma docierać nie tylko do korzystających z komórki bądź komputera, lecz także do tych, którzy są bardziej zaprzyjaźnieni z telewizorem. A jak wiadomo, Polacy kochają komunikować się ze światem poprzez mały ekran.
– Dotrzemy do 10 mln odbiorców kablówek i operatorów telefonicznych, korzystając z ich sieci – zapowiada Marek Potaś. – Zaproponujemy usługę premium, to znaczy kolekcję 50 tys. wyselekcjonowanych nagrań, całych albumów i singli, których będzie można słuchać bez obawy, że muzykę przerwie reklama konserw albo prezenter. Słuchaczy nie będą atakowały bannery, z którymi trzeba walczyć, by je zwinąć. Na ekranie komputera, telewizora bądź komórki będzie się wyświetlała okładka płyty, nazwa wykonawcy i zespołu.