Zestrzelenie „niezidentyfikowanych obiektów powietrznych” i zaskakujące wypowiedzi amerykańskiego szefa obrony przestrzeni powietrznej na temat „kosmicznego” pochodzenia „obiektów” wywołały na nowo pytanie o istnienie kosmitów.
Jestem sceptycznie nastawiony wobec sugestii, że zestrzelone obiekty miały cokolwiek wspólnego z UFO. Logika tzw. brzytwy Ockhama nakazuje szukać wyjaśnień nieodwołujących się do zjawisk niepoznawalnych czy kompletnie nieznanych, a zwykły zdrowy rozsądek podpowiada polityczne rozwiązanie owej zagadki. Z tej perspektywy można spokojnie przyjąć, że mówimy o chińskich urządzeniach szpiegowskich, a nie o jakichkolwiek obiektach kosmicznych. I na tym mógłby się zakończyć ten tekst, gdyby nie fakt, że samo pytanie o istnienie istot pozaziemskich, czego wykluczyć się nie da, jest nieustannie stawiane chrześcijanom. „Czy to nie zaprzeczyłoby waszej wierze?” – słyszałem wielokrotnie. „Czy nie trzeba by zweryfikować religijnych założeń?” – dodawali zainteresowani. Literatura science fiction pełna jest takich pytań czy rozważań (by wymienić tylko „Kwestię sumienia” Jamesa Blisha).
Czytaj więcej
Z perspektywy „nowych ateistów” Barbara Nowak jest darem z nieistniejących – według nich – Niebios. Gdyby jej nie było, powinni ją wynaleźć. Niewielu robi w Polsce tyle, co ona, by skutecznie skompromitować chrześcijaństwo.
Istnienie innych istot inteligentnych lub form życia w kosmosie nie jest w żaden sposób sprzeczne z wiarą w Boga Stwórcę. On sam jest nieskończenie większy niż nieogarnięty przecież naszą wyobraźnią wszechświat, nie widać więc powodów, by jedynym miejscem, gdzie umieścił On życie, miała być Ziemia, a jedynym jego stworzeniem inteligentnym – człowiek. Formy owego życia mogą być zupełnie odmienne od naszego, opierać się na innych strukturach, a jedyne, czego – jak się zdaje – wymaga struktura świata, to aby były one wewnętrznie niesprzeczne. Myślenie chrześcijańskie dodaje zaś do tego drugi element: wszystkie one, tak jak cała nieogarnialna rzeczywistość, są stworzone, zależne w swoim istnieniu i trwaniu od Boga, który jest większy, przekraczający je wszystkie. Ten Bóg zaś – i to już kwestia czysto chrześcijańska – objawił się w Jezusie Chrystusie.