Michał Szułdrzyński: Jonny Daniels i ostatni sprawiedliwi

Jestem wdzięczny Jonnemu Danielsowi za to, co dla nich robi, ale uważam, że my, Polacy, sami powinniśmy robić znacznie więcej.

Publikacja: 23.12.2022 17:00

Michał Szułdrzyński: Jonny Daniels i ostatni sprawiedliwi

Foto: Fotorzepa/Maciej Zienkiewicz

Moim ulubionym miejscem w internecie podczas adwentu były media społecznościowe Jonnego Danielsa. Nie tylko dlatego, że to mój przyjaciel, ale przed wszystkim dlatego, że prowadzi od kilku lat w Warszawie fundację From The Depth, działającą na rzecz upamiętnienia żydowskiego dziedzictwa w naszej części Europy. Z urodzenia Brytyjczyk, z wyboru Izraelczyk – zajmuje się pomocą Sprawiedliwym Wśród Narodów Świata. Cały grudzień spędził w „dostawczaku”, jeżdżąc po Europie Środkowej i odwiedzając ostatnich żyjących Sprawiedliwych. Historię każdego z nich opisywał w mediach społecznościowych. A były to historie niezwykłe.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Luka w chińskim systemie inwigilacji

Dziś Sprawiedliwi najczęściej mają ok. dziewięćdziesiątki (niektórzy dochodzą setki), podczas wojny albo sami ukrywali Żydów, albo też pomagali to robić swoim rodzicom. Niekiedy jako dzieci namówili rodziców, by ratowali ich żydowskie koleżanki czy kolegów. Jeden z odwiedzonych przez Danielsa Sprawiedliwych zajmował się zaopatrzeniem, przemierzał wiele kilometrów ze swej wioski do Nowego Sącza, by kupić jedzenie dla dwóch rodzin. Inni przyjęli żydowskie dziecko na wychowanie we własnym domu, jeszcze inni nosili żywność do ukrywających się w polach, a potem pomogli załatwić aryjskie papiery. Niektórzy z dzisiejszych Sprawiedliwych sami musieli się ukrywać, bo ktoś ostrzegł ich, że władze okupacyjne lub szmalcownicy wiedzą o ich pomocy.

Wszyscy ryzykowali własne życie, by pomagać przeżyć innym. Uważali, że tak jest słusznie, sprawiedliwie. I Daniels jeździł do tych osób – do wielu już kolejny rok z rzędu – z paczkami świątecznymi, by umilić im zbliżające się Boże Narodzenie, chcąc w tym roku osobiście podziękować wszystkim żyjącym jeszcze Sprawiedliwym. Produkty do paczek kupował z zebranych przez swoją fundację pieniędzy lub dostawał od darczyńców. Prezenty w jego mieszkaniu pakowali wolontariusze, wśród nich grupa studentów z Izraela studiująca w Polsce.

Dziś Sprawiedliwi najczęściej mają ok. dziewięćdziesiątki (niektórzy dochodzą setki), podczas wojny albo sami ukrywali Żydów, albo też pomagali to robić swoim rodzicom. Niekiedy jako dzieci namówili rodziców, by ratowali ich żydowskie koleżanki czy kolegów.

Dlaczego wszyscy oni zaangażowali się w tę pomoc? Jak pisze w swoich postach Daniels – ryzykowali własne życie, by ocalić życie swoich żydowskich sąsiadów, a czasem całkiem obcych osób. Dlatego uważa, że Żydzi są im winni wdzięczność za ich bohaterstwo – nie tylko piękny dyplom przyznawany przez instytut Jad Waszem. – Oni ryzykowali wszystko, by pomóc Żydom, my, Żydzi, dziś możemy choćby symbolicznie okazać im wdzięczność – mówi „Plusowi Minusowi”. I rozwozi paczki z jedzeniem, choinki, ale też dobre słowo.

Wszelako nie tylko Żydzi są winni wdzięczność Sprawiedliwym. Powinniśmy być im wdzięczni przede wszystkim my, Polacy. Różne w czasie wojny były postawy wobec Żydów, niektórzy zachowywali się haniebnie, niektórzy byli obojętni. Słusznie potępiamy kolaborantów i szmalcowników. Ale bez wątpienia jako naród Sprawiedliwym zawdzięczamy – można to nazwać nawet górnolotnie – ocalenie naszego honoru. Ci ludzie w strasznych czasach zachowali się jak trzeba i dziś powinniśmy być im wdzięczni, że świecą przykładem, choć wielu z nich żyje skromniutko, borykając się ze starością i chorobami.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Marsz Niepodległości, patriotyzm lęku

Powinniśmy ich wszystkich czcić, honorować na każdy możliwy sposób, póki jeszcze żyją (w państwach Grupy Wyszehradzkiej żyje ok. 80 Sprawiedliwych). Jestem więc ogromnie wdzięczny Danielsowi za to, co dla nich robi, ale uważam, że my, Polacy, sami powinniśmy robić znacznie więcej. Słusznie byliśmy dumni kilka dni temu, gdy papież stwierdził męczeństwo rodziny Ulmów, którzy stali się pięknym symbolem poświęcenia własnego życia dla ratowania żydowskich sąsiadów. Ale póki możemy, uczcijmy wszystkich razem i każdego z osobna Ostatnich Sprawiedliwych.

Moim ulubionym miejscem w internecie podczas adwentu były media społecznościowe Jonnego Danielsa. Nie tylko dlatego, że to mój przyjaciel, ale przed wszystkim dlatego, że prowadzi od kilku lat w Warszawie fundację From The Depth, działającą na rzecz upamiętnienia żydowskiego dziedzictwa w naszej części Europy. Z urodzenia Brytyjczyk, z wyboru Izraelczyk – zajmuje się pomocą Sprawiedliwym Wśród Narodów Świata. Cały grudzień spędził w „dostawczaku”, jeżdżąc po Europie Środkowej i odwiedzając ostatnich żyjących Sprawiedliwych. Historię każdego z nich opisywał w mediach społecznościowych. A były to historie niezwykłe.

Pozostało 85% artykułu
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Polska przetrwała, ale co dalej?
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Plus Minus
„Septologia. Tom III–IV”: Modlitwa po norwesku
Plus Minus
„Dunder albo kot z zaświatu”: Przygody czarnego kota
Plus Minus
„Alicja. Bożena. Ja”: Przykra lektura
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Plus Minus
"Żarty się skończyły”: Trauma komediantki
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni