„Gdynia obiecana. Miasto, modernizm, modernizacja 1920–1939”: Gdynia, miasto dwóch prędkości

Modernistyczne miasto wyrosłe w dwudziestoleciu międzywojennym na brzegu Bałtyku stało się synonimem postępu, nowoczesności i sukcesu młodego państwa. Autor najnowszej książki o nim, poszukując prawdy, weryfikuje mity i legendy.

Publikacja: 21.10.2022 17:00

„Gdynia obiecana. Miasto, modernizm, modernizacja 1920–1939”, Grzegorz Piątek, Wydawnictwo W.A.B.

„Gdynia obiecana. Miasto, modernizm, modernizacja 1920–1939”, Grzegorz Piątek, Wydawnictwo W.A.B.

Foto: PAP/CAF, DAREK GOLIK/FORUM

Gdynia obiecana” to kolejna książka Grzegorza Piątka poświęcona polskiej metropolii w przełomowych momentach historii. Poprzednia „Najlepsze miasto świata. Warszawa w odbudowie 1944–1949” mówiła o podnoszeniu się stolicy z ruin i odrodzeniu miasta po II wojnie światowej. Przedstawiała różne wyzwania stojące przed architektami i mieszkańcami, ale i propagandowo-polityczne zaangażowanie w PRL.

Czytaj więcej

„Archiprzewodnik po Polsce”: Bryły, bloki i doliny

Opowieść o Gdyni dotyczy tworzenia miasta od zera po odzyskaniu niepodległości w 1918 r., a więc w zupełnie innych okolicznościach historycznych, choć również ma rozległy horyzont. Autor – z wykształcenie architekt – nie poprzestaje na opisie architektury „białego miasta” z modernistycznymi domami przypominającymi transatlantyki wyciągnięte na ląd. Interesują go i inne aspekty, nie zawsze tak jasne: polityczne, ekonomiczne, psychologiczne i socjologiczne. Pokazuje, że od początku było to miasto kontrastów, w którym wizja i urbanistyczne projektowanie ścierały się z chaosem i żywiołem wolnego rynku. Entuzjazm, przedsiębiorczość i zaradność z bezwzględną walką o byt.

Przypomina także, od czego wszystko się zaczęło. O tym, że Polska wraz z niepodległością uzyskała dostęp do morza, ale nie miała wielkiego portu. Po raz pierwszy w Sejmie podjęto temat jego budowy 10 lutego 1920 r., w symbolicznym dniu zaślubin z morzem. Początkowo jednak wcale nie było pewne, że port powstanie w Gdyni. O mało co nie umiejscowiono go w nadwiślańskim Tczewie, który miał port rzeczny blisko ujścia Wisły. Inżynier Tadeusz Wenda optował jednak za budową zupełnie nowego portu – właśnie przyszłej Gdyni. Ostatecznie jego idea zwyciężyła i jesienią 1922 r. Sejm uchwalił ustawę o nowej budowie i już od 1926 roku port rozwijał się imponująco. Gdynia stała się najruchliwszym miastem na Bałtyku i zdetronizowała Gdańsk!

Czytaj więcej

"Rok 1984" - spełnione proroctwo Orwella

Grzegorz Piątek przekopał się przez niezliczone źródła, co starannie dokumentuje, a jednocześnie rozwija swobodną wielowątkową opowieść ubarwioną ciekawostkami, anegdotami, wątkami sensacyjnymi. Czy ktoś jeszcze pamięta, że na dziesięciolecie niepodległości, dwa lata po zamachu majowym, pojawiła się inicjatywa, żeby przemianować Gdynię na Piłsudsk w hołdzie dla Marszałka?

Wracając do mitów o Gdyni, zacznijmy od najpopularniejszych, jak np. „okno na świat”. Określenie to przylgnęło na dobre do Gdyni jako miasta otwartego, choć naprawdę po raz pierwszy tej metafory użył generał Józef Haller w odniesieniu do... Tczewa. Z kolei „Białe miasto” wzięło się od jasnych ścian wznoszonych budynków, co miało je odcinać od skojarzenia z czerwoną ceglaną architekturą Gdańska. Początkowo zakładano, że będzie realizować w architekturze cechy stylu narodowego, ale szybko okazało się, że gdyński modernizm wpisuje się raczej w styl międzynarodowy Le Corbusiera.

Czytaj więcej

Boska prawie od zawsze

Mit sukcesu i wizjonerskie projekty przyciągały na Wybrzeże tysiące ludzi z całego kraju. Tymczasem na miejscu okazywało się, że zarobki są niewielkie, a praca nie dla wszystkich. Gdy w 1936 r. wybuchł strajk, robotników przekonywano, że zamiast myśleć o sobie, powinni rozumieć, iż pracują dla dobra ojczyzny i wykuwają dla Polski lepszą przyszłość.

W czasach ekonomicznego kryzysu Gdynia była miastem społecznych nierówności i kontrastów. W dzielnicach nędzy ludzie żyli w katastrofalnych warunkach – bez prądu, gazu, kanalizacji. Bezrobocie było wysokie. Jak zauważa autor, miasto modernizowało się w dwóch prędkościach. W centrum i willowym pasie nadmorskim był już wiek XX, co przywoływało częste porównania Gdyni z miastami amerykańskimi. Ale gorszym dzielnicom do przełomu cywilizacyjnego było bardzo daleko. Tam trwał jeszcze wiek XIX.

mat. pras

Gdynia obiecana” to kolejna książka Grzegorza Piątka poświęcona polskiej metropolii w przełomowych momentach historii. Poprzednia „Najlepsze miasto świata. Warszawa w odbudowie 1944–1949” mówiła o podnoszeniu się stolicy z ruin i odrodzeniu miasta po II wojnie światowej. Przedstawiała różne wyzwania stojące przed architektami i mieszkańcami, ale i propagandowo-polityczne zaangażowanie w PRL.

Opowieść o Gdyni dotyczy tworzenia miasta od zera po odzyskaniu niepodległości w 1918 r., a więc w zupełnie innych okolicznościach historycznych, choć również ma rozległy horyzont. Autor – z wykształcenie architekt – nie poprzestaje na opisie architektury „białego miasta” z modernistycznymi domami przypominającymi transatlantyki wyciągnięte na ląd. Interesują go i inne aspekty, nie zawsze tak jasne: polityczne, ekonomiczne, psychologiczne i socjologiczne. Pokazuje, że od początku było to miasto kontrastów, w którym wizja i urbanistyczne projektowanie ścierały się z chaosem i żywiołem wolnego rynku. Entuzjazm, przedsiębiorczość i zaradność z bezwzględną walką o byt.

Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi