Najlepsze książki maja

Bestsellery maja.

Aktualizacja: 17.06.2016 22:26 Publikacja: 16.06.2016 13:46

Najlepsze książki maja

Foto: Plus Minus

1.

W książce „Życie na pełnej petardzie, czyli wiara, polędwica i miłość" (WAM) zmarły niedawno ksiądz Jan Kaczkowski opowiadał Piotrowi Żyłce: „Kiedy corocznie jeździłem z maturzystami na pielgrzymkę do Częstochowy, w autobusie w nocy wygłaszałem konferencję o spowiedzi. Następnego dnia spowiadałem około dziewięćdziesięciu osób. Większość traktowała to jako spowiedź generalną, ponieważ okoliczności temu sprzyjały. W takiej grupie zawsze spotka się statystycznie dwie osoby o skłonnościach homoseksualnych oraz kilka przypadków molestowania seksualnego. Nie zdziwiłbym się, gdyby te proporcje były reprezentatywne dla całego społeczeństwa". [Patrz poz. 3, 13, 17]

2.

Ostatnimi miesiącami odnosiłem nieodparte wrażenie, że brakuje mi czegoś w rankingu najlepiej sprzedawanych w Polsce książek. Wszystko już jasne, była to naturalna reakcja organizmu na nieobecność na liście Katarzyny Grocholi. Za sprawą „Przeznaczonych" (Wydawnictwo Literackie) wszystko wróciło do normy.

3.

Ksiądz Jan Kaczkowski w książce „Grunt pod nogami" (WAM) zauważał: „Kiedy po raz kolejny została mi przeczytana całość, zwróciłem uwagę, że nadużywam sformułowania »proszę zwrócić uwagę«. W przyszłości proszę mnie pilnować i proszę zwrócić uwagę, czy się poprawiam". Wielka szkoda, że już nie będzie po temu okazji. [Patrz poz. 1, 13, 17]

4.

Na upartego można dojść do wniosku, że Hanya Yanagihara swoje „Małe życie" (W.A.B.) napisała po to, by wyjaśnić, z jakiego powodu ludzie się... tną. Otóż chlastają się, by nie czuć bólu – fizycznego i psychicznego. W latach ekspansji w Polsce podkultury gitowskiej robiono sobie sznyty z innych przyczyn. A wynurzenia na ten temat nie stawały się Książkami Roku, jak „Małe życie" w zeszłym roku w Stanach Zjednoczonych.

5.

Maria Czubaszek, zmarła niedawno autorka „Nienachalnej z urody" (Prószyński i S-ka) młodszym widzom znana była głównie z TVN-owskiego „Szkła kontaktowego" i komentarzy natury, powiedzmy, społeczno-obyczajowo-politycznych. Dla starszych, do których się zaliczam, była autorką świetnych, surrealistycznych słuchowisk, skeczy i dialogów („Serwus, jestem nerwus", „Ciocia i Kazio", „Cały Kaczor, cały on") i niezłych piosenek, przede wszystkim tych, które śpiewała Ewa Bem(„Miłość jest jak niedziela", „Wyszłam za mąż, zaraz wracam"). I wolę pamiętać ją z tych dawnych lat.

6.

Gideon Cross, tytułowy bohater powieści Sylvii Day „Tylko Cross" (Wielka Litera), jest niemal tak samo seksowny jak Christian Gray z książek E.L. James. Co jeszcze da się o nim powiedzieć? Nic.

7.

Gregory David Roberts „Shantaram" (Marginesy) to niemal wzorcowa powieść akcji. Proszę nie zrażać się egzotyką, która czasami utrudnia lekturę; tu nie stanowi najmniejszej przeszkody. A 800 stron łykamy jednym haustem, no, niech będzie, że kilkoma.

8.

Andrzej Ziemiański „Pomnik cesarzowej Achai. Tom 5" (Fabryka Słów) – pozycja obowiązkowa dla fanów cyklów „Achaja" i „Pomnik cesarzowej Achai" tegoż autora. I pomyśleć, że to już 14 lat czytelnicy zmagają się z tą fantastyką.

9.

Tak sobie myślę, że Emily Blunt jest stanowczo za ładna, by grać w filmie tytułową postać powieści Pauli Hawkins „Dziewczyna z pociągu" (Świat Książki). Bo to ma być przecież osoba po przejściach, znerwicowana i zalkoholizowana, a przez to mocno zapuszczona... Chociaż od czego jest charakteryzacja?

10.

Jedna z postaci „Złudzenia" Charlotte Link (Sonia Draga) snuje takie oto refleksje: „Co dziś mamy za świat? (...) Wszędzie rozwody. Co trzecie małżeństwo się rozpada. Nikt już się nie stara. Proszę bardzo. Dawniej ludzie byli inni. Dawniej zdrada miała konsekwencje. Dawniej także zdarzały się kryzysy, ale nikt nie biegł od razu do prawnika. Ludzie radzili sobie z problemami, zaczynali od nowa – ale razem. A dzisiaj? (...) Świat jest taki jak jego najmniejsza cząstka, a rodzina to najmniejsza komórka społeczna. Kiedy psuje się rodzina, psuje się cały świat". Sądzę, że dla nikogo nie będzie zaskoczeniem, że takie poglądy głosić może jedynie psychopata, antyfeminista i seryjny morderca w jednej osobie. Nie co innego, tylko właśnie heteroseksualne małżeństwo z dominującą pozycją mężczyzny jest rozsadnikiem wszelkiego zła – dowodzi niemiecka pisarka. A czytelnik to łyka, bo już przestał się dziwić czemukolwiek.

11.

Niezależnie od różnych poziomów fabularnych „Historii pszczół" Mai Lunde (Wydawnictwo Literackie) powieść norweskiej pisarki jest mocnym głosem w obronie zagrożonych rojów pszczelich. Nawet nie zdajemy sobie sprawy z ich znaczenia. Dla nas, nie dla kogoś innego.

12.

Jeden z bohaterów polskiej wyobraźni masowej, Ferdynand Kiepski, mawia, że w tym kraju nie ma pracy dla ludzi z jego wykształceniem. Ten niepoprawny nierób ma jednak trochę racji, nie kwapiąc się z pofatygowaniem się do pośredniaka, o czym przekonują perypetie bohaterki skądinąd wielce romantycznej powieści Jojo Moyes „Zanim się pojawiłeś" (Świat Książki): „Po raz pierwszy w życiu wystąpiłam o zasiłek dla poszukujących pracy. (...) W efekcie tych starań musiałam wycierpieć krótkie zastępstwo na nocnej zmianie w zakładzie przetwórstwa drobiu (całymi tygodniami miałam potem koszmary) i dwa dni na szkoleniu dla doradców do spraw energii w gospodarstwie domowym. Dość szybko zorientowałam się, że właściwie to jestem szkolona, jak omamić starszych ludzi, żeby zmienili dostawcę prądu, i powiedziałam Syedowi, mojemu osobistemu »doradcy«, że nie mogę tego robić. (...)

Dwa dni przepracowałam w sieciowym barze szybkiej obsługi. Praca była w sensownych godzinach, jakoś też znosiłam fakt, że od firmowego stroju elektryzują mi się włosy, nie mogłam jednak nauczyć się zasad »właściwych reakcji«, to znaczy: »Czym mogę dziś panu służyć?« oraz »Czy do tego duże frytki?«. Zostałam zwolniona po tym, jak jedna z dziewcząt od pączków przyłapała mnie na omawianiu z pewną czterolatką rozmaitych walorów dodawanych za darmo zabawek. Co mogę powiedzieć? To była bardzo rezolutna czterolatka. Ja też uważam, że Śpiące Królewny są głupie". Tak więc do urzędu pośrednictwa pracy spieszyć należy się powoli.

13.

„Ekskluzywny żebrak, czyli ks. Jan Kaczkowski o tym, co najważniejsze" to ostatnia książka zmarłego 28 marca ks. Jana Kaczkowskiego (Unitas Wydawnictwo Archidiecezji Siedleckiej). Kiedy jego matka dowiedziała się, jaką drogę życiową wybiera, powiedziała: „Jezu! Mój syn przez całe życie będzie żebrakiem". A on na to: „Ale ekskluzywnym żebrakiem. No wiecie, w kościele, a nie na zewnątrz...". [Patrz poz. 1, 3, 17]

14.

Jerzy Zięba w „Ukrytych terapiach" (Egida Halina Kostka): „...blaszka miażdżycowa jest bardzo groźna. Przy czym cholesterol wcale nie jest przyczyną jej powstania. To, czy mamy poziom cholesterolu wysoki czy niski, wbrew błędnie szerzonym również przez lekarzy opiniom nie ma wpływu na to, czy będziemy mieć zawał czy nie. Jeśli cholesterol byłby przyczyną miażdżycy, to osoby z niskim poziomem cholesterolu nie powinny mieć miażdżycy, a o wystąpieniu zawału nie powinno być nawet mowy.

A teraz uwaga – prawda jest jednak inna! Wiem, że to będzie zaskoczeniem, ale... statystycznie rzecz biorąc, taka sama liczba osób ma zawał z niskim jak i wysokim poziomem cholesterolu".

15.

Początek „Służb specjalnych. Podwójnej przykrywki" Patryka Vegi (Wydawnictwo Otwarte):

„Patryk Vega: Zabiłeś kogoś?

Jarosław Pieczonka, pseudonim Majami: Nie.

Dlaczego się uśmiechasz, kiedy cię o to pytam?

Trzeba być zawsze dobrym i uśmiechniętym". I o to właśnie chodzi.

16.

Jaume Cabre w „Cieniu eunucha" (Marginesy) dokonuje rozliczenia z historią Hiszpanii (nie tą najdawniejszą), ale przede wszystkim jest to rachunek zysków i strat sporządzony przez bohatera powieści, równolatka modnego ostatnio nad Wisłą pisarza. A rachunek to druzgocący.

17.

W książce „Szału nie ma, jest rak" (Biblioteka „Więzi") ks. Jan Kaczkowski mówił Katarzynie Jabłońskiej: „Litość mnie męczy. Czasami słyszę: o Jezu, taki dobry ksiądz, tyle dobrego zrobił... Wkurza mnie to. Spójrz na więźniów sumienia na Białorusi albo przenieśmy się w lata najgłębszego komunizmu w Polsce. Czy ja bym wytrzymał tortury? Czy bym nie zdradził? To był heroizm. Mój to jest gówno heroizm – siedzenie na wygodnym krześle. Zaniosą mnie do łóżka, jest mi ciepło, wszyscy mi współczują. A wyobraź sobie, że siedzisz w celi śmierci, wyciągają cię na przesłuchanie, znęcają się nad tobą fizycznie i psychicznie. Molestują, wyrywają paznokcie, gniotą ci jaja w szufladzie. W końcu się łamiesz i wydajesz najbliższych przyjaciół. Oni przestają cię torturować, a ty masz świadomość, że nie dałeś rady i przez ciebie kogoś rozstrzeliwują. A przecież byli tacy, którzy nie wydali – to był heroizm. W moim wypadku to choroba, a nie heroizm". [ Patrz poz. 1, 3, 13]

18.

Piotr Zychowicz w swojej najnowszej książce „Żydzi, czyli opowieści niepoprawne politycznie" (Rebis) zamieszcza m.in. rozmowę z prof. Richardem Lukasem, autorem pracy o cierpieniach Polaków „Zapomniany Holokaust". Oto fragment wywiadu:

„- Amerykańscy historycy dzielą się na dwie grupy. Historyków II wojny światowej i historyków Holokaustu. Pierwsi są obiektywni i profesjonalni. Ich reakcja na moją książkę była spokojna i rzeczowa. Zebrałem od nich bardzo pochlebne opinie. Druga grupa – historycy Holokaustu – składa się niemal wyłącznie z badaczy żydowskiego pochodzenia. Oni moją książkę uznali za herezję, a użycie słowa 'Holokaust' za skandal.

- Dlaczego?

- Bo uważają, że Żydzi mają monopol na to słowo. A próba zestawienia ich tragedii z jakąkolwiek inną to zbrodnia. Moja książka została uznana za 'zbyt propolską'.

- Trudno sobie wyobrazić, żeby ktokolwiek stawiał jakiejś innej książce zarzut, ze jest 'zbyt prożydowska'.

- (śmiech) O, zdecydowanie – nikt nie ośmieliłby się wystąpić z takim zarzutem. Nikt w Stanach Zjednoczonych nie postawił takiego zarzutu profesorowi Janowi Grossowi. Podział ról jest bowiem z góry ustalony. Żydzi w opowieści o II wojnie światowej są good guys, a Polacy – bad guys.

- A Niemcy?

- Niemcy są abstrakcją".

19.

Andrzej Horubała na łamach „Do rzeczy" nazwał „Skuchę" Jacka Hugo-Badera (Agora) – książką-koszmarkiem. To reportaż – powiada, „któremu niebezpiecznie patronuje 'Rok w trumnie' Romana Bratnego". „Nie wiem – zastanawia się Horubała – co w tym opisaniu kumpli z podziemnej Solidarności, jest dziwniejsze: predylekcja autora do grzebania się w ludzkiej niedoli, nieszczęściu, delektowanie się upadkami, czy też ochota rozmówców Hugo-Badera do opowieści o własnym poniżeniu".

20.

Terry Pratchett „Pasterska korona" (Prószyński i S-ka) – ostatnia powieść ze „Świata Dysku". Dla miłośników książek zmarłego w zeszłym roku brytyjskiego pisarza rzecz absolutnie kultowa.

21.

Obecność na liście bestsellerów „Nic zwyczajnego. O Wisławie Szymborskiej" Michała Rusinka (Znak) potraktować można jako dowód literackich aspiracji polskich czytelników. Albo inny dowód; że traktują noblistkę jako część składową popkultury. I nic ponadto.

22.

„Dziennik cwaniaczka. Stara bieda" Jeffa Kinneya (Nasza Księgarnia), już dziesiąta część – utrzymanych w komiksowej formie - przygód tytułowego bohatera.

23.

„Trawers" Remigiusza Mroza (Filia) – po „Ekspozycji" i „Przewieszeniu" trzecia część trylogii z komisarzem Forstem w roli głównej. W kwestii przyjmowania uchodźców poprawna tak, że aż zęby bolą.

24.

„Pani zyskuje przy bliższym poznaniu" Krystyny Jandy i rozmawiającej ze znaną aktorką Katarzyny Montgomery (Prószyński i S-ka) to tytuł konstatujący rzeczywistość. Ponieważ jednak większa część społeczeństwa zna Jandę wyłącznie z ekranu (bo ze sceny znów nie tak wielu), artystka ta, znana z wypowiedzi nadto emocjonalnych, ostatnio jakby bardziej traciła. A właściwie jeszcze inaczej: u jednych traci, u drugich zyskuje.

25.

„Igrając z ogniem" Tess Gerritsen (Albatros) przede wszystkim igra z naszą inteligencją. Ten thriller medyczny (?) opowiada o trzyletniej dziewczynce, która pod wpływem muzyki granej przez mamusię na skrzypcach, dostaje ataków agresji. A to zrani rodzicielkę kawałkiem szkła, to znów zabije kotka, no istny „Omen", tyle że w sukieneczce. Później okaże się wprawdzie, że dzieciaczyna była bez winy, ale co się nadenerwujemy, to nasze. I wszystko byłoby we względnym porządku czyli głupio jak zawsze, gdyby autorka nie połączyła tych wydarzeń z zagładą Żydów we Włoszech rządzonych przez Mussoliniego. Tym samym Holocaust w swym literackim wydaniu sięgnął dna. A niczym nie zrażona amerykańska pisarka funduje nam jeszcze na koniec wykład o losie Żydów w Wenecji, Rzymie i innych miastach włoskich.

Gdyby kogoś zainteresowało, po co Gerritsen napisała tę ponurą brednię, odpowiadam jej słowami: „... chciałam oddać hołd zwyczajnym mężczyznom i kobietom, których ciche akty poświęcenia i człowieczeństwa budzą w nas wszystkich nadzieję". Jeśli chodzi o nadzieję, że autorka „Igrając z ogniem" da sobie spokój z pisaniem, to szansę na to są znikome, by nie powiedzieć żadne. Niemal każda jej książka – a pisze jak maszyna – staje się bestsellerem.

26.

Popularność „Kropek" Włodzimierza Markowicza (Flow Book) wzięła się z Internetu, konkretnie z tego, co ma wzięcie na YouTube. A „LekkoStronniczy", czyli Markowicz i Paciorek to wzięcie mieli.

27.

„'Masa' o kilerach polskiej mafii" (Prószyński i S-ka) czyli Artur Górski znowu rozmawia z Jarosławem Sokołowskim 'Masą', który demaskuje świat przestępczy, mówiąc o tym, o czym powiedzieć chce. Kto chce, niech wierzy.

28.

„Zielone koktajle. 365 przepisów" (Publicat) może zrewolucjonizować podejście Polaków do spożywanych napojów. W każdym razie receptura: chia, spirulina i młody jęczmień w miejsce spirytusu (wódki) zmieszanego z piwem i winem owocowym robi wrażenie.

29.

Pisząca pod pseudonimem Tanya Valka, nieźle już znana autorka „Arabskiej krucjaty" (Prószyński i S-ka) tak anonsuje swą nową książkę: „Ukazuję [w niej] zarówno zwykłych muzułmańskich ludzi, którzy są zaszczuci i wyniszczani we własnym kraju, jak też przebiegłe lisy, które dostają się do Europy tylko po to, by ją zniszczyć. Czy ktoś znajdzie złoty środek, aby temu zapobiec? Aby nie skrzywdzić potrzebującego, a zarazem nie wpuścić za swój próg zabójcy? Przedstawiam dwie strony medalu: walczących z terroryzmem, kalifatem i Państwem Islamskim Arabów, Syryjczyków zabijanych przez swoich rodaków we własnym kraju oraz przebiegłych dżihadystów, ogarniętych niewytłumaczalną nienawiścią do innowierców i żądzą mordu, którą realizują już na całym świecie. Współczesny terroryzm nie zna granic".

Yvette Żółtowska-Darska, była szefowa TVN Style wyspecjalizowała się w... piłce nożnej. Po książkach o Messim i Ronaldo popełniła następną, o „Lewym. Chłopaku, który zachwycił świat". To celebryckie dzieło, wydane przez Burda Publishing Polska, firmuje, oczywiście, sam Robert Lewandowski. A jak to jest z tym zachwytem świata, no niech będzie, że tylko Europy, właśnie się przekonujemy.

30.

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

W książce „Życie na pełnej petardzie, czyli wiara, polędwica i miłość" (WAM) zmarły niedawno ksiądz Jan Kaczkowski opowiadał Piotrowi Żyłce: „Kiedy corocznie jeździłem z maturzystami na pielgrzymkę do Częstochowy, w autobusie w nocy wygłaszałem konferencję o spowiedzi. Następnego dnia spowiadałem około dziewięćdziesięciu osób. Większość traktowała to jako spowiedź generalną, ponieważ okoliczności temu sprzyjały. W takiej grupie zawsze spotka się statystycznie dwie osoby o skłonnościach homoseksualnych oraz kilka przypadków molestowania seksualnego. Nie zdziwiłbym się, gdyby te proporcje były reprezentatywne dla całego społeczeństwa". [Patrz poz. 3, 13, 17]

Pozostało 96% artykułu
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI Act. Jak przygotować się na zmiany?
Plus Minus
„Jak będziemy żyli na Czerwonej Planecie. Nowy świat na Marsie”: Mars równa się wolność
Plus Minus
„Abalone Go”: Kulki w wersji sumo
Plus Minus
„Krople”: Fabuła ograniczona do minimum
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Plus Minus
„Viva Tu”: Pogoda w czterech językach