Nie wiem, na jakich zasadach ta formacja istnieje, ale być może chodzi o to, że po prostu ludzie o bardziej otwartych umysłach nie lubią PO. Szczególnie proeuropejscy liberałowie są boleśnie rozczarowani rządami Platformy. Najpierw szukali alternatywy w Nowoczesnej Ryszarda Petru. To było widać w 2015 roku, kiedy cała warszawska dzielnica Wilanów z dnia na dzień przerzuciła swoje sympatie z PO na Nowoczesną. Teraz w to miejsce wszedł Szymon Hołownia. Trzeba przyznać, że nie „jedzie" wyłącznie na własnej charyzmie. Buduje struktury i organizację. Wygląda to obiecująco. Z drugiej strony więcej niż 12–14 punktów procentowych nie osiągnie w wyborach parlamentarnych. Ale będzie to na tyle dużo, żeby odegrać w ewentualnym rządzie opozycji istotną rolę.
Jest jeszcze lewica, która z trudem doprowadziła do zjednoczenia, ale trzyma się tak słabo, jakby była spięta agrafkami.
W sprawie Nowej Lewicy podzielam zdanie Leszka Millera, że Włodzimierz Czarzasty jest nieszczęściem dla tej formacji. To jest typowy postkomunista w takim klasycznym rozumieniu tego słowa – aparatczyk zamordysta.
Jest postkomunistą bardziej niż Leszek Miller, dawny członek KC?
Być może obaj są postkomunistami, tylko każdy inaczej. Miller wiele się nauczył, jest człowiekiem błyskotliwym, natomiast Czarzasty nie. Jego działania były oparte na niesłychanej brutalności i nieliczeniu się z ludźmi. Na dodatek Nowa Lewica nie jest przekonującą. Sama nie wie, gdzie się lokować. Czy popiera trochę PiS czy raczej PO? Tusk ma trochę racji, że w układankach politycznych na przyszłość nie można tej formacji traktować poważnie. Jeżeli problemy socjalne są w Polsce tak duże, to dziwne, że lewica w Polsce nie potrafi ogarnąć tej sytuacji. Skoro rosną w Polsce nierówności, to i lewica powinna rosnąć, a zachowuje się tak, jakby tych problemów nie było.
PiS zajęło „działkę" socjalną. Być może lewica nie ma tam już czego szukać.
Jeżeli nie mają tam czego szukać, to po co istnieją? Muszą mieć własny język i mogą go mieć, chociażby z tego powodu, że nigdy nie było tak antykobiecej polityki, jaka jest teraz. PO próbuje się z tego wymigać. Uważa, że to nie jest ich sprawa. Zatem powinna się tym zająć lewica.
Właściwie dlaczego PO chce się wykręcić od walki o prawa kobiet?
Bo uznała, że wieś czy małe miasteczka nie dostrzegają tego problemu, a nie warto robić sobie wrogów w tamtych środowiskach. Podejrzewam, że taka jest kalkulacja, ale czy ona jest słuszna? Nie wiem, raczej nie. Poza tym uważam, że w polityce najważniejsza jest szczerość. Jeżeli polityk jest nieszczery, to ludzie to czują. Kaczyński jest szczery w swoim pryncypialnym rewolucjonizmie, w swojej nienawiści do wszystkiego, co go otacza. Natomiast nieszczerość Czarzastego wylewa się z niego. Kiedyś, gdy Richard Nixon startował na prezydenta, Amerykanom zadano proste pytanie – czy od tego faceta kupiłbyś używany samochód? Większość ludzi powiedziała – nie. I Nixon przegrał wybory. Czy od Czarzastego kupiłbym używany samochód – na pewno nie, bo wygląda na faceta, który by mnie chciał oszukać.
A od Tuska?
Myślę, że prędzej. Może byłby to samochód odpicowany, ale Tusk nie sprzedawałby mi grata jako nowego wozu. Podsumowując, PiS idzie na rozwalenie polskiego państwa, a opozycja niewiele może na to poradzić. To już nie są żarty. Fakt, że dziennie umiera kilkaset osób na Covid-19, że Czarnek rozwala szkolnictwo, że Polska wywala w błoto miliony euro dziennie, że rząd nie jest w stanie podejmować decyzji – to pokazuje, że państwo przestaje istnieć. Premier nie jest w stanie rządzić, a na dodatek jest kłamcą. Prezydent zaś byłby może świetnym trenerem narciarskim, ale nie głową państwa. Jest wyjątek – dobrze uzasadnione weto wobec ustawy medialnej, pokazujące, jak prymitywnymi motywami kieruje się PiS. To składa się na dramatyczną sytuację. PiS z całą pewnością jest najbardziej niepatriotyczną, antychrześcijańską i antynarodową formacją, jaka nam się przydarzyła.
Może 2022 rok będzie lepszy?
Nie sądzę. Wszystko będzie szło w kierunku dalszej radykalizacji i dalszej niemocy. Większość parlamentarna wisi dziś na jednym czy dwóch posłach. I PiS będą im stale ulegało. A wyjątkowo złości mnie Paweł Kukiz, który jest człowiekiem absurdalnym – wygaduje głupstwa, jest zadowolony z siebie i trzyma Zjednoczoną Prawicę za gardło. Jeżeli tacy ludzie, jak Łukasz Mejza i Paweł Kukiz, kręcą państwem, to z całą stanowczością stwierdzam, że znaleźliśmy się w sytuacji dramatycznej.
Wrzuca pan do jednego worka Mejzę i Kukiza?
Absolutnie tak. To jest ten sam typ człowieka. Prawdopodobnie Kukiz nikogo nie okradł i nie proponował, że wyleczy mnie za pomocą dotyku rąk, natomiast konsekwencje ich działań politycznych są takie same. Jeżeli mówi się o tym, że trzeba dać przedsiębiorcom prawo weryfikowania szczepień pracowników, co jest rozsądnym, pragmatycznym rozwiązaniem, a Kukiz mówi „nie", to nie obchodzi mnie, czy jest poważnym muzykiem. Dla mnie jest człowiekiem, który nie szanuje życia innych ludzi. Gdy sobie myślę o walkach frakcyjnych w obozie władzy, o podziale łupów, nominacjach tępaków w instytucjach kultury, dogadywaniu Piotra Glińskiego z faszystami, to ogarnia mnie groza. To nie ma prawa istnieć, a istnieje.
Czy spodziewa się pan, że rząd przetrwa cały 2022 rok?
Moim zdaniem przetrwa. PO nie ma powodu, żeby go wysadzić w powietrze, chociaż powinna. Natomiast bardzo dużo może zmienić wybuch wojny między Rosją a Ukrainą.
Dlaczego?
Staniemy twarzą w twarz z Rosją na wschodnich granicach. Znajdziemy się w pełni w sferze rosyjskich wpływów. Skłócona Polska stanie się głównym obiektem ingerencji rosyjskiej. To może być katastrofa. Polska jest bardzo słabym ogniwem Unii Europejskiej. Gdybym był np. Francuzem, to dzisiaj zadawałbym sobie pytanie: po cholerę przyjmowaliśmy do Unii kraje Europy Wschodniej. One się nie nadają, nie rozumieją Europy.
Tego faktu nie da się odwrócić.
Ale kraje starej Unii mogą powiedzieć – „nie ma co się z układać ze wschodnią częścią Unii Europejskiej. To nie są poważne państwa". A takie podejście oznacza brak życzliwości i niebranie pod uwagę interesów Polski. My, Polacy, płacimy za to, że Unia Europejska odwraca się od Polski. A w przyszłym roku będzie się działo to samo co w 2021 roku tylko bardziej.
Antoni Kamiński: Podczas prywatyzacji nie było żadnych reguł
Tylko jedna partia została wymieciona przez aferę – był to Sojusz Lewicy Demokratycznej. Zawiodło „zarządzanie kryzysowe" – ludzie z SLD jeszcze nie wiedzieli, że należy iść w zaparte - mówi prof. Antoni Kamiński, socjolog, b. prezes polskiego oddziału Transparency International.
Nie ma pan żadnych dobrych myśli związanych z 2022 rokiem?
Nie. Co najwyżej to, że będzie lato i pójdę na długi spacer moimi łąkami. Ale lato też niesie ze sobą susze i inne zjawiska związane ze zmianą klimatu. Dlatego wszystkim tłumaczę, żeby wysyłali dzieci na dobre zachodnie uniwersytety. Wie pani co mnie przeraża? Coraz więcej ludzi, wydawało się poważnych, uważa, że trzeba z tym rządem się układać, kolaborować, iść na ustępstwa itd. Coraz głośniej słychać chór ludzi, którym brakuje odwagi i charakteru. To mnie dobija.
Za dwa lata będą wybory parlamentarne i wszystko może się zmienić.
Niech pani pomyśli, co to będzie za rząd, jak bardzo będzie skłócony. Ta wizja mnie nie cieszy. Ale to już jest temat na inną rozmowę.
Paweł Śpiewak
Socjolog, zajmuje się socjologią ogólną, socjologią polityki, zachodnią filozofią i teorią polityki oraz problematyką przemian politycznych i społecznych w Polsce i Europie Środkowej. Był posłem PO na Sejm V kadencji, w latach 2011–2020 był dyrektorem Żydowskiego Instytutu Historycznego. Jest stałym współpracownikiem „Tygodnika Powszechnego", publikował też m.in. w „Rzeczpospolitej"