Mariusz Libel: Strach, nie zabawa

Wraz z grupą Twożywo wymyśliliśmy projekt „Baw się i pracuj". Znajdowaliśmy się wtedy w takim przedziwnym, hedonistyczno-konsumpcyjnym klimacie. Teraz trochę się to pozmieniało. Przeżyliśmy pewien reset, związany m.in. z pandemią, i tego optymizmu już nie widać - mówi Mariusz Libel, artysta streetartowy.

Aktualizacja: 27.11.2021 17:36 Publikacja: 26.11.2021 16:00

Mariusz Libel: Strach, nie zabawa

Foto: materiały prasowe

Plus Minus: Jest pan jednym z pięciu artystów współtworzących Galerię na Skrzyżowaniach. Jej tematem przewodnim jest praca. Skąd czerpał pan inspiracje do swoich plakatów?

W naszej kulturze praca ma centralne miejsce. Nie tyle pozwala nam żyć, ile uzasadnia nasze życie, definiuje to, kim jesteśmy. I właśnie poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, dlaczego praca jest dla większości z nas sensem życia, wydaje mi się ciekawe. Starałem się uchwycić ten fenomen, biorąc pod uwagę wszelkie przemiany cywilizacyjne doświadczane przez nas w ostatnich latach, i pokazać go takim, jakim jest teraz. Za chwilę może wyglądać zupełnie inaczej, bo czegoś innego będziemy poszukiwać w pracy, coś innego stanie się dla nas ważniejsze. Na pierwszym przygotowanym przeze mnie plakacie motyw graficzny przemęczonego oka z hasłem „Bój się i pracuj" jest trawestacją znanej łacińskiej sentencji „Ora et labora" (módl się i pracuj). Tu zmieniłem to na „Terr-ora et labora". Na drugim plakacie pojawiła się postać kojarząca się z istotą robotyczną, którą tworzą elementy z powtarzanych jak mantra sloganów „Zamienię sumienie za mienie, zamienię sumienie na mienie"...

Czytaj więcej

Nie wszystko złoto

Dlaczego akurat te hasła?

Przyjrzałem się sobie przez 15 lat. Wraz z grupą Twożywo wymyśliliśmy projekt „Baw się i pracuj". Myślę, że znajdowaliśmy się wtedy w takim przedziwnym, hedonistyczno-konsumpcyjnym klimacie. Teraz trochę się to pozmieniało. Przeżyliśmy pewien reset związany m.in. z pandemią i tego optymizmu już nie widać gołym okiem. Nie bawimy się, ale raczej boimy. Drugie hasło jest o pokłosiu pracy, o powodach, dla których ludzie ją podejmują, ale też o mechanizacji naszych zachowań, toku myślenia, postępowań. Czasem nawet nie widzimy, jak bardzo upodabniamy się do maszyn, których używamy w pracy.

Co sprawia, że plakat nadaje się do przekazywania takich treści?

Przede wszystkim chodzi o analogową formę pośredniczenia w przekazie – nie przez ekrany czy wyświetlanie obrazka cyfrowego, ale w sposób namacalny przez papier, który jest prawdziwy. Plakat jest też egalitarny. Może go zobaczyć każdy, kto stanie na przystanku. Może to być mądry i głupi, bogaty i biedny, stary i młody. Nie ma tu mowy o targetowaniu, tak jak ma to miejsce w mediach społecznościowych.

Ale jak wykonać coś, co ma dotrzeć do wszystkich?

To wcale nie jest trudne. Ja tworzę plakaty tak, jakby to była po prostu rozmowa z drugim człowiekiem. Mówię do niego niezależnie od tego, jak pokierował swoim życiem, kim jest, ile ma lat. Ciągle znajdujemy się pod gradobiciem informacyjno-wizualnym, a nasza atencja stała się rodzajem nowej waluty. Wszyscy biją się o naszą uwagę, każde źródełko domaga się, żebyśmy byli w relacji z nim. Żądają tego media społecznościowe, telewizja. My nie chcemy z nimi konkurować. Zostawiamy tylko przechodniom perełki, które być może uda się im wychwycić wśród reklam. Może ktoś się zatrzyma, zamyśli się nad tym, zada sobie pytanie. Choć szczerze mówiąc, wcale tego od nich nie oczekuję.

Projekt „A Ty kim jesteś w pracy? Galeria na Skrzyżowaniach" dofinansowano ze środków Ministra Kultury Dziedzictwa Narodowego i Sportu pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.

Czytaj więcej

Uwaga, prrrrraca!

Plus Minus: Jest pan jednym z pięciu artystów współtworzących Galerię na Skrzyżowaniach. Jej tematem przewodnim jest praca. Skąd czerpał pan inspiracje do swoich plakatów?

W naszej kulturze praca ma centralne miejsce. Nie tyle pozwala nam żyć, ile uzasadnia nasze życie, definiuje to, kim jesteśmy. I właśnie poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, dlaczego praca jest dla większości z nas sensem życia, wydaje mi się ciekawe. Starałem się uchwycić ten fenomen, biorąc pod uwagę wszelkie przemiany cywilizacyjne doświadczane przez nas w ostatnich latach, i pokazać go takim, jakim jest teraz. Za chwilę może wyglądać zupełnie inaczej, bo czegoś innego będziemy poszukiwać w pracy, coś innego stanie się dla nas ważniejsze. Na pierwszym przygotowanym przeze mnie plakacie motyw graficzny przemęczonego oka z hasłem „Bój się i pracuj" jest trawestacją znanej łacińskiej sentencji „Ora et labora" (módl się i pracuj). Tu zmieniłem to na „Terr-ora et labora". Na drugim plakacie pojawiła się postać kojarząca się z istotą robotyczną, którą tworzą elementy z powtarzanych jak mantra sloganów „Zamienię sumienie za mienie, zamienię sumienie na mienie"...

Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi