Pod koniec 2005 r. pisałem o sikaniu pod wiatr. Wiatr historii wiał taki, że PO Donalda Tuska dołączyła do PiS Jarosława Kaczyńskiego, LPR Romana Giertycha oraz Samoobrony Andrzeja Leppera i głosowała za utworzeniem CBA. Pisałem, że jest nam ono niepotrzebne i wyraziłem nadzieję, że sobie nogawek nie obsikam, a politycy, którzy dają kolejnej służbie narzędzia do inwigilacji obywateli, tego pożałują. Pierwsza pożałowała chyba pani poseł (to znaczy posłanka) Beata Sawicka z PO, która też za tą ustawą głosowała. Potem Lepper.
Czytaj więcej
Państwowa Komisja Wyborcza chce, żeby marszałek Szymon Hołownia wskazał, na jakiej podstawie domaga się ustalenia, którzy kandydaci na posłów powinni zastąpić w Sejmie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.
Mariusz Kamiński został skazany za nadużycie władzy w sprawie politycznej
Od razu zaznaczę, na podstawie mojej wiedzy z innych spraw, że Mariusz Kamiński i inni (prokuratorzy i sędziowie – niezawiśli i niezależni) nadużywali władzy. Prokuratorzy działali na zlecenie służb (a nie odwrotnie), stawiali ludziom zarzuty „z czapy”, manipulowali sędziami w sprawach aresztów tymczasowych, na które ci ostatni się zgadzali, nie znając akt!
Ale Mariusz Kamiński został skazany za nadużycie władzy w sprawie politycznej. Nie w sprawie niewinnych (jak się okazywało po latach) przedsiębiorców, których jego agenci wyciągnęli o szóstej rano z domów, tylko w sprawie zastawiania pułapek na przeciwników politycznych PiS.
Przy odrolnieniu ziemi podejrzliwość powinna być normą
Z dużą niechęcią przeczytałem ten najsłynniejszy wyrok w Polsce, skazujący go prawomocnie za „przekroczenie uprawnień i niedopełnienie ciążących na nim obowiązków w ten sposób, że bez wymaganej zgody prokuratora generalnego i sądu okręgowego polecił przeprowadzenie kontroli operacyjnej polegającej na utrwaleniu rozmów” i za to, że „nie będąc organem uprawnionym do sporządzenia dokumentów uniemożliwiających ustalenie danych identyfikujących funkcjonariuszy oraz środków, którymi posługują się przy wykonywaniu czynności służbowych”, „polecili posłużenie się przez funkcjonariusza działającego »pod przykryciem« szeregiem dokumentów urzędów państwowych i samorządowych”, „czym działał na szkodę interesu publicznego, albowiem naraził urzędy administracji rządowej i samorządowej na utratę zaufania”.